Mówi: | Barbara Kurdej-Szatan |
Funkcja: | aktorka |
Newsy
Ruszyły zdjęcia do filmu „Dzień dobry, kocham cię!”. W roli głównej Barbara Kurdej-Szatan
2014-07-10 | 07:10
Tagi: „Dzień dobry, kocham cię!”, Barbara Kurdej-Szatan, komedia romantyczna, Ryszard Zatorski, Aleksy Komorowski
Barbara Kurdej-Szatan nie kryje satysfakcji z tego, że zagra główną rolę w komedii romantycznej „Dzień dobry, kocham cię!” w reżyserii Ryszarda Zatorskiego. Jak przyznaje, spełnia się jedno z jej zawodowych marzeń. Zdjęcia do nowej produkcji ruszyły kilka dni temu. Aktorka znana do tej pory głównie z reklamy sieci komórkowej teraz zadebiutuje na dużym ekranie u boku Aleksego Komorowskiego, Łukasza Garlickiego i Olgi Frycz.
– Na pewno jest to jakieś spełnienie moich marzeń, głównej roli nie dostaje się codziennie. Można nigdy nie dostać, a można dostać na przykład tylko raz. Bardzo się cieszę, że taką szanse dostałam. Ufam reżyserowi i jestem bardzo zadowolona, że akurat ja mogę zagrać w tym filmie – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Barbara Kurdej-Szatan, aktorka.
Kurdej-Szatan czuje się wyróżniona, że Ryszard Zatorski, który ma na swoim koncie takie filmowe hity, jak: „Nigdy w życiu”, „Dlaczego nie” czy „Śniadanie do łóżka”, w nowej produkcji obsadził właśnie ją. Aktorka zapewnia, że zrobi wszystko, by go nie zawieść. Chce wykazać się kreatywnością i pokazać cały wachlarz swoich umiejętności.
– Mam scenariusz, mam rolę do wykonania, muszę to przemyśleć i zrobić po swojemu. W tym momencie raczej nie mam się na kim wzorować, bo muszę tu dać po prostu dużo od siebie. Jesteśmy po pierwszym dniu zdjęciowym, były grane sceny kolacji na dachu. Miałam zdjęcia z Łukaszem Garlickim, to świetny aktor, więc bardzo dobrze się z nim gra – tłumaczy Barbara Kurdej-Szatan.
„Dzień dobry, kocham cię!” to pełna zaskakujących zwrotów akcji historia dwójki trzydziestolatków: lekarza jednej z prywatnych warszawskich klinik i pracownicy korporacji, która uwielbia jeździć na rolkach. W tych rolach: Barbara Kurdej-Szatan i Aleksy Komorowski. Debiutująca na dużym ekranie aktorka przyznaje, że staje przed dużym wyzwaniem. Zapytana o autorytety w swoim zawodzie nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
– Nie jest tak, że wzoruję się na jednej osobie, jedna aktorka jest moim autorytetem. Po prostu cenię wiele aktorek i wielu aktorów: Krystynę Jandę, Danutę Stenkę, uwielbiam Krzysztofa Globisza – mówi Barbara Kurdej-Szatan.
Premiera filmu „Dzień dobry, kocham cię!” planowana jest na 7 listopada 2014. Jesienią Barbarę Kurdej-Szatan będzie można również oglądać w serialu „M jak Miłość” w TVP2.
Kurdej-Szatan czuje się wyróżniona, że Ryszard Zatorski, który ma na swoim koncie takie filmowe hity, jak: „Nigdy w życiu”, „Dlaczego nie” czy „Śniadanie do łóżka”, w nowej produkcji obsadził właśnie ją. Aktorka zapewnia, że zrobi wszystko, by go nie zawieść. Chce wykazać się kreatywnością i pokazać cały wachlarz swoich umiejętności.
– Mam scenariusz, mam rolę do wykonania, muszę to przemyśleć i zrobić po swojemu. W tym momencie raczej nie mam się na kim wzorować, bo muszę tu dać po prostu dużo od siebie. Jesteśmy po pierwszym dniu zdjęciowym, były grane sceny kolacji na dachu. Miałam zdjęcia z Łukaszem Garlickim, to świetny aktor, więc bardzo dobrze się z nim gra – tłumaczy Barbara Kurdej-Szatan.
„Dzień dobry, kocham cię!” to pełna zaskakujących zwrotów akcji historia dwójki trzydziestolatków: lekarza jednej z prywatnych warszawskich klinik i pracownicy korporacji, która uwielbia jeździć na rolkach. W tych rolach: Barbara Kurdej-Szatan i Aleksy Komorowski. Debiutująca na dużym ekranie aktorka przyznaje, że staje przed dużym wyzwaniem. Zapytana o autorytety w swoim zawodzie nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
– Nie jest tak, że wzoruję się na jednej osobie, jedna aktorka jest moim autorytetem. Po prostu cenię wiele aktorek i wielu aktorów: Krystynę Jandę, Danutę Stenkę, uwielbiam Krzysztofa Globisza – mówi Barbara Kurdej-Szatan.
Premiera filmu „Dzień dobry, kocham cię!” planowana jest na 7 listopada 2014. Jesienią Barbarę Kurdej-Szatan będzie można również oglądać w serialu „M jak Miłość” w TVP2.
Czytaj także
- 2024-12-05: Przedświąteczna gorączka zakupów może sprzyjać nieprzemyślanym decyzjom. UOKiK ostrzega przed nadmiernym zadłużaniem
- 2024-11-29: W tym roku liczba nowych zakażeń wirusem HIV sięgnie w Polsce 2 tys. Większość z nich rozpoznawana jest na późnym etapie
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-10-16: Qczaj: Byłem beznadziejnym uczniem, powtarzałem klasę w szkole średniej. Ale poradziłem sobie w życiu lepiej niż niejedna osoba z czerwonym paskiem
- 2024-09-27: Zmiany klimatu zagrażają produkcji kawy. Susze pogłębiają trudną sytuację rolników
- 2024-10-17: Krzysztof Skórzyński: Wkrótce planuję co najmniej dwa nowe single. Jeżeli moja muzyka nie znajdzie słuchaczy, to nie będę miał do nikogo pretensji
- 2024-09-17: Barbara Kurdej-Szatan: Przez pięć lat nie prowadziłam żadnych programów w telewizji. Tęskniłam za tym i uważam, że „Cudowne lata” będą hitem TVP
- 2024-09-25: Barbara Kurdej-Szatan: Moda ekologiczna jest nam bardzo bliska. Kupuję ciuchy lepszej jakości, ale dużo rzadziej
- 2024-09-24: Aleksandra Adamska: Mój kalendarz zapełniony jest po brzegi. Mam taką ilość zobowiązań zawodowych, że nie jestem już w stanie zrobić nic dodatkowego
- 2024-11-08: Cezary Pazura: Jeżeli robię żart podczas kręcenia komedii i nikt na planie się nie śmieje, to trzeba go zmienić. Pierwsze wrażenie ekipy mówi mi najwięcej
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.