Mówi: | Iga Świątek |
Funkcja: | tenisistka, triumfatorka wielkoszlemowego French Open 2020 |
Iga Świątek: Najważniejsze jest to, żeby nie mieć oczekiwań w stosunku do swojej gry. Wtedy mój poziom się poprawia
Polka w dobrym stylu rozpoczęła tegoroczny French Open. W pierwszej rundzie pokonała Słowenkę Kaję Juvan 6:0, 7:5, a w drugiej rundzie Szwedkę Rebeccę Peterson 6:1, 6:1. Najlepsza polska tenisistka podkreśla, że im większa presja, którą na siebie nakłania, tym gorzej gra. W sytuacji, kiedy nie wszystko idzie po jej myśli, jest w stanie się skupić na poszczególnych uderzeniach i nie zastanawiać się nad wynikiem. To efekt pracy z psycholog Darią Abramowicz. Iga Świątek jest jedną z nielicznych tenisistek, które współpracują nie tylko z trenerem, ale i psychologiem sportowym.
Tenisistka od początku tego roku zmaga się z ogromną presją. Jeszcze w ubiegłym roku była postrzegana jako jedna z najzdolniejszych zawodniczek młodego pokolenia. Wraz z wygraniem turnieju na kortach Rolanda Garrosa oczekiwania w stosunku do niej są coraz większe. Z presją nie zawsze łatwo jest sobie poradzić. Przekonało się o tym wiele tenisistek, które po wygraniu dużego turnieju nie były później w stanie zbliżyć się do takiego wyniku.
– Najważniejsze w tym wszystkim jest po prostu to, żeby nie mieć oczekiwań. Zauważyłam, że im miałam więcej oczekiwań w stosunku do swojej gry, tym częściej te oczekiwania się nie spełniały i grałam gorzej. A czasami właśnie jak czuję, że nie jestem w tej dyspozycji, w której powinnam, to odpuszczam z oczekiwaniami i myślę sobie: dobrze, nieważne, co się stanie, po prostu chciałabym zagrać dobry tenis. Właśnie wtedy mój poziom się poprawia – tłumaczy tenisistka w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle podczas konferencji firmy Xiaomi, której została ambasadorką.
Według bukmacherów to właśnie Iga Świątek ma największe szanse na wygranie French Open. W dużej mierze to zasługa niedawno wygranej imprezy WTA 1000 w Rzymie. W turnieju grały niemal wszystkie zawodniczki z czołowej piętnastki rankingu, w tym liderka – Ashleigh Barty czy Serena Williams, która wciąż poluje na 24. tytuł wielkoszlemowy. Puchar za zwycięstwo podniosła jednak Iga Świątek, choć w pierwszych trzech rundach wygrana przychodziła jej z trudem. W meczu z Barborą Krejcikovą broniła nawet dwóch piłek meczowych.
– Mam czasami takie momenty, że moje nastawienie może się zmienić z dnia na dzień. To jest też efekt pracy z moim psychologiem, bo właśnie Daria Abramowicz często powtarza, że to wszystko zależy od mojego nastawienia. Nastawienie naprawdę można zmienić bardzo szybko, nawet w 30 sekund, i ten turniej właśnie był tego potwierdzeniem – podkreśla.
Polska tenisistka tłumaczy, że stara się nie nakładać na siebie zbyt dużej presji. Podkreśla, że kiedy była nieco młodsza, przegrywała spotkania, w których nie grała najlepiej. Jako perfekcjonistka miała do siebie pretensje, kiedy podczas meczu nie pokazywała tego, co na treningach. W Rzymie potrafiła to przezwyciężyć. Co więcej, po nie najlepszych spotkaniach w początkowej fazie turnieju od ćwierćfinału grała już tylko lepiej. W drodze po tytuł pokonała dwie rywalki z czołowej dziesiątki rankingu, w finale nie dając żadnych szans Karolinie Pliskovej, która w całym spotkaniu wygrała zaledwie 13 piłek.
– Często po gorszym graniu przychodzi peak i moment, gdzie wszystko zaczyna wychodzić. Kluczem jest, żeby te momenty mieć właśnie na najważniejsze turnieje i najważniejsze momenty, żebym potrafiła wygrywać mimo tego, że nie czuję się w najlepszej dyspozycji albo nie czuję się pewna. Powoli się tego uczę, bo np. nawet w zeszłym roku, kiedy nie czułam się z czymkolwiek perfekcyjnie albo idealnie, to już potrafiłam postawić się na przegranej pozycji. Nie było to zbyt konstruktywne, a teraz właśnie potrafię uczyć się na tych błędach i poprawiać nawet w trakcie turnieju – tłumaczy Iga Świątek.
