Mówi: | Monika Richardson |
Funkcja: | dziennikarka |
Monika Richardson: Jest mi bardzo przykro, że odchodzą moi niezaszczepieni znajomi. Ja wierzę w skuteczność szczepionek
Prezenterka przyznaje, że choć wiele osób zdążyło się już przyzwyczaić do pandemicznej rzeczywistości i dostosowało styl swojego życia do nowych warunków, to jednak ona sama jest już zmęczona tą sytuacją. Jej żywiołem są bowiem spotkania i rozmowy z ludźmi, ale nie przez internet, tylko twarzą w twarz. W czasie lockdownu trudno jej więc było przestawić się na funkcjonowanie w wirtualnym świecie. Monika Richardson uważa, że koronawirus stanowi realne zagrożenie dla naszego życia i zdrowia. Aby więc zminimalizować ryzyko, po prostu trzeba się szczepić.
– Pandemia to jest nasza nowa rzeczywistość. Udawanie, że za chwileczkę wrócimy do sytuacji z 2019 roku, jest głupie i naiwne. Oczywiście jest nam wszystkim przykro, a mnie szczególnie, bo uważam, że interakcja międzyludzka, kontakty międzyludzkie, dotykanie się, uśmiechanie się, bycie blisko, w sensie fizycznym również, to jest podstawa funkcjonowania społecznego. Ja jestem miejskim szczurem, lubię duże skupiska ludzi, lubię małe skupiska ludzi, nawet bardzo intymne spotkania i rozmowy, ale to muszą być spotkania. Kocham ludzi, kocham się z ludźmi spotykać i nie wyobrażam sobie, że te kontakty międzyludzkie zamrą – mówi agencji Newseria Monika Richardson.
Dziennikarka uważa, że kontakty przez ekran laptopa, tabletu czy smartfona nie są w stanie zastąpić spotkania na żywo. Oczywiście ma świadomość, że technologia ułatwia nam życie, umożliwia komunikację, a w czasie twardego lockdownu była swoistym oknem na świat, ale jednak ona sama nie jest zwolenniczką utrzymywania kontaktów tylko za pośrednictwem nowoczesnych komunikatorów.
– Ja nie jestem człowiekiem online’u, nie jestem z pokolenia, które przerzuci się na cyfrę i będzie funkcjonowało normalnie. Już tego nigdy nie dokonam. Ja nadganiam oczywiście cyfrowo, ale nie w takim stopniu, żeby to była dla mnie sytuacja naturalna – mówi Monika Richardson.
Prezenterka ma więc satysfakcję z tego, że udało jej się ruszyć z prywatną szkołą językową. Nie chodziło jej jednak o to, żeby zajęcia były prowadzone przez internet, ale by odbywały się na żywo, w formie luźnych spotkań przy kawie czy herbacie.
– Nalegałam na szkołę w sensie budynku, w sensie miejsca, do którego można przyjść i w którym można odbyć spotkanie z drugim człowiekiem. I tylko w takim kontekście myślę, że nauka języka obcego ma sens. Czy to się uda i czy nam nie zamrą całkiem te kontakty międzyludzkie, to można tylko mieć nadzieję, że w końcu odezwie się w nas ten stadny charakter człowieka, że potrzebujemy być razem. Ale pewności już niestety nie ma – przyznaje.
Monika Richardson uważa więc, że trzeba zrobić wszystko, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Kluczowe jest więc stosowanie się do zaleceń epidemiologicznych i poważne podejście do sprawy szczepień.
– Jestem po trzeciej szczepionce, mam przyjaciół lekarzy, którzy zaczęli się szczepić szczepionkami wszystkich firm, jakie są na rynku, bo podobno to daje największą szansę na zmultiplikowanie tej obrony przeciwciał przeciwko koronawirusowi. Jeszcze nie wiem, czy to zrobię, ale wydaje mi się, że nie ma innej drogi. Trudno mi jest przekonywać ludzi, bo światopoglądowo i politycznie jesteśmy w Polsce na takim etapie, na jakim jesteśmy, więc jakakolwiek dyskusja jest niemożliwa. Jedni są po jednej stronie barykady, drudzy po drugiej. Ja i moi bliscy jesteśmy zaszczepieni i tyle, nie będę apostolizować w tej kwestii. Jeżeli ta pula informacji, które do nas docierają ze świata przez ostatnie półtora roku, nie przekonała kogoś do szczepionki, to już pewnie nie przekona – mówi dziennikarka.
Jak zapewnia, szczepionka w dużej mierze daje jej poczucie bezpieczeństwa. Żałuje też, że mimo dramatycznych statystyk wiele osób nadal lekceważy zalecenia lekarzy.
– Bardzo mi jest przykro, że odchodzą moi znajomi, bliżsi i dalsi, niezaszczepieni, którzy nie wzięli sobie do serca tego, że chociaż szczepionka ma pewnie efekty uboczne i nie jest fajnie musieć się szczepić, to jest to tzw. mniejsze zło. A poza tym może nam to uratować życie – mówi Monika Richardson.
Jej zdaniem stosowanie certyfikatów covidowych na szeroką skalę nie byłoby dobrym rozwiązaniem. W tej sytuacji część społeczeństwa mogłaby się czuć pokrzywdzona, nie zawsze z przyczyn od niej zależnych.
– Stosowanie certyfikatów covidowych to jest opowiedzenie się po jednej ze stron i wykluczenie drugiej strony. Bo w sumie nie wiemy, dlaczego ludzie bez certyfikatów covidowych się nie zaszczepili, być może nie są antyszczepionkowcami, tylko np. mają jakieś przeciwwskazanie medyczne albo się po prostu boją. I w tej sytuacji ci ludzie są de facto wykluczeni społecznie. Są wykluczeni z uczestnictwa w kulturze, z uczestnictwa w jakichkolwiek większych zgromadzeniach, z bardzo wielu ważnych sfer życia. Uważam, że trzeba z ogromną ostrożnością podejmować taką decyzję, ale też uważam, że w naszym kraju do niej nie dojdzie – dodaje prezenterka.
Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej, które dotyczy wszystkich krajów UE, od 1 lutego certyfikat po pełnym zaszczepieniu będzie ważny dziewięć miesięcy.
Czytaj także
- 2025-07-01: Gwiazdy: Stresują nas galerie, więc wolimy zakupy online. W sieci łatwiej też znaleźć dobre promocje
- 2025-07-04: Marcelina Zawadzka: Uwielbiam zakupy online. Kiedy mały wieczorem zasypia, to ja mam wtedy czas na przeglądanie ofert w sieci
- 2025-06-26: Trwają prace nad nowymi przepisami chroniącymi dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Mają dostosować prawo do rozwoju technologii
- 2025-06-26: Europosłowie za wydłużeniem finansowania krajowych planów odbudowy o 1,5 roku. Apelują o większą przejrzystość wydatków
- 2025-05-12: Możliwość zakupu online może zachęcić kolejne grupy Polaków do ubezpieczeń zdrowotnych. Dziś korzysta z nich już prawie 5,5 mln osób
- 2025-04-02: Zapobieganie cyberuzależnieniom wśród dzieci wymaga dużego zaangażowania rodziców. Zakazy nie są wystarczające
- 2025-01-02: Hazard coraz poważniejszym problemem dla zdrowia publicznego. Najbardziej zagrożone są dzieci
- 2024-12-18: Co trzeci nastolatek nie rozmawia o pieniądzach z rodzicami. To ma wpływ na jego zachowania w świecie finansów
- 2025-01-28: Joanna Kurowska: Aktorstwo to jest niesprawiedliwy zawód. Jesteśmy ciągle oceniani, a nie mamy żadnego wsparcia
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dziecko

