Newsy

Sasha Strunin: Moi fani czekali na Sashę sprzed lat. Zawiodłam ich, ale muszę robić to, co czuję i co jest we mnie

2019-08-12  |  06:22

Wokalistka wróciła na scenę muzyczną blisko osiem lat od wydania debiutanckiego albumu. Artystka wcześniej kojarzona z muzyką pop, poprzez płytę „Woman In Black” dała się poznać w jazzowym wydaniu, a z kolei albumem „Autoportrety” zdobyła serca miłośników poezji śpiewanej. Zmienił się również jej wizerunek sceniczny. Jak podkreśla, powrót nie był łatwy, bo nie wszyscy jej fani zaakceptowali zmiany.

Swoją karierę muzyczną Sasha Strunin rozpoczęła w 2005 roku jako wokalistka zespołu The Jet Set. Następnie postawiła solową karierę i cztery lata później wydała utwór „To nic, kiedy płyną łzy”, który szybko stał się czołowym hitem w polskich rozgłośniach radiowych. Po latach nieobecności na scenie powróciła z nowym repertuarem i z innym spojrzeniem na rynek muzyczny.

– Żyjemy w bardzo eklektycznych czasach, nie dziwi mnie to, że wielu artystów próbuje siebie znaleźć w różnych formach sztuki, poszukuje, często jest im ciężko i są krytykowani za to, że są niekonsekwentni i zawodzą swoich fanów. I jest to absurdalne, ponieważ każdy ma prawo siebie poszukiwać, dojrzewać, zmieniać się i to jest właśnie piękne. Oczywiście staram się teraz już nie skakać z kwiatka na kwiatek, ponieważ jestem coraz dojrzalszą kobietą i wydaje mi się, że już wiem, co lubię, na pewno wiem, czego już nie lubię i czego nie chcę. Po prostu chcę robić to, co kocham, rozwijać się i mieć ku temu po prostu takie możliwości. Kocham się uczyć i nie obiecuję, że nie będę się zmieniać – mówi agencji Newseria Sasha Strunin.

Piosenkarka dała sobie czas na to, by odnaleźć swoją drogę artystyczną, ale jak tłumaczy, powrót na scenę po latach był trudny.

– Był dosyć trudny ze względu na krytykę, bo ludzie mieli pewne oczekiwania wobec mnie  – szczególnie moi wierni fani, którzy kochali mnie, kiedy byłam jeszcze Sashą, która śpiewała „To nic, kiedy płyną łzy”. I właśnie na taką Sashę czekali, ale jej nie dostali, za co ich bardzo przepraszam, ale wiadomo, że muszę robić to, co kocham i na pewno ich tutaj trochę zawiodłam – mówi Sasha Strunin.

Jest też grupa fanów, która rozumie metamorfozę artystki. Kiedyś wraz z nią śpiewali utwory dla nastolatków, teraz kontemplują śpiewaną poezję Mirona Białoszewskiego.

– Zdarzają się takie komentarze, że ludzie dorastali wraz ze mną i teraz słuchają zupełnie innych rzeczy. I często ci młodzi ludzie mi właśnie mówią, że ciekawe, bo wtedy słuchaliśmy takiej muzyki, a teraz nam się podoba to, co ty robisz, bo my też tego słuchamy, bo dorastaliśmy razem z tobą, też mieliśmy 15–16 lat, a teraz mamy prawie 30 już i się zmieniamy, co jest fantastyczne. Od tej drugiej płyty już udowodniłam, że po prostu jest to nowa Sasha i właśnie taką Sashę będą mieli już do końca – mówi Sasha Strunin.

Choć punktem zwrotnym w jej karierze była współpraca ze światowej sławy artystą Garym Guthmanem, to – jak podkreśla, ona sama nie marzyła o tym, by zawojować świat.

– Nie myślałam nigdy o karierze międzynarodowej, skupiam się na tym, co tu i teraz, żeby robić to, co jest we mnie, co jest autentyczne. Zastanawiam się nad tym, co chcę ludziom przekazać, a jeśli to się spodoba gdzieś poza granicami Polski, to tym bardziej będzie mi bardzo miło, bo to oznacza, że ta moja twórczość jest tym bardziej uniwersalna i mogła zwrócić uwagę odbiorcy poza granicami Polski. Aczkolwiek nie skupiam się na tym, nagrałam teraz płytę w języku polskim, jeszcze dosyć trudną językową, ponieważ jest to poezja i to całkiem taka oryginalna i awangardowa, także tutaj myślałam przede wszystkim o odbiorcach z naszego kraju – mówi Sasha Strunin.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Gwiazdy

Damian Janikowski: Charakter wojownika pozwolił mi przejść z zapasów do MMA. Mam zamiar wysoko zajść w Federacji KSW

Były zapaśnik nie ukrywa, że przejście z dyscypliny, w której zdobył brązowy medal olimpijski, do MMA nie było łatwe. Przede wszystkim zaskoczyła go technika walki, w której dozwolonych jest dużo więcej chwytów niż na macie. Udało mu się jednak pokonać kryzys i teraz jest dumny ze swoich sukcesów na nowej płaszczyźnie. Ma nawet ambicje walczyć o najwyższe trofea w KSW. Damian Janikowski zaznacza, że nie boi się wyzwań ani ciężkiej pracy. Nie wyklucza więc, że po zakończeniu kariery sportowej zostanie trenerem albo wróci do wojska.

Sport

Rośnie pokolenie osób otyłych i z nadwagą. To duże obciążenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego młodych ludzi

Niemal co trzecie polskie dziecko w wieku 7–9 lat ma nieprawidłową masę ciała – alarmują eksperci ochrony zdrowia i wskazują, że będzie to mieć poważne konsekwencje. Rośnie pokolenie osób, które w młodym wieku będą się zmagały z chorobami metabolicznymi, ale też z problemami natury psychicznej. Wciąż brakuje efektywnych działań zapobiegających problemowi i współpracy międzyresortowej na tym polu. Eksperci ostrzegają jednak przed biernym oczekiwaniem na odgórne akcje i zachęcają do zmiany nawyków już na poziomie domu rodzinnego.