Czytaj także
- 2024-02-27: W centralnych dzielnicach Warszawy brakuje biur do wynajęcia. W budowie jest najmniej powierzchni biurowej od 14 lat
- 2024-02-27: „Antyplagiat” z nową funkcją wykrywania treści pisanych przez sztuczną inteligencję. Dyskusja o regulacjach w tym zakresie nabiera tempa
- 2024-02-23: Jerzy Stuhr: Kończę swoją karierę teatralną i pedagogiczną. Już nie wyjdę na scenę, ale jeszcze mam ciągotki filmowe
- 2024-03-19: Zapotrzebowanie na lokale dla imigrantów będzie rosnąć. Kwestie mieszkaniowe powinny być elementem polityki migracyjnej
- 2024-03-15: Joanna Liszowska: W zeszłym roku zaplanowałam dużo wyjazdów, żeby zrealizować pewne swoje podróżnicze marzenia. Niestety rzadko dochodziły do skutku
- 2024-03-13: Maja Sablewska: Polsat to rodzina, więc praca w tej stacji to dla mnie ogromny zaszczyt. Czuję się zaopiekowana, a poza tym lepiej mi płacą
- 2024-01-31: Bank Millennium: polska gospodarka będzie stopniowo wracać do równowagi. Główną siłą napędową będą lepsze nastroje konsumentów
- 2024-03-11: Monika Richardson: Po 25 latach pracy w telewizji niełatwo było mi zmienić zawód. Teraz jestem nauczycielką języków obcych i uczę nawet polskiego uchodźców z Ukrainy
- 2024-02-07: Monika Richardson: Jeżeli miałabym wracać do telewizji, to tylko do mediów publicznych. W TVP panuje jednak większy chaos, niż zakładałam, i brakuje strategii wprowadzania zmian
- 2024-01-19: Po trzech–czterech tygodniach po większości postanowień noworocznych nie ma już śladu. Przyczyną są zbyt nierealne cele i nakładanie na siebie dużej presji
Transmisje online
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Psychologia
Dorota Szelągowska: Dwadzieścia lat temu sięgnęłam swojego dna. Miałam ataki paniki i przez kilka miesięcy nie wychodziłam z domu
Projektantka wnętrz przyznaje, że był taki czas w jej życiu, kiedy zmagała się z nerwicą lekową i atakami paniki. W konsekwencji w ogóle nie wychodziła z domu i niemal stała się wrakiem człowieka. Na bazie własnych doświadczeń Dorota Szelągowska dobrze wie, że w takiej sytuacji konieczna jest pomoc specjalisty i odpowiednia terapia. Zdaje sobie też sprawę z tego, że osoby, które mają jakieś zaburzenia psychiczne, najczęściej wstydzą się do nich przyznać i tłumią wszystko w sobie, a to może tylko doprowadzić do tragedii.
Handel
Sieci handlowe i producenci żywności wycofują jaja z chowu klatkowego. Już co trzecie opakowanie jaj pochodzi z chowów alternatywnych
Niemal 75 proc. Polaków negatywnie ocenia hodowlę klatkową. Podobny odsetek uważa, że firmy powinny publicznie informować o postępach w wycofywaniu jaj klatkowych. W ślad za rosnącą świadomością społeczną firmy coraz częściej rezygnują ze sprzedaży jaj od kur w klatkach. Do końca 2023 r. 161 firm działających w Polsce, w tym wszystkie największe sieci sklepów, zobowiązało się wycofać jaja klatkowe, a ponad 39 proc. z nich wdrożyło już swoje zobowiązania w życie – wynika z raportu Stowarzyszenia Otwarte Klatki i Fundacji Alberta Schweitzera.
IT i technologie
Sztuczna inteligencja coraz bliższa ludzkiemu sposobowi przyswajania wiedzy. Naukowcy opracowali model, który uczy się języka tak jak dzieci
Naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego opracowali model uczenia maszynowego, który naśladuje sposób, w jaki dzieci uczą się języka. Wykorzystując nagrania wideo i audio rejestrowane z perspektywy małego dziecka, model z powodzeniem nauczył się dopasowywać słowa do odpowiadających im obrazów. Wysoka, dwukrotnie większa niż w przypadku dużo większych modeli skuteczność pozwala przypuszczać, że jesteśmy bliscy zrozumienia tego, w jaki sposób dzieci zaczynają rozumieć język i go używać. Dotychczas poruszaliśmy się w obszarze niepotwierdzonych, a jedynie uprawdopodobnionych teorii.