Mówi: | Zbigniew Wodecki |
Funkcja: | muzyk, kompozytor |
Zbigniew Wodecki: Kiedyś straciłem głos. Bałem się, że zostanie mi tylko granie „Ave Maria” pod kościołem
Zbigniew Wodecki kilka lat temu na krótko stracił głos. Artysta obawiał się wówczas, że będzie musiał zakończyć karierę, a strach przed ponowną utratą głosu pozostał w nim do dziś. Przyznaje też, że nie zawsze odpowiednio dbał o głos, w efekcie czego stracił oktawę w zakresie falsetu.
Zbigniew Wodecki występował nawet chory, nie chciał bowiem odwoływać koncertów.
– Śpiewałem, jak miałem anginę, bo żal mi było odwołać koncert. Ludzie czekają, panie Zbigniewie, co zrobimy, wiadomo, tam sprzedane bilety. Czasami lało, czasami było zimno, niestety, warunki pracy na przestrzeni tych moich 40 lat bytowania na estradach były różne. I dziwiłem się, co ci ludzie z tym gardłem. Masz chrypę, ale przedrzesz się, przecież masz mikrofon, nie o to chodzi, żebyśmy się bawili – mówi Zbigniew Wodecki agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Artysta tylko raz poważnie obawiał się, że będzie musiał przestać śpiewać. Kilka la temu z niewyjaśnionych przyczyn stracił nagle głos. Przez kilka dni nie mógł nie tylko śpiewać, lecz nawet wydobyć z gardła jakiegokolwiek dźwięku. Przyznaje, że zdarzenie to było dla niego lekcją pokory.
– Bałem się obudzić rano i odezwać, bo jakby tak było dalej, to zostałoby mi tylko granie „Ave Maria” pod kościołem, ewentualnie na ślubach. Na drugi dzień byłem przerażony, nie wiedziałem, co to jest. To było akurat w trasie, mieliśmy koncerty, a ja oczywiście nie mogłem śpiewać, nawet nie mogłem powiedzieć „dzień dobry” nikomu, po prostu nie było głosu. Wtedy spokorniałem. Zrozumiałem, że może się stać coś takiego bez bólu, czy to był jakiś paraliż, czy to były napięcia nerwowe, czy to była jakaś może chemia – mówi Zbigniew Wodecki.
Muzyk podkreśla, że o głos należy dbać i nie forsować go zanadto. Krtań zbudowana jest z wielu mięśni, które tak jak inne mięśnie, reagują zmęczeniem na nadmierną ich eksploatację. Forsowanie głosu może prowadzić do przewlekłej chrypki, stanów zapalnych krtani, a nawet polipów, czyli guzków występujących na fałdach głosowych. Dla głosu szkodliwe są także wszelkiego rodzaju używki, głównie alkohol i papierosy. Zbigniew Wodecki przyznaje, że sam kiedyś stracił oktawę w zakresie falsetu z powodu niedostatecznej dbałości o głos. Zgodził się wówczas na nagranie dla Teatru STU do podkładów, do których śpiewał Andrzej Zaucha. Nagranie trwało całą noc i było wyjątkowo forsujące dla głosu.
– Nie ukrywam, było trochę alkoholu, żeby nie zasnąć, były papieroski i wszystko było, głośny podkład w słuchawkach, wysokie śpiewanie, ale nie zdawałem sobie wtedy z tego sprawy. Ważne było tylko to, żeby to skończyć, żeby było czysto, żeby wytrzymać do końca. Jak już po tym nagraniu obudziłem się, okazało się, że już nie mam tej oktawy. To jest tak, jakby facet sobie kupił na całe życie za ciężkie pieniądze dorobek całego swojego życia, samochód, który ma 300 koni, i nagle, na drugi dzień na skutek jakiegoś czegoś okazało się, że on już nie ma 300, tylko ma 200 koni, a te 100 koni poszło się bujać – mówi Zbigniew Wodecki.
