Newsy

Ola Kot: Nie wizualizuję sobie programów marzeń, żeby później nie czuć rozczarowania. Po prostu czekam na propozycje, które przynosi los

2020-04-16  |  05:50

Prezenterka podkreśla, że współpraca przy realizacji dwóch kolejnych projektów telewizyjnych sprawia jej dużą satysfakcję. To zupełnie różne formaty, co oznacza, że wymagają innego podejścia i przygotowania. „Kopernik była kobietą” to popularnonaukowe show, w którym przeprowadzane są różne testy i eksperymenty. Nie brakuje też rozmów dotyczących ciekawych zjawisk i odkryć naukowych. Z kolei program „Polacy za granicą” od kilku sezonów prezentuje sylwetki osób, które ułożyły sobie życie w niezwykłych zakątkach świata.

Ola Kot przyznaje, że rozpoczęła współpracę z kolejnymi kanałami pełna optymizmu i wiary w to, że będzie to kolejny ważny krok w jej medialnej karierze. Do każdego programu solidnie się przygotowuje i próbuje jak najlepiej wykorzystać swoje obycie z kamerą oraz dotychczasowe doświadczenie zdobyte w różnych stacjach telewizyjnych.

– Można mnie oglądać w Super Polsacie oraz w Polsacie Play, bo mam przyjemność prowadzić programy „Kopernik była kobietą” oraz „Polacy za granicą”. Byliśmy w Azji w naprawdę fajnych miejscach i poznaliśmy niesamowitych Polaków, którzy mieszkają tam na stałe, serdecznie polecam – mówi agencji Newseria Lifestyle Ola Kot.

Prezenterka wspomina, że jej przygoda z telewizją zaczęła się spontanicznie.

– Moje początki były bardzo proste, ponieważ porzucił mnie chłopak, byłam wtedy taka biedna, zmartwiona, co tu zrobić ze swoim życiem. I wtedy zobaczyłam w telewizji ogłoszenie o castingu do stacji Viva Polska, która niestety już nie istnieje. Zgłosiłam się i tak to się wszystko zaczęło – mówi.

Ola Kot współpracowała także ze stacją Nowa TV, gdzie była pogodynką, a następnie z kanałem Eska TV. Najlepiej czuje się w tematach lifestylowych, choć nie miałaby także nic przeciwko temu, by sprawdzić się na innych polach. Nie ukrywa, że dla każdego, kto pojawia się na wizji, największym wyzwaniem są programy realizowane na żywo, bo wtedy dosłownie wszystko może się zdarzyć i trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.

– Żadnej wpadki nie pamiętam, chociaż raz była taka sytuacja w programie na żywo w Eska TV, że zdarzyło mi się powiedzieć brzydkie słowo. Na szczęście na antenie widzowie tylko usłyszeli „K”, więc np. mogło chodzić o kapeć – mówi.

Prezenterka tłumaczy, że lubi sprawdzać się w różnych formatach telewizyjnych. Cieszy się na każdą współpracę i w każdym projekcie daje z siebie maksimum możliwości. Przyznaje też, że nie robi precyzyjnych planów na przyszłość i zastanawiała się nad tym, jaki program byłby spełnieniem jej marzeń.

– Jestem jedną z tych osób, które czekają na to, co się wydarzy w ich życiu, jaką dostaną propozycję. Staram się nie wizualizować sobie czegoś, żeby potem po prostu nie czuć smutku, że to się nie wydarza. Do tej pory zawsze tak żyłam, z dnia na dzień, co ma być, to będzie, i do tej pory się udaje. Jeśli widzowie mnie kojarzą, to wiedzą, że zawsze jestem uśmiechnięta i zadowolona, bo tak rzeczywiście jest – mówi.

Ola Kot była także jedną z uczestniczek poprzedniej edycji „Tańca z gwiazdami”. Partnerował jej Tomasz Barański.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Handel

Podatki od żywności wysokoprzetworzonej mogą pomóc walczyć z otyłością. Wpływy z nich można przeznaczyć na dopłaty do zdrowego jedzenia

Nie tylko napoje słodzone, jak ma to miejsce w Polsce, ale i cała niezdrowa żywność powinna być objęta dodatkowym opodatkowaniem – przekonują badacze z Centrum Ekonomiki Zdrowia i Polityki Innowacji w Imperial College Business School, którzy przyjrzeli się wynikom badań w tym zakresie z całego świata. Pieniądze z podatku od żywności wysokoprzetworzonej, z dużą zawartością soli czy cukru, powinny ich zdaniem zostać spożytkowane na dopłaty do zdrowego jedzenia. Okazuje się, że zwłaszcza w krajach o niskich i średnich dochodach to czynnik ekonomiczny decyduje o wyborze niezdrowego jedzenia, które jest mocno reklamowane i często tańsze.

Gwiazdy

Aleksandra Popławska: Pomysł na trenowanie boksu zrodził się u mnie z fascynacji Sashą Sidorenko. Dyscyplina ta wymaga skupienia, a właśnie tego mi na co dzień brakuje

Aktorka zaznacza, że trenuje boks, bo pozwala jej nauczyć się trzeźwo myśleć, analizować i szybko podejmować decyzje. Z uprawiania tej dyscypliny czerpie sporą przyjemność, zwłaszcza że robi to pod okiem mistrzyni – Sashy Sidorenko. Aleksandra Popławska podkreśla, że dla niej nie tyle liczy się zwycięstwo na ringu, ile taktyka gry, jaką przyjmuje się wobec przeciwnika.