Newsy

Bartłomiej Topa: Historie opowiedziane w „Pod powierzchnią” są bardzo ludzkie. Widz może w nich zobaczyć siebie

2019-07-17  |  06:11

Sukces serialu „Pod powierzchnią” aktor tłumaczy jego autentycznością. Według niego ciekawi bohaterowie i wiarygodne, bardzo ludzkie historie ich życia sprawiają, że widz może się z nimi identyfikować. Aktor zdradza też, że nowy sezon będzie jeszcze bardziej emocjonalny, pojawi się też kilka wątków kryminalnych.

Serial „Pod powierzchnią” już po pierwszych odcinkach zyskał ogromną popularność wśród widzów telewizji TVN. Średnio oglądało go ponad 1,5 mln osób, co dało stacji drugie miejsce na rynku telewizyjnym w tym czasie antenowym. Na platformie Player.pl jesienią 2018 roku serial miał natomiast prawie 3,5 mln wyświetleń. Zdaniem Bartłomieja Topy, grającego jedną z głównych ról, przyczyna powodzenia projektu tkwi w jego autentyczności – historie bohaterów są bardzo ludzkie, a bohaterowie szczerzy w tym, co przeżywają, dzięki czemu widzowie mogą bez trudu odnaleźć w opowiadanych przez scenarzystów historiach własne doświadczenia.

To jest emocjonująca historia ludzi, którzy przeżywają swoje dobre i złe chwile, kryzysy i wzloty. Widzowie prawdopodobnie również przeżywają takie historie i mogą je przekładać na inne środowiska, ale to wszystko jest bardzo ludzkie, bardzo bliskie człowiekowi – mówi aktor agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Bartłomiej Topa wciela się w serialu „Pod powierzchnią” w postać Bartosza Gajewskiego, dyrektora prestiżowego płockiego liceum. Mężczyzna wciąż dochodzi do siebie po zaginięciu kilkuletniego synka i próbuje ratować swoje małżeństwo z pogrążoną w żałobie Martą. Dla świata jest troskliwym mężem i zaangażowanym nauczycielem, w rzeczywistości ukrywa tajemnicę, jaką jest romans z uczennicą z jego szkoły. Bartłomiej Topa twierdzi, że postać ta jest dość mroczna, ale też intrygująca, niełatwa do jednoznacznej oceny.

Pod powierzchnią kłamstwa jest prawdziwy człowiek i chęć wyjaśnienia tych zagadek, które pojawiły się w pierwszej transzy. To jego zapętlenie czy kłamstwo próbuje w tej transzy właśnie rozwiązać – mówi aktor.

Według Bartłomieja Topy drugi sezon serialu, który niedawno zadebiutował na platformie Player.pl, będzie jeszcze mocnej eksplorował emocje bohaterów. Grany przez niego Bartosz Gajewski będzie zbierał żniwo kłamstw, jakimi operował w odcinkach składających się na pierwszą serię „Pod powierzchnią”. Będzie też próbował szukać przyczyn swojego postępowania w przeżyciach z dzieciństwa i relacjach z matką.

To spotkanie z matką myślę, że będzie dla Gajewskiego kluczowe. Oczywiście, pojawia się też, co jest ważnym i myślę, że najważniejszym wątkiem to jest dziecko Marty i Bartosza. Rozwiązanie zagadki, kim jest to dziecko, skąd się wzięło – mówi Bartłomiej Topa.

Aktor ceni sobie pracę na planie produkcji TVN. Chwali zarówno sposób konstrukcji bohaterów serialu, jak i możliwość współpracy z takimi aktorami, jak Magdalena Boczarska wcielająca się w postać jego serialowej żony Marty, Maria Kowalska, i Łukasz Simlat. Podkreśla, że dzięki takiej doborowej obsadzie i obecności reżyserów Bartosza Konopki i Borysa Lankosza praca ta była interesująca i kreatywna – aktorzy mieli własne pomysły odnośnie interpretacji postaci, które trzeba było szybko rozpatrywać ze względu na tempo produkcji.

– Ale byli z nami reżyserzy, którzy kierowali te nasze pomysły. Bo chcemy, żeby to jednak było interesujące dla nas, przede wszystkim dla nas, a potem dla widza. Jak będzie dla nas interesujące, to dla widza również będzie interesujące i z takiego założenia też wychodzę w tej robocie mówi Bartłomiej Topa.

Drugi sezon serialu „Pod powierzchnią” można obecnie oglądać wyłącznie na platformie Player.pl. Na antenie TVN nowe odcinki pojawią się dopiero jesienią.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.