Mówi: | Elżbieta Romanowska |
Funkcja: | aktorka |
Elżbieta Romanowska: Nie napisałam książki z próżności. Wielu celebrytów pisze książki, bo po prostu nie wie, co robić
Do księgarń trafiła książka „Kobieta nieperfekcyjna” autorstwa Elżbiety Romanowskiej. Aktorka przyznaje, że miała sporo wątpliwości, czy przyjąć propozycję wydawnictwa. Postanowiła jednak, że publikacja nie będzie typowym poradnikiem, a rozmową z fanami. Nie ma w niej żadnej cudownej diety, za to nie brakuje osobistych wyznań i wskazówek, jak być szczęśliwym czy pozbierać się po życiowym upadku.
– Impulsem do napisania książki nie była moja próżność czy fakt, że to teraz takie modne, bo wielu ludzi ze szklanego ekranu i nie tylko, tzw. celebrytów, nie wie, co robić, to pisze książkę. Jak wydawnictwo się do mnie zgłosiło z taką propozycję, pomyślałam: „Przecież ja jeszcze nawet nie mam 34 lat, mam pisać książkę? Serio? Ja jestem aktorką, lubię wyzwania aktorskie, telewizyjne, programy, OK, ale książkę? – mówi agencji Newseria Elżbieta Romanowska, aktorka.
Romanowska podkreśla jednak, że do podjęcia decyzji przekonała ją ogromna ilość wiadomości i pytań, jakie różnymi kanałami kierują do niej jej fani.
– Ta książka powstała z chęci odpowiedzenia ludziom na masę pytań, bo ja naprawdę staram się regularnie odpowiadać na e-maile, które dostaje od fanów, natomiast jest ich tak dużo, że nie zawsze jest to możliwe. Stwierdziliśmy więc, że rzeczywiście taka książka będzie fajną rozmową z fanami – mówi Elżbieta Romanowska.
Charyzmatyczna aktorka nie tylko zachwyca umiejętnościami aktorskimi, lecz także dystansem do samej siebie. W swojej książce przekonuje, że ze słownika warto wyrzucić słowa: „muszę”, „powinnam” i „trzeba”. „Stałam się szczęśliwa, gdy zrozumiałam, że nie jestem idealna“ – podkreśla aktorka w książce.
– Od razu zastrzegłam, że nie chce, żeby to był poradnik, bo nie czuje się nikim takim, po pierwsze, ważnym, a po drugie, nie czuje się na tyle kompetentna, żeby komuś coś radzić. Sama uważam, że nie ma czegoś takiego jak recepta na szczęście. Coś takiego nie istnieje. Musimy sobie ją znaleźć i wypracować sami. Mogę najwyżej powiedzieć, jak ja sobie poradziłam z pewnymi rzeczami, co mi pomogło, jakie ja miałam problemy, jakie ja mam teraz podejście do życia, co mi pomaga – tłumaczy Elżbieta Romanowska.
Romanowska zdradza też, że wszystkie przeżycia i doświadczenia sprawiły, że osiągnęła w życiu harmonię i przestała się przejmować tym, na co nie ma wpływu. Dzięki temu na jej twarzy często widnieje uśmiech.
– Ktoś, kto przeczyta tę książkę, po pierwsze pozna mnie, bo najgorsze, co jest możliwe, to ocenianie ludzi po okładce, a tak się bardzo często dzieje. I nie chodzi tylko o nas występujących na szklanym ekranie czy znanych z pierwszych stron gazet – mówi Elżbieta Romanowska.
Poprzez książkę „Kobieta nieperfekcyjna” Ela Romanowska chce pokazać swoim czytelnikom, jak żyć pozytywnie i jak czuć się ze sobą dobrze.
– Mam pewne założenia, których się trzymam, które stworzyły się poprzez doświadczenia, które miałam. Wiem, co to znaczy hejt, co znaczą obraźliwe e-maile. Wiem, co to znaczy, jak się coś nie uda. Wiem, co to znaczy walczyć z kontuzją, własnymi słabościami, bo to wszystko mi się przydarzyło. Czasem udało mi się z tego wyjść zwycięsko, z podniesioną głową i obronną ręką, a czasami coś mi się nie udało. Ale próbowałam, za każdym razem próbowałam. Przynajmniej mogę powiedzieć: spróbowałam. Jak nie wyszło, świat się nie zawalił. Takie też jest przesłanie tej książki – dodaje Elżbieta Romanowska.
Ponadto aktorka zamieszcza w niej też zestaw swoich ulubionych ćwiczeń i radzi, jak utrzymać organizm w dobrej kondycji.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Czerwone i Czarne.
Czytaj także
- 2025-01-16: Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
- 2024-11-06: Martyna Wojciechowska: Cudownie mieć 50 lat, wiedzieć, czego się chce i czego się na pewno nie chce. To dla mnie bardzo dobry czas
- 2024-09-23: Monika Mrozowska: Półmaraton dodał mi siły i odwagi. Zamierzam próbować rzeczy, które kiedyś spisałam na straty
- 2024-09-17: Monika Mrozowska: Zrezygnowałam z wielu projektów zawodowych, żeby się przygotować do nowego roku szkolnego. Dzieciakom zależy na tym, żebym miała dla nich czas
- 2024-07-15: Aleksandra Popławska: Nadopiekuńczość i trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym to przemoc psychiczna. Taka toksyczna relacja jak w spektaklu „Czułe słówka” to dobry temat dla psychologa
- 2024-06-03: Filip Chajzer: Ciągły hejt i to, że non stop musiałem z kimś walczyć, przestało mi się spinać ze sobą. Moje 40. urodziny to jest rozpoczęcie gry już na moich zasadach
- 2024-06-18: Filip Chajzer: Bardzo długo nie widziałem sensu życia. Napisałem biografię dla ludzi, którzy tak jak ja przeszli przez depresję
- 2024-06-11: Filip Chajzer: Przyszłości nie chciałbym wiązać z mediami, ale z biznesem. W telewizji chcę być tylko hobbystycznie, bo jestem urodzonym reporterem
- 2024-05-31: Martyna Wojciechowska: Mamy tematy do „Kobiety na krańcu świata” na kolejnych 15 sezonów. Część bohaterek nie wie o moim istnieniu, ale ja je od dawna obserwuję
- 2024-05-06: Beata Pawlikowska: To wszystko, czego doświadczyłam w dżungli amazońskiej, wstrząsnęło mną i pokazało mi prawdę o sobie samej. To właśnie był początek zmian w moim życiu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.