Newsy

Marcin Klimczak (Magma): Byłem zbuntowanym 18-latkiem i niektóre sytuacje mnie przerosły. Teraz żal mi tego straconego czasu

2016-02-16  |  06:50

Wokalista przyznaje, że 20 lat temu nie poradził sobie z nagłym sukcesem zespołu Magma. Teraz żałuje lat spędzonych z dala od muzycznej sceny. Od momentu rozpadu zespołu wokalista imał się różnych zajęć: był barmanem, pracownikiem na budowie, właścicielem agencji aktorskiej. Obecnie wraz z Piotrem Kubiaczykiem pracuje nad nową płytą Magmy, a wiosną rusza w trasę koncertową.

Zespół Magma założyli w 1996 roku dwaj muzycy grupy De Mono – Piotr Kubiaczyk i Dariusz Krupicz. Wokalistą został 19-letni wówczas Marcin Klimczak. Formacja błyskawicznie zdobyła ogromną popularność, do czego przyczynił się przede wszystkim hit „Aicha”. Utwór, będący rodzimą wersją piosenki algierskiego wokalisty Khaleda, stał się jednym z największych przebojów lat 90. Marcin Klimczak przyznaje, że psychicznie nie był gotowy na tak błyskawiczny sukces.

Życie różnie się toczy, u mnie wyglądało to w ten sposób, że byłem dosyć mocno zbuntowany w wieku 18–19 lat i niestety, niektóre sytuacje mnie przytłoczyły, niektóre przerosły – mówi Marcin Klimczak agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

W pierwotnym składzie zespół Magma nagrał dwie płyty – „Wszystkie chwile” z 1996 roku oraz starszy o dwa lata krążek „Motyle kolorowe”. W 2002 roku, w trakcie nagrywania kolejnego albumu, muzycy ogłosili zawieszenie działalności zespołu. Marcin Klimczak zaczął pracować w innych branżach – w pierwszym okresie po rozpadzie zespołu był barmanem, później założył własną agencję aktorską. Zajmowała się ona wynajmowaniem statystów i epizodystów do seriali, filmów i reklam.

Bardzo miło wspominam ten czas, to trwało 5 lat. Świetny okres, świetni ludzie. Współpracowałem z Januszem Morgensternem, Andrzejem Wajdą, Filipem Zylberem. Seriale i reklamy to jest ciekawy świat – mówi Marcin Klimczak.

Po kilku latach wokalista wyjechał za granicę. Najpierw do Stanów Zjednoczonych, a potem do Wielkiej Brytanii. W Londynie, aby zarobić na utrzymanie pozostawionej w Polsce rodziny, pracował na budowie. Praca ta dawała mu satysfakcję, cały czas tęsknił jednak za sceną.

Trochę szkoda tego czasu straconego. Jest utwór, który jest grany drugą dekadę do dzisiaj, jest także opcja, żeby zrobić nowy materiał, przypominając na koncercie oczywiście również stary. Stąd pomysł, żeby jednak wrócić i grać – mówi Marcin Klimczak.

Wokalista wraz z Piotrem Kubiaczykiem i gitarzystą Tomaszem Banasiem pracują obecnie nad trzecią płytą zespołu Magma, który ma się pojawić na rynku w lecie tego roku. Wiosną muzycy ruszają natomiast w trasę koncertową. Marcin Klimczak ma nadzieję, że dzięki reaktywacji zespołu będzie mógł na stałe wrócić do Polski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Finanse

Jedna trzecia pacjentów jest niedożywiona przy przyjęciu do szpitala. Od tego w dużej mierze zależą rokowania

Niedożywienie pacjentów w szpitalach jest zjawiskiem powszechnym – w Polsce stan ten dotyczy jednej trzeciej osób już w momencie wizyty w Izbie Przyjęć, a w trakcie hospitalizacji pogłębia się u kolejnych 20–30 proc. O roli leczenia żywieniowego mówi się już coraz więcej, również jako o odrębnej opcji terapeutycznej w niektórych chorobach z autoagresji. W ocenie ekspertów wciąż jednak brakuje wiedzy na ten temat, zwłaszcza u lekarzy innych specjalizacji niż onkologiczne, gastroenterologiczne czy chirurgiczne. Tymczasem dobre odżywienie nie tylko przekłada się na szybsze zdrowienie, ale i realne oszczędności dla systemu.

Nowe technologie

Wiktor Dyduła: Słyszę coraz więcej utworów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Trudno je odróżnić od kompozycji stworzonych przez ludzi

Wokalista zauważa, że nowoczesne technologie rewolucjonizują nasze życie i mają zastosowanie w różnych dziedzinach. Jeżeli natomiast chodzi o sztuczną inteligencję, to nie ma on nic przeciwko kreatywnemu jej wykorzystaniu również w branży muzycznej. Ale choć AI potrafi wygenerować już całkiem dobrze brzmiące utwory, to przecież na koncertach hologramy czy awatary nie dostarczą odbiorcom takich emocji, jakie towarzyszą występom prawdziwych artystów.