Marcelina Zawadzka: Uwielbiam zakupy online. Kiedy mały wieczorem zasypia, to ja mam wtedy czas na przeglądanie ofert w sieci
Odkąd modelka została mamą, zmieniła nawyki zakupowe, ponieważ nie ma czasu ani siły, żeby chodzić po galeriach w poszukiwaniu wszystkiego, co jest jej aktualnie potrzebne. A najwięcej rzeczy kupuje teraz właśnie dla swojego syna, który rośnie w oczach i często trzeba mu chociażby wymieniać garderobę. Marcelina Zawadzka zaznacza, że w sieci zazwyczaj robi zakupy wieczorem, kiedy jej syn już zasypia.
Edukacja
W ubiegłym roku spadła liczba samobójstw. Dalsza reforma psychiatrii powinna pomóc utrzymać tę tendencję

W 2024 roku po raz pierwszy od kilku lat liczba samobójstw w Polsce spadła, jednak skala problemu wciąż jest poważna. Polska jest w trakcie reformy psychiatrii, w ramach której największy nacisk w kształtowaniu opieki ma być położony na wsparcie środowiskowe. Eksperci zwracają jednak uwagę również na potrzebę utrzymania działań oddolnych i podniesienia społecznej wiedzy na temat prewencji suicydalnej. Bardzo istotne w tym kontekście jest odpowiednie kształtowanie dyskursu medialnego, a także edukowanie na temat tego, jakie zasady są kluczowe w pierwszej pomocy emocjonalnej.
Psychologia
Otyłość nie wynika z braku samodyscypliny czy lenistwa. Ta poważna choroba niesie ze sobą 200 różnych powikłań

– Walka z otyłością wymaga nie tylko wprowadzenia zmian w stylu życia i sposobie odżywiania, ale przede wszystkim zrozumienia, że jest to choroba zarówno o podłożu fizycznym, jak i psychicznym – podkreśla psycholog Adrianna Sobol. Niestety często to schorzenie jest postrzegane jako wynik braku dyscypliny, nieprawidłowej diety lub lenistwa, co jest błędnym i krzywdzącym stereotypem. W rzeczywistości otyłość jest bowiem poważną chorobą, która niesie ze sobą wiele powikłań zdrowotnych i wymaga kompleksowego podejścia. Kluczowymi elementami, które mogą się przyczynić do skuteczniejszego leczenia i poprawy jakości funkcjonowania pacjentów, jest wsparcie emocjonalne oraz zwiększenie dostępności do specjalistów.