Newsy

Adrianna Palka: W mojej szafie jest wiele dresów, leginsów, topów. Chcę się ubierać bardziej kobieco, w sukienki i w szpilki

2023-03-21  |  06:26

Mimo że trenerka prowadzi sportowy styl życia, to jej garderoba nie jest zdominowana przez ubrania przeznaczone tylko do uprawiania ćwiczeń. Jak zapewnia, coraz częściej kupuje zmysłowe sukienki i szpilki. Wiosną i latem chce jeszcze bardziej podkreślać swoją kobiecość, bawić się modą, łączyć style, a przy tym czuć się wygodnie i seksownie.

Adrianna Palka planuje wiosenne odświeżenie swojej garderoby. Już rozgląda się m.in. za zwiewnymi, dziewczęcymi sukienkami i butami na wysokim obcasie.

– W mojej szafie jest wiele dresów, leginsów, topów, ale też czasami lubię się ubrać kobieco, lubię sukienki, połączenie mody sportowej razem z bardziej kobiecą, czyli coś obcisłego, coś, co odkrywa nogi. I mam takie postanowienie noworoczne, bo dużo ludzi po prostu chce trenować, chce dbać o formę, a ja postanowiłam, że coraz częściej będę się ubierała bardziej kobieco, w sukienki i w szpilki – mówi agencji Newseria Lifestyle Adrianna Palka.

Trenerka przekonuje, że bardzo bliski jest jej styl oversize’owy, ale w nowym wydaniu. Zamiast obszernych, niemal całkowicie zakrywających sylwetkę ubrań wybiera takie, które podkreślają walory jej zgrabnej figury.

– Podoba mi się przede wszystkim wygoda, swoboda i kiedyś ten oversize zakrywał ciało, a teraz kobiety, które są szczupłe, zakładają modne luźne rzeczy, dzięki którym czują się wygodnie, ale i kobieco – mówi.

Adrianna Palka jest zwolenniczką przełamywania trendów i łączenia na przykład stylu sportowego z eleganckim. Każdej stylizacji chętnie dodaje też charakteru oryginalnymi dodatkami.

– Fajne jest też to, że do dresów możemy sobie założyć elegancki płaszcz  czy kapelusz. To jest niesamowite, że przełamałyśmy takie trendy, takie schematy, które kiedyś obowiązywały. I pandemia właśnie pokazała to, że wygoda, akceptacja siebie i przede wszystkim swój styl są najważniejsze – dodaje trenerka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.