Newsy

Jesienią będą wznowione zdjęcia do filmu „Kamerdyner”. Jedną z ról zagra w nim Marcel Sabat

2016-09-09  |  06:45

Marcel Sabat w filmie „Kamerdyner” zagra niemieckiego arystokratę, który nie godzi się z życiowymi wyborami siostry, a później trafia do SA. Zdjęcia do nowej produkcji mają być wznowione w listopadzie.

Zawodowo sporo się u mnie dzieje. Czekam na wznowienie zdjęć do filmu „Kamerdyner” pana Filipa Bajona, mam tam ciekawą rolę. Film opowiada o rodzinie Kaszubów, w której dochodzi do nielegalnej miłości. Mój bohater jest zazdrosny o wszystko, co dzieje się wokół jego siostry, potem trafia do SA. Jest to naprawdę trudny charakter, bardzo skomplikowana postać – mówi agencji Newseria Lifestyle Marcel Sabat, aktor.

Akcja „Kamerdynera” rozgrywa się w latach 1900–1945. Scenariusz ukazuje powikłane losy trzech nacji zamieszkujących dawne polsko-niemieckie pogranicze na północnych Kaszubach. Bohaterowie niejednokrotnie muszą dokonywać skomplikowanych wyborów, również w sprawach uczuciowych. Losy Niemców, Kaszubów i Polaków scalać będzie wątek miłosny. Wiele kontrowersji wzbudzi miłość Mateusza, prostego i zarazem wybitnie uzdolnionego muzycznie chłopaka ze wsi do Marity, niemieckiej arystokratki. Część zdjęć została już nakręcona, teraz aktorzy czekają na kontynuację.

Zdjęcia zostały odłożone w czasie, bo z tego, co wiem, film czekał na dotację i została ona przyznana. Wiem też, że film czeka jeszcze na kolejne wsparcia finansowe, zachęcam więc do wspierania tej produkcji. Jak wszystko dobrze pójdzie, to obraz trafi do kin w przyszłym roku – dodaje Marcel Sabat.

W obsadzie filmu znaleźli się także Sebastian Fabijański, Marianna Zydek, Adam Woronowicz, Anna Radwan, Borys Szyc, Kamilla Baar, Janusz Gajos i Daniel Olbrychski.

Marcel Sabat zadebiutował na dużym ekranie rolą Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” w filmie „Kamienie na szaniec” Roberta Glińskiego. Później dołączył do obsady serialu „M jak miłość”. Można go również oglądać na deskach warszawskiego Teatru Kamienica. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.