Zbigniew Wodecki z wykształcenia jest muzykiem instrumentalistą. Z wyróżnieniem ukończył Państwową Szkołę Muzyczną II st. w Krakowie, w klasie skrzypiec Juliusza Webera. Śpiewać zaczął w wieku 22 lat, jako wokalista zadebiutował podczas festiwalu w Opolu w 1972 roku. Ma na swoim koncie takie przeboje, jak „Chałupy welcome to”, „Izolda”, „Zacznij od Bacha” i piosenkę do serialu animowanego „Pszczółka Maja”.
Czytaj także
- 2024-04-17: Luna: Trochę podupadłam na zdrowiu i mój głos nie działa tak, jak bym chciała. Czuję się bezradna i bezsilna
- 2023-03-21: Urządzenie wielkości znaczka pocztowego pomoże uchronić przed chorobami strun głosowych. Rozpozna objawy zmęczenia głosu i wyśle użytkownikowi alert
- 2022-03-24: Grzegorz Skawiński: „Mask Singer” nie ma wartości intelektualnych. Ten program ma w trudnych czasach przynieść odrobinę rozrywki.
- 2022-02-22: Billboard z wizerunkiem Sarsy zawisł na legendarnym Times Square w Nowym Jorku. Wokalistka: Na swoim przykładzie pokazuję, że nie ma rzeczy niemożliwych
- 2022-01-11: Monika Richardson: Teraz budzę się z uśmiechem. Nie zamierzam już nic w moim życiu zmieniać
- 2021-03-18: W Polsce działa 11 robotów chirurgicznych. W szpitalach potrzeba ich prawie cztery razy więcej
- 2020-08-31: Andrzej Krzywy: Dawniej po festiwalu w Opolu ze Zbyszkiem Wodeckim jammowaliśmy przy pianinie do rana. Próbujemy przywrócić stare dobre czasy
- 2020-03-06: Michalina Sosna: Lubię śpiewać. Może nie robię tego wybitnie, ale dobrze się przy tym bawię
- 2020-04-01: Tadeusz Chudecki: W „Star Voice. Gwiazdy mają głos” nie było dubli. To duże wyzwanie dla aktora
- 2019-03-15: Ministerstwo Zdrowia: Będą zmiany w kalendarzu szczepień. Szybko rośnie liczba zachorowań na niektóre choroby zakaźne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Krystian Ochman: Uwielbiam musicale i bardzo chciałbym wrócić na taką scenę. Nigdy nie grałem w polskim musicalu, ale mógłbym spróbować
Zwycięzca 11. edycji programu „The Voice of Poland” podkreśla, że ma duży sentyment do amerykańskich musicali. W kilku muzycznych spektaklach już zagrał i nie wyklucza powrotu na scenę właśnie w takiej roli. Krystian Ochman zaznacza, że wolałby się zmierzyć z jakimś testem w języku angielskim, ale polski projekt też byłby dla niego ciekawym wyzwaniem.
Regionalne – Mazowieckie
Większe bezpieczeństwo przechowywanych w magazynach dzieł sztuki. Muzeum Narodowe w Warszawie przeniesie je do nowego budynku
Kupiony ze wsparciem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego budynek przy ulicy Puławskiej będzie służył Muzeum Narodowemu w Warszawie jako magazyn wielkogabarytowych dzieł sztuki. To tu jeszcze w tym roku mają trafić zbiory z magazynu w Tarczynie, który według opinii NIK nie spełnia niezbędnych norm technicznych. W ciągu dwóch–trzech lat w nowym budynku powstanie także przestrzeń wystawiennicza dla kolekcji mebli i wzornictwa należących do MNW.
Problemy społeczne
Czas oczekiwania na usługi opieki długoterminowej jest zbyt długi. Pacjenci i ich rodziny gubią się w skomplikowanym systemie
Zarządzanie opieką długoterminową w Polsce funkcjonuje w rozbiciu na dwa sektory: ochrony zdrowia i pomocy społecznej. Brak koordynacji między nimi powoduje, że opieka jest udzielana fragmentarycznie i nie zawsze efektywnie – wynika z raportu Banku Światowego. Co roku tego typu usług potrzebuje co najmniej pół miliona osób, a czas oczekiwania na nie jest zbyt długi. To efekt m.in. niedofinansowania sektora i braku kadr.