Newsy

Beata Pawlikowska: Byłam ko­bie­tą, która sie­dzi w kącie. Byłam nie­szczę­śli­wa i uza­leż­nio­na od ludzi i substancji

2013-11-28  |  10:25

Beata Pawlikowska uważa, że najważniejsze w życiu, abyśmy uświadomili sobie, jacy tak naprawdę jesteśmy. Bo to, co wiemy o sobie teraz, to najczęściej iluzja. Podróżniczka i pisarka czuje się szczęśliwa, choć w życiu musiała zmagać się z różnymi doświadczeniami.

Jako młoda dziewczyna Beata Pawlikowska została zgwałcona, próbowała popełnić samobójstwo, nie udało jej się małżeństwo z Wojciechem Cejrowski. Na rozdaniu statuetek „Róże Gali” wyznała wprost: „Byłam ko­bie­tą, która sie­dzi w kącie, byłam nie­szczę­śli­wa, byłam uza­leż­nio­na od ludzi i substancji”.

Podróżniczka i pisarka trudne emocje ma już jednak za sobą. Od kilku lat wydaje książki, organizuje wyprawy po świecie, jest częstym gościem programów telewizyjnych. Jej zdaniem recepta na bycie szczęśliwym jest tylko jedna.

– Trzeba zacząć od prawdy. Człowiek najczęściej to, co o sobie myśli i o sobie wie, to jest nieprawda. Została ona tak głęboko zakodowana, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, że to jest iluzja. I tej iluzji trzyma się kurczowo i ciągnie za sobą przez całe życie. Wtedy ciągle rozbija sobie głowę – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Beata Pawlikowska.

Dlatego, aby móc być w pełni szczęśliwym, zdaniem Beaty Pawlikowskiej, należy zburzyć iluzję i zbudować siebie od początku na nowo, prawdziwie. Ona sama również przeszła tę drogę.

Kiedy miałam 16 lat wiedziałam, że chcę być szczęśliwym człowiekiem, że nie chcę być dorosłym, który zawsze narzeka, zawsze mu brakuje czasu, zawsze mu brakuje pieniędzy, nie lubi swojej pracy, jest wiecznie niezadowolony i wiecznie się spieszy. Wiedziałam, że chcę znaleźć taki sposób,, że można po prostu być szczęśliwym człowiekiem, nie w takim sensie, że ma się różne rzeczy, które dają przyjemność, tylko w takim sensie, żeby budzić się rano, otwierać oczy i mieć ochotę się uśmiechnąć, bo to jest bycie szczęśliwym – uważa Beata Pawlikowska.

Beata Pawlikowska niedawno wydała książki o sile podświadomości człowieka, pt. „W dżungli podświadomości” oraz „Księga kodów
podświadomości”. Za pierwszą została nagrodzona „Różą Gali”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.

Inwestycje

Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów

Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.