Newsy

Dziś premiera debiutanckiej płyty zespołu YU

2016-05-06  |  06:50

Po sukcesie singla „Hejty” zespół YU wydaje swoją pierwszą płytę. Krążek zatytułowany „We are sorry” utrzymany jest w klimacie synthpopu. Członkowie zespołu, Samanta Janas i Jakub Krupski, podkreślają, że na płycie zawarty został całkowicie autorski materiał. Muzycy zamierzają promować swój debiutancki krążek także poza granicami Polski – wkrótce wyruszają w trasę koncertową do Chin i Japonii.

Pierwszy singiel zespołu YU, zatytułowany „Hejty”, ukazał się późną wiosną 2015 roku. Kawałek ten w ciągu dziesięciu miesięcy zanotował 400 tys. odtworzeń. 6 maja premierę ma natomiast debiutancka płyta duetu Samanty Janas i Jakuba Krupskiego „We are sorry”. Autorami wszystkich zawartych na krążku tekstów są członkowie zespołu, głównie Samanta Janas, która w formacji odpowiada za polskojęzyczne teksty, wokal oraz oprawę graficzną.

Zderzyliśmy nasze umiejętności, to, co akurat każdy z nas potrafi dobrze robić, i poskładaliśmy to. Nasza płyta jest w stu procentach autorska. Tutaj nie ma ani jednego elementu obcego. Nie chcemy, żeby ktokolwiek wpływał na ten projekt. Dlatego tworzą go ludzie, którzy nie chcą go zmieniać – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Samanta Janas.

W skład zespołu wchodzi także Scott Andrews, brytyjski pisarz, odpowiedzialny za większość angielskich tekstów.

Podobnie jak singiel „Hejty”, tak i debiutancka płyta utrzymana jest w stylu, który członkowie zespołu określają mianem spandau synthpop. Jest to dynamiczna muzyka elektroniczna wykorzystująca syntezatory, automaty perkusyjne i samplery w połączeniu z dźwiękami gitary akustycznej, skrzypiec czy wiolonczeli.

Ten gatunek wyniknął w zupełnie naturalny sposób. Nie zakładaliśmy z góry, jak ma to muzycznie wyglądać – mówi Samanta Janas.

Akurat to nam siedziało w głowach i wstrzeliliśmy się czasowo tak, że wydawało nam się, że to jest bardzo fajne i na czasie. Ale wydajemy płytę w momencie, kiedy to już jest totalnie niefajne i totalnie nie na czasie, i właśnie o to nam chodziło – mówi Krupski. – Zrobiliśmy tak, jak chcieliśmy w danym momencie, bez zastanawiania się, bez dokładania jakiejś ideologii do tego, bez wkładania się w żadne szufladki.

Brak jakichkolwiek założeń produktowych to jedna z charakterystycznych cech zespołu YU. Muzycy nie kierują swojej twórczości do żadnego konkretnego odbiorcy, nie chcą dać się zaszufladkować, polegają na własnej intuicji i zdają się poniekąd na przypadek. Oboje twierdzą, że zakładając zespół, nie określili celów, do których chcą dojść, ani jak się ta przygoda ma zakończyć.

Zaczęliśmy z małych części sklejać małego robocika i on w pewnym momencie pobiegł. A my próbujemy za nim nadążyć i nie wiemy, gdzie on jeszcze pobiegnie – mówi Jakub Krupski.

Jeżeli się zakłada coś wcześniej, to można się bardzo łatwo rozczarować – dodaje Samanta Janas. – Każdy element, który wkładamy do naszej układanki, musi mieć jakość. Bardzo nam na tym zależy. Jednocześnie robimy wszystko po swojemu, intuicyjnie. Dajemy sobie wolność i zobaczymy, co z tego wyniknie.

Zespół YU od początku stawia na niecodzienną oprawę wizualną swoich utworów. Przy tworzeniu płyty „We are sorry” muzycy sięgnęli po stylistykę inspirowaną popkulturą japońską. Samanta Janas i Jakub Krupski zamierzają także promować krążek na rynkach azjatyckich – wkrótce wyruszają w trasę koncertową do Chin i Japonii, gdzie europejska elektronika cieszy się dużą popularnością.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Konsument

Problem wykorzystywania seksualnego dzieci online wymaga pilnych regulacji. To może wymagać rezygnacji w pewnym stopniu z szyfrowania korespondencji

Problem wykorzystywania seksualnego dzieci w internecie potrzebuje konkretnych regulacji – podkreślają eksperci Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. I liczą, że pojawią się one zarówno na forum krajowym, jak i unijnym. Dziś tymczasowe rozporządzenie, wprowadzając odstępstwo od przepisów UE dotyczących prywatności, daje platformom internetowym możliwość dobrowolnego wykrywania materiałów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci. Nowe propozycje przepisów na forum zakładają jednak, że zmieni się to w obowiązek. To budzi szereg pytań o prywatność i potencjalne nadużycia.

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.