Newsy

Majka Jeżowska: Większość moich koleżanek już jest babciami, ale ja im nie zazdroszczę. Nie jestem jeszcze gotowa do tej roli, sama chcę czerpać z życia

2019-08-14  |  06:18

Wokalistka podkreśla, że mentalnie nie jest jeszcze gotowa do roli babci – szczególnie takiej, która rezygnuje ze swoich pasji i cały swój czas poświęca wnukom. Artystka wciąż kipi energią, chce spełniać swoje marzenia, podróżować i cieszyć się życiem. Planuje teraz polecieć z synem i jego dziewczyną do Tokio.

– Jesteśmy taką naprawdę zgraną rodzinną paczką i cieszę się, że mam takie fajne relacje z Wojtkiem. On podróżuje po świecie i właśnie niedawno zaproponował mi, żebym pojechała z nimi do Tokio. On tam jedzie służbowo, ale ponieważ ja kiedyś powiedziałam, że nigdy nie byłam i pewnie nie pojadę, no to miło, że chce zabrać mamę do Japonii – mówi agencji Newseria Lifestyle Majka Jeżowska.

Piosenkarka ma również bardzo dobry kontakt z dziewczyną swojego syna, która doradza jej w kwestii stylizacji i wizerunku scenicznego. Wokalistka podkreśla, że czasami potrzebne jest takie świeże spojrzenie na pewne sprawy, dlatego jest otwarta na każdą sugestię.  

– Teraz pomagała mi się ubrać na Pol’and’Rock, wcześniej pomagała mi przed występem na festiwalu w Opolu.  Zaczęło się od pomysłu tego niesamowitego spadochronu i pawiego ogona na mój jubileuszowy występ podczas Festiwalu Polskiej Piosenki. Ja za bardzo nie wiedziałam, jak się za to zabrać i pokazałam jej, o co mi chodzi i ona to wszystko wymyśliła. Mało tego, znalazła ludzi, znalazła projektantkę tkanin, która to wszystko dla mnie zrobiła, wydrukowała tkaninę w Łodzi, potem ten spadochron montował się w Katowicach, także zaangażowane były w ten projekt osoby, które ona zatrudniła i ja jakby tylko założyłam to na plecy. Ale wyglądało super, naprawdę robiło wrażenie – mówi Majka Jeżowska.

Piosenkarka bardzo ceni pomysły dziewczyny swojego syna i chwali ją nie tylko za kreatywność i profesjonalne podejście do spraw zawodowych, ale także za osobowość.

– Jest stylistką i pracuje przy filmach, przy reklamach, przy programach. Jest taką bardzo otwartą i szaloną duszą i mam nadzieję, że będzie moją przyszłą synową, bo jest artystyczną duszą. Ja jestem taka i mój syn Wojtek jest taki, więc możemy stworzyć szaloną artystyczną rodzinę. Ale póki co, pojedziemy razem do Japonii, zobaczymy czy się nie pokłócimy tam i czy będziemy razem jeść sushi i zwiedzać w spokoju, ale myślę, że tak – mówi Majka Jeżowska.

W Japonii artystka chce poznać inną kulturę, mentalność mieszkańców i ich zwyczaje oraz dobrze się bawić. Ma również nadzieję, że podbije serca bywalców klubów karaoke.

– Zamierzam odwiedzać kluby karaoke, przecież z tego słynie Japonia i tam dam czadu. I na pewno będą się pytać: ojej, skąd jesteś? Tak fajnie śpiewasz. A ja wtedy powiem, że jestem professional singer – mówi.

Majka Jeżowska zdradza też, że na razie nie marzy o tym, by zostać babcią. Oczywiście, gdy wnuki pojawią się na świecie, to w miarę możliwości, pomoże w ich wychowaniu, ale nie zamierza poświęcać im całego swojego czasu, bo wciąż jest osobą bardzo aktywną i nadal chce czerpać z życia pełnymi garściami.

– Większość moich koleżanek już jest babciami, ale powiem szczerze, nie zazdroszczę im. Ja w miarę wolnego czasu zawsze zajmę się wnukiem czy wnuczką, ale tak ogólnie to ja dopiero się rozkręcam, dużo podróżuję i jeszcze dużo rzeczy chcę zrobić, więc nie wyczekuję tego momentu. Bo jeśli masz pięćdziesiąt parę lat, to nie musisz być tylko babcią, możesz też rozwijać jakieś swoje pasje. W związku z tym nie jestem jakoś jeszcze mega, mega, mega przygotowana na bycie babcią, bo przede wszystkim jestem sobą i myślę o sobie, żebym ja się mogła rozwijać i żebym była szczęśliwa – mówi Majka Jeżowska.

Piosenkarka tłumaczy, że prowadzi nieco inny styl życia niż przeciętna kobieta w jej wieku. Ma inne priorytety, dlatego też na razie nie wyobraża sobie siedzenia w domu z wnukami.

– Myślę, że niestety, kobiety, które przechodzą w pewnym momencie na emeryturę, troszeczkę zapominają o sobie i upatrują tego sensu życia we wnukach. Oczywiście, to jest piękna relacja. Wiem, że można zwariować ze szczęścia i z radości i kochać swoje wnuki bardzo, tylko, że też trzeba zachować proporcje w życiu, żebyśmy nie rezygnowały z siebie – mówi Majka Jeżowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.