Newsy

Halina Mlynkova zaśpiewa w finale programu „The Voice of Poland”

2014-12-05  |  06:45

Już w najbliższą sobotę finał „The Voice of Poland”. O kontrakt płytowy z wytwórnią Universal Music Polska walczyć będzie czworo uczestników programu, których wesprą największe gwiazdy polskiej sceny muzycznej. Z jedną z finalistek zaśpiewa Halina Mlynkova. Gwiazda nie ukrywa, że bardzo jej kibicuje. Nie zdradza jej nazwiska, przyznaje jednak, że jest to bardzo otwarta osoba, której osobowość i głos bardzo ceni.

W sobotę na antenie TVP2 do walki o tytuł najlepszego głosu w Polsce i szansę na kontrakt płytowy stanie dwójka podopiecznych Justyny Steczkowskiej oraz po jednej osobie z drużyn Marka Piekarczyka i Edyty Górniak. Będą to: Aleksandra Nizio, Gracjan Kalandyk, Magdalena Paradziej oraz Przemek Radziszewski. Z kandydatami do nagrody głównej zaśpiewają gwiazdy polskiej sceny muzycznej: Halina Młynkova, Margaret, Maryla Rodowicz i Mietek Szcześniak. Halina Mlynkova nie chce zdradzać nazwiska uczestniczki, którą wesprze swoim głosem.

Jest to bardzo otwarta osoba. Myślę zresztą, że tak jak większość uczestników. Śledziłam ten program i wiem, że finał to już jest wygrana dla nich wszystkich. Osoba, której kibicuję, tak jak pozostali finaliści, pokonała kilka tysięcy osób, z którymi stawała do castingu, a teraz stoi na scenie jako jedna z czworga finalistów, dlatego wiem, że na pewno w ten wieczór będzie już spokojna. Wiadomo, że każdy chce wygrać, myślę jednak, że ona już teraz ma poczucie zwycięstwa, wygranej, bo jest w finale  mówi Halina Mlynkova w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Już od pierwszych odcinków piątej edycji „The Voice of Poland” media donosiły o napiętej atmosferze za kulisami programu. Wynikała ona z niechęci, jaką żywią do siebie Edyta Górniak i Justyna Steczkowska. Wokalistki poza kamerami praktycznie się do siebie nie odzywają, a w czasie przypadkowych spotkań udają, że się nie widzą. Halina Mlynkova nie obawia się jednak spotkania z koleżankami.

– Ze względu na to, że jestem osobą z zewnątrz, to kompletnie nie mam z tym problemu. Natomiast obie dziewczyny są bardzo sympatyczne i są to wspaniałe artystki, które bardzo szanuję. Więc spotkanie się z nimi to jest zawsze wielka przyjemność, na pewno nie stres ani strach. Aczkolwiek nie ukrywam, że rzeczywiście one są takim wspaniałym dopełnieniem tego programu, ponieważ prasa bardzo interesuje się relacjami pań – mówi Halina Mlynkova.

„The Voice of Poland” to nie jedyny program typu talent show, z którym Mlynkova nawiązała współpracę. 8 grudnia wokalistka wystąpi w teatrze muzycznym w Pradze. Zaśpiewa w tercecie, a jedną z pozostałych wykonawczyń będzie finalistka czeskiego X Factora”. Artystka bardzo ceni obie wokalistki, z którymi będzie dzielić scenę i z niecierpliwością czeka na to muzyczne spotkanie.

– Obydwie artystki są wspaniałe, jedna z nich zdobyła nawet w tym roku nagrodę Złotego Słowika, która jest bardzo prestiżowym wyróżnieniem dla wokalistów w Czechach. Niestety, pierwszego nie mogłam być z nimi na próbie, bo miałam inne obowiązki zawodowe. Kręciliśmy tego dnia teledysk, niebawem pojawi się też teledysk do naszej świątecznej piosenki, którą nakręciliśmy. Ale już ósmego będę mogła stanąć razem z dziewczynami nie tylko na próbie do południa, lecz także wieczorem na koncercie kolędowym gwiazd czeskich i zaśpiewać w Karlinie mówi Halina Mlynkova.

Finał „The Voice of Poland” 6 grudnia na antenie TVP2 o godzinie 20.05.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.