Mówi: | Kasia Stankiewicz |
Funkcja: | wokalistka |
Kasia Stankiewicz: Publiczność zapragnęła Varius Manx w tym składzie. Dziękujemy za to każdego dnia wszechświatowi
Wokalistka nie spodziewała się, że chwilowy powrót do zespołu Varius Manx na koncerty z okazji 25-lecia okaże się dużo dłuższą przygodą. Współpraca między artystami trwa już piąty sezon, a ich nowe przeboje zyskują dużą popularność. W tym składzie zespół zamierza również świętować trzecią dekadę działalności. Z pewnością nie obejdzie się bez kolejnych hitów i jubileuszowej trasy. Wokalistka ma też w planach solowy album.
Kasia Stankiewicz ponownie spotkała się z muzykami Varius Manx ponad trzy lata temu. Zespół powrócił na scenę w doskonałej kondycji, a publiczność natychmiast ich pokochała. Zrodził się więc pomysł, by nagrać wspólnie kolejną płytę. Artystka podkreśla, że album „Ent” to nie tylko nowy krążek, lecz także owoc wspólnej pracy ludzi, którzy odważyli się wejść do tej samej rzeki. Tym bardziej więc cieszy jego popularność.
– Zespół Varius Manx w zeszłym roku wydał przepiękny album „Ent” i już z tego albumu mamy kolejny singiel – „Śliwkowy deszcz”, który właśnie zaczyna podbijać serca i internety itd. „Kot bez ogona” z tej płyty osiągnął status platynowego singla, natomiast sama płyta już osiągnęła status złotej. Więc my się z tego bardzo cieszymy, będziemy grać bardzo dużo koncertów. W międzyczasie robię swoją płytę solową – mówi agencji Newseria Kasia Stankiewicz.
Trasa „Ent Tour” została określona jako magiczne i baśniowe zjawisko muzyczne, jedyne w swoim rodzaju muzyczno-multimedialne wydarzenie, które wypełniało sale koncertowe po brzegi. Nie dziwi więc fakt, że grafik koncertowy na najbliższe miesiące jest już niemal zapełniony. Natomiast w przyszłym roku zespół będzie świętował 30-lecie działalności. Z tej okazji prawdopodobnie zostanie zorganizowana specjalna trasa.
Kasia Stankiewicz nie kryje satysfakcji z tego, że znów może współpracować z Varius Manx, a efektem są kolejne przeboje i udane występy. Artystka wspomina, że kiedy spotkali się ponownie, planowali zagrać tylko osiem koncertów, a zagrali kilkadziesiąt. Ten kolosalny sukces i spotkanie z wielotysięczną publicznością dodało im wiatru w żagle.
– Kiedy spotkaliśmy się kilka lat temu na kilka zaledwie koncertów z okazji 25-lecia Variusa, to nie spodziewaliśmy się, że to będzie trwało tak długo. I bardzo to szanujemy, bo z jednego sezonu zrobił się piąty i planujemy kolejne, bo publiczność zapragnęła Variusa w tym składzie i dziękujemy za to każdego dnia wszechświatowi – mówi Kasia Stankiewicz.
Pod koniec maja zespół Varius Manx wystąpi również podczas Polsat SuperHit Festival w Sopocie.
– Oczywiście zagramy największe przeboje zespołu, bo jest ich niemało. Ale jakoś tak się złożyło, że są to piosenki ze zwierzętami, więc wystąpimy, że tak powiem, zoologicznie, ponieważ będzie „Orła cień” oraz „Kot bez ogona” – mówi Kasia Stankiewicz.
Czytaj także
- 2024-12-24: Alicja Węgorzewska: Święta Bożego Narodzenia nie są o Mikołajku, prezentach czy światełkach. W tym czasie trzeba wracać myślami do Betlejem
- 2025-01-16: Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
- 2024-12-30: Krystian Ochman: Takich utworów jak „Bohemian Rhapsody” czy „Somebody to Love” to ja bym nie dotykał. Generalnie to chcę odejść od coverów i śpiewać swoje utwory
- 2024-12-16: Krystian Ochman: Zawsze odrzucałem różne propozycje na sylwestra, ale teraz wezmę udział w wyjątkowym koncercie. Stworzę duet z moim dziadkiem
- 2024-12-19: Luna: Pewni ludzie i sytuacje mi nie służyły. Musiałam się oddzielić od przeszłości i zacząć nowy rozdział w swoim życiu
- 2024-12-27: Luna: Ostatnio cierpię na nadprodukcję twórczą. Eurowizja przyniosła mi zbyt dużo weny artystycznej i z tyłu głowy są już dwa kolejne albumy
- 2025-01-02: Wiktor Dyduła: Słyszę coraz więcej utworów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Trudno je odróżnić od kompozycji stworzonych przez ludzi
- 2024-12-11: Miuosh: Trwa wielkie odliczanie do trasy koncertowej „Pieśni Współczesne. Tom II”. Biletów praktycznie już nie ma, więc dodajemy kolejne terminy
- 2024-10-14: Margaret: 15 listopada wydaję kontynuację albumu „Siniaki i cekiny”. Zamykam to wszystko klamrą i czuję, że to otworzy mi drzwi na nowe
- 2024-10-08: Magda Bereda: Chcę się totalnie poświęcić muzyce. Właśnie Piotr Rubik w Miami, a ja w Warszawie tworzymy wspólną płytę
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.