Mówi: | Janusz Gajos |
Funkcja: | aktor |
Janusz Gajos: „Fuks” w ogóle się nie zestarzał. Ten sam reżyser gwarantuje, że to nowe opowiadanie również nie będzie pozbawione różnych emocji
Choć od pierwszej części „Fuksa” minęło ponad 20 lat, to aktor uważa, że ten kultowy już film nadal robi wrażenie i sam ponownie obejrzał go z nieukrywaną przyjemnością. Teraz reżyser Maciej Dutkiewicz ponownie podjął się niełatwego zadania, ale zdaniem Janusza Gajosa, z uwagi na jego doświadczenie, wizję i potencjał zawodowy, jest duża szansa na to, że sequel również będzie rozrywką na wysokim poziomie.
Zanim Janusz Gajos rozpoczął zdjęcia do „Fuksa 2”, postanowił na moment znów przenieść się w czasy, kiedy na ekrany trafiła pierwsza część produkcji. Ponowne obejrzenie filmu przywołało wiele wspomnień i stało się źródłem refleksji.
– Odświeżyłem sobie ten film, znalazłem go w komputerze i obejrzałem, żeby troszkę usiąść w tamtych realiach. I wspominam tamtego „Fuksa” bardzo sympatycznie. Tym bardziej że obejrzawszy ten film ponownie, doszedłem do wniosku, że wtedy, te dwadzieścia parę lat temu, był bardzo przyzwoicie skrojonym filmem i oglądając troszkę zawodowo, nie znalazłem żadnej dziury w całym. Miło mi, że wziąłem udział w tamtym przedsięwzięciu, które również dzisiaj robi na mnie niezłe wrażenie – mówi agencji Newseria Lifestyle Janusz Gajos.
Aktor wierzy, że nakręcenie równie dobrego sequela to nie lada wyzwanie, tym bardziej że żyjemy już w zupełnie innej rzeczywistości. Wierzy jednak, że Maciej Dutkiewicz stanie na wysokości zadania.
– Co będzie z tym, co robimy w tej chwili, to czas pokaże, ale myślę, że Maciek jest na tyle wytrawnym reżyserem, że wziął pod uwagę lukę, którą mamy. Te 22 lata to jest przecież kawał czasu. A teraz Maciek podjął dosyć odważną decyzję, żeby pokazać ten świat, który mamy dzisiaj, a on zasadniczo się różni – mówi Janusz Gajos.
Legenda polskiego kina uważa, że warto kontynuować produkcje, które kiedyś odniosły sukces, i teraz pokazywać je również młodszemu pokoleniu. Wiele wątków sprzed lat ma też odbicie we współczesnych czasach.
– W moim pojęciu tamten film się w ogóle nie zestarzał, a biorąc pod uwagę tę samą osobę, która opowiada za całą historię, należy oczekiwać, że to opowiadanie również nie będzie pozbawione różnych emocji, ale też oglądu dzisiejszego świata. Tak bym powiedział, żeby nie za dużo powiedzieć, bo ludzie będą oglądali jednak film, który się zalicza do kryminałów – mówi aktor.
Janusz Gajos zaznacza, że na plan „Fuksa” powrócił z dużym sentymentem. Jak zauważa, od czasu, kiedy kręcona była pierwsza część, znacznie poprawił się również komfort pracy.
– Ja pamiętam, że wtedy czekając na ujęcie, siedziałem na jakimś krześle czy na pieńku, a teraz dorobiliśmy się tutaj z kolegami takich kamperów, gdzie można usiąść, a nawet się położyć i poczekać na swoją pracę. Troszkę się to pozmieniało, nie za bardzo w sumie, ale wiele rzeczy na plus – mówi.
Janusz Gajos ma na swoim koncie setki ról teatralnych, filmowych i serialowych. Jest twórcą wielu niezapomnianych kreacji aktorskich i laureatem wielu nagród.
– Ja myślę, że to już jest za późno, żeby marzyć o rolach. Każdy aktor marzy o jakiejś kreacji, ja to już mam troszeczkę poza sobą, tak że byłbym niepoważny, gdybym powiedział, że na przykład teraz marzę o Hamlecie. Każdy z nas ma cały szereg marzeń, ja też mam marzenia, które się mieszczą akurat w moim wieku. Oglądam świat, spoglądając wstecz, oglądam świat, który jest wokół nas w tej chwili, i próbuję sobie wyobrazić, jak będzie za parę lat, może następny „Fuks” powstanie – mówi aktor .
W „Fuksie 2” Janusz Gajos gra emerytowanego policjanta Mazura, który wykorzystując swoje doświadczenie zawodowe, postanowił pomóc znajomym.
Czytaj także
- 2024-12-17: Zakłady poprawcze i młodzieżowe ośrodki wychowawcze nie spełniają swoich funkcji. Większą rolę w resocjalizacji powinny pełnić rodziny
- 2024-11-14: Artur Barciś: Wystawy sklepowe są już świąteczne – to jest biznes. Jednak kolędy słuchane od listopada zaczynają się nudzić
- 2024-10-16: Mokradła z kluczową rolą dla zagrożonych gatunków ptaków i bioróżnorodności. Coraz więcej podmiotów angażuje się w ich ochronę
- 2024-09-25: Piotr Zelt: Tygodniowo udaje mi się przejechać na rowerze 250–300 kilometrów. Bardzo fajnie to czyści głowę i jest to forma medytacji sportowej
- 2024-09-16: Piotr Zelt: Od października zaczynam wykłady w Warszawskiej Szkole Filmowej. Czasami trafiają się takie grupy, że zastanawiam się, po co oni chcą ten zawód uprawiać
- 2024-09-06: Bajkoterapia może być skutecznym narzędziem edukacyjnym. Wspiera rozwój emocjonalny u dziecka i pomaga mu radzić sobie z codziennymi problemami
- 2024-11-08: Cezary Pazura: Jeżeli robię żart podczas kręcenia komedii i nikt na planie się nie śmieje, to trzeba go zmienić. Pierwsze wrażenie ekipy mówi mi najwięcej
- 2024-10-22: Cezary Pazura: Jako reżyser filmu „Weekend” dostałem manto od branży i spokorniałem. Ale chętnie bym jeszcze raz stanął za kamerą
- 2024-08-09: Ocieplenie się klimatu oznacza poważne zmiany leśnego ekosystemu. Sosny, świerki czy modrzewie będą stopniowo zastępowane innymi gatunkami
- 2024-05-20: Rafał Zawierucha: Remontuję teraz nowe, wreszcie duże mieszkanie. Do tego trzeba mieć anielską cierpliwość
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.