Newsy

Marcin Dorociński weźmie udział w maratonie. Marzy o wygraniu Mercedesa

2014-04-09  |  07:30
Marcin Dorociński przygotowuje się do startu w maratonie ORLEN Warsaw Marathon, który odbędzie się w najbliższą niedzielę. Rywalizacja na dystansie 42,195 km to dla niego test wytrzymałości i sprawdzian silnej woli. Maksymalny czas na pokonanie tej odległości to 6 godzin. Aktor zdecydował się podjąć wyzwanie, ponieważ lubi sport, wysiłek i zdrowy tryb życia. Główną nagrodą w biegu jest Mercedesa GLA, natomiast dla uczestników dystansu na 10 km czeka smart for two coupe.

 – Mam nadzieję, że niesiony teamem zespołowym pokonam cały dystans. Bardzo bym tego chciał. Do wygrania jest przepiękny Mercedes i może przy okazji uda mi się go wygrać – mówi Marcin Dorociński, który jest ambasadorem marki Mercedes i jeździ Klasą E.
 
Dla aktora start w biegu to także odskocznia od życia zawodowego.
 
 Nie jestem biegaczem, bo jak widzę czasami, jak wygląda biegacz – szczupła sylwetka, długi krok i taka lekkość w odbiciu niczym antylopa – to marzę, żeby tak biegać, a jeszcze tak nie biegam – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Marcin Dorociński.
Aktor przyznaje, że lubi aktywny sposób spędzania wolnego czasu i emocje, jakie towarzyszą rywalizacji. Jednak obowiązki zawodowe i kontuzje nie zawsze pozwalają mu na udział w zawodach.

Już w zeszłym roku byłem zaproszony do Teamu Mercedesa, żeby przebiec razem maraton, ale wtedy byłem kompletnie nieprzygotowany, a dzień przed półmaratonem, w trakcie kręcenia zdjęć do filmu „Jack Strong”, najpierw spadłem ze schodów, i to był już zły omen, a potem na rozgrzewce skręciłem kolano. Miesiąc później był Orlen Warsaw Maraton. Przebiegłem dyszkę. I jak na bieg z kontuzją 50 minut  to było całkiem nieźle –  dodaje aktor.

Marcin Dorociński ma już za sobą także udział w zawodach triathlonowych. Aktor przyznaje, że podoba mu się połączenie pływania, kolarstwa i biegania, dlatego jego marzeniem jest udział w słynnych zawodach „Ironman”.

To legendarny wyścig, w którym płynie się 3,8 km, jeździ się 180 km na rowerze i biegnie się na koniec maraton. A to, co myśmy tutaj robili w teamie, to jest pół „Ironmana”: 1,9 km pływania, 90 km na rowerze i 21 km biegu. Mnie się udało to zrobić dwa razy – dwa lata temu w Suszu i w zeszłym roku w Gdyni, gdzie startowało tam 1,2 czy 1,3 tys. osób – tłumaczy Marcin Dorociński. 

Do  startu w maratonie przygotowuje się również piosenkarka Katarzyna Kowalska i raper Jacek „Mezo” Mejer. Poza wyścigiem na koronnym dystansie, uczestnicy zmierzą się dodatkowo w biegu na 10 km. ORLEN Warsaw Marathon startuje w najbliższą niedzielę.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.