Mówi: | Anna Korcz |
Funkcja: | aktorka |
Anna Korcz jedną z bohaterek książki „Serce nie ma zmarszczek”. Publikacja walczy z kreowanym w mediach kultem młodości
Autorką książki „Serce nie ma zmarszczek. The Inner Power” jest projektantka Dorota Goldpoint. Znajdują się w niej osobiste rozmowy ze znanymi kobietami w dojrzałym wieku. Anna Korcz została jedną z bohaterek publikacji. Aktorka zna się z projektantką już od dłuższego czasu. Twierdzi, że współpraca z nią zawsze wiąże się z pozytywnymi emocjami i niezwykłym profesjonalizmem. Zdjęcia do książki, które wykonała Marlena Bielińska, są jej zdaniem bardzo naturalne i szczere.
Książka Doroty Goldpoint podejmuje polemikę z kreowanym w mediach kultem młodości. Pokazuje, że dojrzałe kobiety także mogą być atrakcyjne, pełne energii i chęci do działania. Anna Korcz uważa projektantkę i autorkę za osobę niezwykle elegancką i ciepłą. Dzięki temu każdą współpracę z nią zalicza do niezapomnianych i niezwykle owocnych.
– Współpraca z Dorotą Goldpoint jest fantastycznym przeżyciem. Artystka czy aktorka zawsze może być pewna, że będzie „zaopiekowaną” i nic jej nie zaskoczy. Dorota ma w sobie olbrzymią klasę i kindersztubę. Jest niezwykle wykształconą, ciepłą i empatyczną kobietą. Praca z nią zawsze jest elegancka – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Korcz.
Zdjęcia, które znajdują się w książce Doroty Goldpoint, wykonała Marlena Bielińska. Zdaniem Korcz są one niezwykle naturalne i pełne klasy. Aktorka tłumaczy, że autorka fotografii jest prywatnie osobą empatyczną i pełną ciepła. Według Korcz Bielińska pragnie ukazać bohaterki swoich prac w możliwie najpiękniejszy sposób.
– Marlena Bielińska, autorka zdjęć, kiedyś była modelką. Jest piękną kobietą, szalenie kochającą inne kobiety, co się bardzo rzadko zdarza. Poza tym jest również niezwykle zdolna. Fotografie przedstawiają nas w bardzo naturalny sposób, są zgodne z prawdą. Marlena umie wydobyć z kobiet to, co jest według niej najważniejsze – tłumaczy Anna Korcz.
Czytaj także
- 2024-11-15: Anna Lewandowska: Są aż trzy odsłony „Czerwonego dywanu” w „Pytaniu na śniadanie”. Ten punkt naszego programu ma bardzo dobrą oglądalność
- 2024-10-04: Anna Głogowska: Długo wstydziłam się stanąć na scenie teatralnej. Teraz zaczynam myśleć o sobie jako o aktorce
- 2024-09-18: Anna Głogowska: W samym środku lata wyjechałam na wakacje do Egiptu. Temperatura powietrza sięgała 43, a wody 38 stopni
- 2024-10-25: Anna Głogowska: Piękna jest sztuka z elektroodpadów. Takie ubrania to dobry pomysł na oryginalny strój na czerwony dywan
- 2024-11-07: Anna Głogowska: Obsesyjnie sortuję śmieci. Jestem wściekła na wszystkich sąsiadów, którzy tego nie robią
- 2024-06-13: Anna Kalczyńska: Ostatni rok dał mi duży oddech i dziś już oglądam „Dzień Dobry TVN” z dystansem. Zmiany doceniamy po jakimś czasie
- 2024-06-20: Anna Kalczyńska: Bałam się przeprowadzki do Warszawy. Wcześniej mieszkałam nieopodal lasu, ale na Saskiej Kępie też jest cudownie
- 2024-03-08: Dorota Szelągowska: Chcę udowodnić widzom, że nie jestem w programie „MasterChef Nastolatki”, bo mam znaną twarz. Wnoszę coś wartościowego do tego formatu
- 2024-03-18: Dorota Szelągowska: Dwadzieścia lat temu sięgnęłam swojego dna. Miałam ataki paniki i przez kilka miesięcy nie wychodziłam z domu
- 2024-03-04: Dorota Szelągowska: Moje wymarzone wakacje zawsze są w Tajlandii. Staram się być tam na najmniejszej wyspie, jaką znam, i czuję się tam trochę jak na wsi
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.