Newsy

Jesienno-zimowa apatia znacznie wpływa na obniżenie libido. W tym czasie trzeba poświęcić partnerowi dużo więcej uwagi

2015-12-11  |  06:30

Wiele osób przyznaje, że jesienią i zimą ma dużo mniejszą ochotę na seks. Krótsze dni, ograniczona ilość słońca, w tym także witaminy D, przekładają się na gorsze samopoczucie, bóle głowy, zmęczenie, rozdrażnienie, ospałość, a co za tym idzie – spadek libido. W tym czasie trzeba więc szczególnie zadbać o jak najlepsze relacje z partnerem, okazać mu większe zainteresowanie, znaleźć czas na wspólny weekendowy wyjazd lub przygotować romantyczną kolację przy świecach. Warto też postawić na afrodyzjaki, które wyostrzą zmysły i dodadzą energii.

Bliskość fizyczna spaja i umacnia związek, dlatego brak seksu może skutkować nieporozumieniami między partnerami, a nawet rozstaniem. Psychologowie radzą więc, by niezależnie od pory roku starać się podgrzewać atmosferę w sypialni, bo w przeciwnym razie – niechęć do intymnych relacji będzie się tylko pogłębiać. Bardzo często obniżenie potencji związane jest ze stresem i zmęczeniem, które daje o sobie znać pod koniec dnia.

Poradziłabym takim osobom, aby zadbały zarówno o swoje zdrowie emocjonalne, jak i o jakość relacji z partnerem, wspólne przeżywanie, doświadczenia, wyjazdy, które pozwolą poznać siebie na nowo. Jeśli pary mają coraz mniej czasu dla siebie i są zmęczone, to warto poświęcić sobie trochę więcej uwagi, porandkować i wtedy jest szansa na to, że to libido wzrośnie – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Izabela Jąderek, psycholog, seksuolog.

Pomimo nadmiaru obowiązków i jesienno-zimowej apatii trzeba starać się znaleźć czas na bliskość, czułe słowa i romantyczne chwile tylko we dwoje. Codzienna rutyna, nuda, zmęczenie i brak odpowiedniej ilości snu bez wątpienia nie sprzyjają chwilom uniesień.

Kiedy nie poświęcamy sobie uwagi, nie jesteśmy zainteresowani sobą nawzajem czy też wracamy do domu zmęczeni, to spada również libido. Żeby czuć się bardziej wypoczętym i mieć więcej energii, trzeba zadbać o takie aspekty, jak chociażby sport, spacery basen, bieganie albo nawet pójść z partnerem na kurs tańca. Podnosi to poziom endorfin, zatem jesteśmy szczęśliwsi, więc tym bardziej mamy ochotę na uprawianie seksu – tłumaczy Izabela Jąderek.

Właściwości pobudzające ma wiele ziół, warzyw i owoców. Afrodyzjakiem mogą być truskawki z szampanem, chilli, kardamon, kawior, lubczyk, czekolada czy szafran. U jednych na zmyły działa smak, u innych – zapach. 

Trzeba wprowadzać do swojego życia takie produkty, które będą dla nas atrakcyjne zmysłowo i będą mogły nas pobudzić i rozgrzać. Mogą to być ulubione kolory w sypialni albo aromatyczne dodatki, np> afrodyzjaki w postaci imbiru, cynamonu czy goździków – radzi Izabela Jąderek.

Kiedy mimo wszelkich starań nie udaje się znaleźć porozumienia w sypialni, warto skonsultować się ze specjalistą, który udzieli sprawdzonych porad lub zastosowuje odpowiednia kurację.

Jeśli ma to związek z obniżonym poziomem estrogenu u kobiet, to lekarz pewnie zdecyduje o tym, żeby wprowadzić jakąś farmakoterapię. Natomiast, jeśli ma to związek wyłącznie z obniżeniem nastroju w wyniku pogody, to można zadbać o siebie w taki sposób, żeby nie trzeba było brać leków – dodaje Izabela Jąderek.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Media

Styl życia

Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.