Newsy

Michał Piróg zawiesił swoje oficjalne konto na FB: To jest mój drugi rozwód z Facebookiem, szkoda mi czasu

2015-02-12  |  06:45

Michał Piróg uważa, że formuła Facebooka powoli się wyczerpuje. Kiedyś serwis służył dzieleniu się ciekawymi linkami, a co za tym idzie – wymianie poglądów i opinii. Teraz wielu użytkowników publikuje posty, korzystając z szablonów. Choreograf przyznaje, że szkoda mu czasu na funkcjonowanie w wirtualnym świecie, dlatego też stawia na bezpośredni kontakt ze znajomymi i fanami.

Ostatni, dość lapidarny wpis na oficjalnym profilu tancerza pojawił się 1 stycznia i brzmiał: „WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!! DZIAŁALNOŚĆ STRONY MOCNO OGRANICZONA… PRZEPRASZAM”.

To jest mój drugi rozwód z Facebookiem. Tak mam, że nudzę się pewnymi rzeczami. Trochę mi się nie chce, szkoda mi czasu, więc postanowiłem się odciąć. Kiedyś Facebook był narzędziem komunikacji, miejscem wymieniany spostrzeżeń. W obecnej chwili jest taki najgłupszym portalem, na którym mówi się: „Nudzi mi się”, „Oglądam film’’ – mówi Michał Piróg w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Piróg zapewnia, że w ogóle nie przejmuje się zasadą „nie ma cię na Facebooku – nie istniejesz”. Tancerz nie chce uczestniczyć w wyścigu po lajki i nie ma potrzeby częstego publikowania prywatnych zdjęć, które z oficjalnych profili artystów najczęściej trafiają do plotkarskiej prasy.

Nie czuje tego. Uważam, że nie należy robić rzeczy, których się nie czuje. Może to nie jest mądre PR-owo, ale trochę mam to w nosie. Mój prywatny profil funkcjonuje, od czasu do czasu coś się tam pojawia, to znak, że żyję. A na oficjalnym na razie w ogóle mnie nie ma. Może jeszcze to poczuję i wrócę – mówi Piróg.

Piróg tłumaczy, że był czas, kiedy prowadził swój oficjalny profil bardzo rzetelnie – utrzymywał kontakt z fanami, informował o zawodowych poczynaniach i inspiracjach. Zajmowało mu to jednak zbyt dużo czasu, przez co zaniedbywał najbliższych.

Kiedyś siedziałem w domu, żeby przeczytać wszystko, co ludzie do mnie pisali, i odpowiedzieć, klikałem na Facebooku przez 5-6 godzin dziennie. To nieładnie zabrzmi w stosunku do ludzi, którzy czasem pisali bardzo poważne rzeczy, ale wybrałem stawianie na siebie i rzeczywistość, a nie na wirtualne  życie – wyjaśnia choreograf.

Michał Piróg dodaje, że godziny poświęcone na „bywanie” na Facebooku zamienił na bezpośrednie kontakty.

Wybieram spotkania ze znajomymi, wolę zadzwonić czy nawet napisać SMS. Trzeba podjąć pewne wybory. Jeżeli utrzymujesz kontakt z 80 tys. ludźmi na Facebooku, to nie masz czasu na tych prawdziwych znajomych  – mówi Michał Piróg.

Od marca Michał Piróg będzie miał również więcej obowiązków zawodowych. Po trzech latach przerwy na antenę TVN-u wraca program „You Can Dance  – Po prostu tańcz!”. Choreograf ponownie zasiądzie w jego jury.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Firma

Polki są przedsiębiorcze. Wciąż mają jednak mniej wiary w swoje kompetencje i pewności siebie niż kobiety biznesu na świecie

Według danych PIE na koniec 2023 roku do kobiet należało 34 proc. jednoosobowych działalności gospodarczych w Polsce. To więcej niż średnio w skali całej UE, ale i tak kobiety wciąż rzadziej niż mężczyźni decydują się na prowadzenie własnej firmy. Powstrzymuje je przed tym głównie strach przed porażką, brak wiary w swoje umiejętności i wiedzy na temat narzędzi niezbędnych w prowadzeniu biznesu. Według danych przytaczanych przez Fundację LBC Business Women Foundation tylko 11 proc. przedsiębiorczych Polek uważa się za ekspertki w technologiach, a aż 60 proc. kobiet biznesu ocenia, że poziom ich kompetencji w tym zakresie jest niewystarczający. Kampania społeczna GO digital – realizowana przez Fundację LBC przy wsparciu Mastercard Strive, globalnej inicjatywy Caribou Digital i Mastercard Center for Inclusive Growth – ma zachęcić do sprawdzenia poziomu cyfryzacji firmy oraz testowania i wdrażania narzędzi cyfrowych, niezbędnych do rozwoju własnego przedsiębiorstwa.

Media

Katarzyna Pakosińska: Uwielbiam programy na żywo i nieprzewidziane sytuacje. Duże doświadczenie dała mi praca na estradzie

Gospodyni „Pytania na śniadanie” przekonuje, że zarówno występując na scenie, jak i prowadząc program realizowany „na żywo”, jest w swoim żywiole. I choć w obu przypadkach może się zdarzyć wiele nieprzewidzianych rzeczy, to absolutnie się tym nie stresuje. Zawsze ma w zanadrzu jakiś komentarz czy ripostę i potrafi wybrnąć z każdej sytuacji. Katarzyna Pakosińska zauważa, że widzowie lubią autentyczność, dlatego zamiast udawać, że nic się nie dzieje, ona sama woli odpowiednio zareagować i  w ten sposób rozładować napięcie.