Newsy

Skóra szyi i dekoltu wymaga specjalnej pielęgnacji. Dobrym rozwiązaniem może mezoterapia

2014-07-07  |  06:25
Skóra szyi i dekoltu jest delikatna, bardzo cienka i niemal pozbawiona gruczołów łojowych, przez co szybko ulega wysuszeniu i staje się zwiotczała. A to sprzyja tworzeniu się zmarszczek. Jeśli codzienna pielęgnacja kremami nawilżająco-odżywczymi nie przynosi oczekiwanych rezultatów, specjaliści medycyny estetycznej doradzają mezoterapię. Zabiegi są niemal bezbolesne i polegają na wstrzykiwaniu witamin, nukleotydów, kwasu hialuronowego lub gliceryny. Dzięki temu skóra staje się jędrna i elastyczna.

Trzeba bardzo dbać o skórę szyi i dekoltu, ponieważ jest bardzo cieniutka, prawie pozbawiona tkanki tłuszczowej i ma niewiele gruczołów łojowych. Przez to bardzo łatwo ulega wysuszeniu i starzeniu, bo szybko zanikają włókna kolagenowe i elastyczne. Są to miejsca bardzo narażone na działanie promieniowania UV – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Beata Adamczyk, lekarz medycyny estetycznej z salonu urody Princess Academy.

Dermatolodzy radzą więc, by zaopatrzyć się w odpowiednie kosmetyki do pielęgnacji skóry szyi i dekoltu: kremy nawilżające, balsamy, maseczki i peelingi.

To, co jest najważniejsze, to chronić skórę przez stosowanie kremów z filtrami. Ważne też, żeby robić peelingi. Około jednego w tygodniu, ponieważ umożliwia to lepsze przyswajanie i wchłanianie kremów pielęgnacyjnych – mówi Beata Adamczyk.

Panie w średnim wieku, u których można zaobserwować zwiotczenie skóry powinny zdecydować się na zabiegi mezoterapii. Dzięki nim skóra staje się bardziej sprężysta, elastyczna, a drobne zmarszczki ulegają redukcji.

Zabiegi polegają na wstrzykiwaniu w warstwę śródskórną różnego rodzaju substancji. Mogą to być koktajle, które zawierają  witaminy, nukleotydy, substancje, które mają działanie antyutleniające, czyli wymiatają wolne rodniki. Te zabiegi powodują pobudzenie komórek skóry, czyli tzw. fibroblastów, do produkcji kolagenu. Kolejnym zabiegiem jest podanie nici tzw. PDO,  które są substancją wchłanialną, utrzymują się w skórze około 6-9 miesięcy i powodują jej pogrubienie, dzięki czemu robi się bardziej napięta – tłumaczy Beata Adamczyk.

Specjaliści medycyny estetycznej zachęcają do tego, żeby zadbać o skórę szyi i dekoltu również przed wyjazdem na wakacje. Na specjalny zabieg trzeba umówić się mniej więcej dwa tygodnie przed planowanym urlopem.

Zabiegiem świetnie przygotowującym do wyjazdu jest zabieg preparatem Princess Rich, ponieważ podajemy w skórę zarówno kwas hialuronowy, jak i glicerynę. Obie substancje silnie wiążą wodę, więc powodują świetne nawilżenie skóry. Jednocześnie odsuwają troszeczkę wierzchnią warstwę skóry od warstw głębszych, w których znajdują się włókna kolagenowe i elastyczne, przez co osłabiają szkodliwe działanie promieniowania UV – wyjaśnia Beata Adamczyk.

Cena zabiegów uzależniona jest od jakości i  ilości zużytego preparatu. W przypadku mezokoktajli, cena jednej ampułki, czyli 10 ml, to ok. 500 zł. Jeżeli chodzi o nici PDO, minimalnie zaleca się  ok. 10 nici na jeden zabieg. Cena jednej waha się od 60 do 100 zł. Aby zabiegi były skuteczne, należy wykonywać je w seriach.

Zabiegi mezoterapii są niemal bezbolesne i pacjentki nie muszą się do nich szczególnie przygotowywać. Przeciwwskazania do ich wykonania są rzadkie i są to między innymi : ciąża i karmienie, choroby tkanki łącznej, skazy krwotoczne, niewyrównana cukrzyca i  nadciśnienie tętnicze.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Handel

Spada udział chowu klatkowego w hodowli drobiu. Wciąż jednak 67 proc. kur trzymanych jest w klatkach

Zmiany nie są błyskawiczne, jednak spadkowy trend udziału chowu klatkowego kur jest wyraźnie widoczny – wynika z siódmej edycji raportu Stowarzyszenia „Otwarte Klatki”. Według najnowszego raportu już prawie 1/3 kur w naszym kraju utrzymywana jest w systemach innych niż chów klatkowy. Dziesięć lat temu było to zaledwie 13 proc. Obecnie już ponad 170 firm zadeklarowało wycofania jaj z chowu klatkowego. Prawie połowa już teraz wywiązała się z tej obietnicy.

Zdrowie

Julia Kamińska: Nie boję się krwi, ale raz podczas takiej procedury zdarzyło mi się zemdleć

Aktorka nie boi się strzykawek ani zastrzyków. Wizyta w punkcie pobrań krwi czy w laboratorium również nie jest dla niej traumatycznym przeżyciem. Julia Kamińska zaznacza natomiast, że choć samo pobranie krwi powoduje u niej jedynie niewielki dyskomfort, to raz podczas takiej procedury zemdlała.