Newsy

Sylwia Gruchała swoją córkę zabiera wszędzie - na treningi szermiercze, zakupy czy spotkania z mediami

2014-06-03  |  07:10
Sylwia Gruchała nie ukrywa, że chce zaszczepić w swojej córeczce miłość do sportu i marzy o tym, by mała poszła kiedyś w jej ślady. Florecistka nie wyobraża sobie, by mogła porzucić swoją pasję, dlatego teraz dzieli czas między opiekę nad 10-miesięczną Julią i treningi. Dzięki temu, że prowadzi aktywny styl życia i robi to, co lubi, czuje się spełniona i wierzy, że w ten sposób również swojemu dziecku przekazuje dobrą energię.
 
O tyle jest dobrze, że mogę córkę zabierać tak naprawdę wszędzie – na trening szermierczy też – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Sylwia Gruchała, florecistka.
Jej zdaniem dziecko powinno się przyzwyczajać do różnych miejsc i ludzi. Dlatego stara się zabierać ze sobą małą Julię praktycznie wszędzie – do znajomych, na zakupy i na spotkania z mediami. 

 – Można powiedzieć, że w sumie od razu po porodzie wyszłam z domu razem z córką. W ten sposób też ją wychowuję – wśród ludzi, ona jest bardzo społeczna, kocha ludzi, nie boi się. Dzięki temu, że nie jest wychowywana w takich sterylnych warunkach, tylko właśnie wśród ludzi, chodzi na rączki do wszystkich, ma zderzenie z bakteriami, to nie choruje – mówi Sylwia Gruchała.

Mimo że córeczka Sylwii Gruchały ma zaledwie dziesięć miesięcy i opieka nad nią pochłania dużo czasu, florecistka stara się sprostać nie tylko domowym obowiązkom, lecz także znajduje czas na treningi.

Powróciłam już do sportu, do swojego treningu specjalistycznego i bardzo się z tego cieszę. Nie należy rezygnować ze swojej pasji. Jeśli ktoś lubi coś robić, to nie powinien z tego rezygnować, dlatego że jeśli matka będzie sfrustrowana, nie będzie miała swoich przyjemności, to też nie będzie mogła przekazać dziecku tego, co jest najistotniejsze, czyli radości i miłości. A jeśli matka jest szczęśliwa, to dziecko też jest szczęśliwe, bo dziecko to czuje. Jestem osobą, która prowadzi bardzo aktywny tryb życia i nie wyobrażam sobie, jakbym miała być teraz zamknięta w domu  – mówi Sylwia Gruchała.

Sylwia Gruchała jest najlepszą polską florecistką – brązową medalistką Igrzysk Olimpijskich z Aten (2004) i srebrną Mistrzostw Świata w Hawanie (2003).
 
Staram się być dla niej wzorem do naśladowania, bo wiadomo: córki często idą w ślady swoich matek. Więc skoro mam córkę, to mam motywację też do tego, żeby być dla niej autorytetem i chciałabym, żeby ona kiedyś powiedziała: „moja mama robi fajne rzeczy. Moja mama jest fajną babką i chcę być taka, jak moja mama”. Chcę po prostu być atrakcyjna dla swojego dziecka, to mi daje siłę do działania – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Sylwia Gruchała, florecistka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: To jest ostatni rok mojej kariery. Na emeryturze chciałabym się zająć sportem niezawodowym, może zakocham się w telewizji

Ponad dwie dekady swojego życia biegaczka poświęciła sportowi. Nie ukrywa, że w niektórych momentach bardzo trudno było jej pogodzić sferę prywatną z intensywnymi treningami i wyjazdami na zawody, ale zawsze mogła liczyć na wsparcie i pomoc ze strony męża. Na bieżni spędzała dużo czasu i jak zauważyła, bardzo ucierpiały na tym jej relacje przyjacielskie i koleżeńskie. Wkrótce Iga Baumgart-Witan kończy karierę. Zamierza jednak nadal działać w sporcie, szkolić innych i współpracować z klubami. Kusi ją też telewizja.

Media

Problem patotreści w internecie narasta. Potrzebna edukacja dzieci, rodziców i nauczycieli

Co czwarty nastolatek (26 proc.) ogląda w sieci tzw. patostreamy, wulgarne, obsceniczne i nacechowane przemocą widowiska lub transmisje internetowe nadawane na żywo w serwisach streamingowych i mediach społecznościowych – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. To zjawisko mające na młodych ludzi negatywny wpływ wciąż zyskuje na znaczeniu w przestrzeni internetowej, a prawo nie nadąża za rozwojem technologii. Specjaliści zauważają, że nie jest to tylko chwilowa moda, ale poważny problem społeczny, który wymaga zintegrowanych działań edukacyjnych i informacyjnych.

Media

Adam Kszczot: Bardzo żałuję, że nie da się drugi raz wystartować w „Tańcu z gwiazdami”. W tym roku planuję za to z żoną pójść na kurs tańca

Biegacz zapewnia, że doskonale czuje się na parkiecie i choć musi jeszcze popracować nad techniką, to taniec sprawia mu mnóstwo przyjemności, poprawia nastrój i dodaje pozytywnej energii. Wiosną ubiegłego roku Adama Kszczota można było oglądać w „Tańcu z gwiazdami”. Partnerowała mu Katarzyna Vu Manh. Niestety jego przygoda z formatem trwała bardzo krótko.