Mówi: | Iwona Kossmann |
Funkcja: | prezes |
Firma: | Deni Cler |
Iwona Kossmann, prezes Deni Cler: W pandemii zaczął królować styl casualowy. W kolekcjach zniknął dress code, a pojawił się dres
Najnowsza kolekcja Deni Cler już spotyka się z dużym zainteresowaniem tych klientek, które w wyjątkowym czasie pandemii potrzebują zdecydowanie więcej ubrań w stylu casualowym i sportowym niż w eleganckim i zobowiązującym. Wśród najnowszych propozycji tej kultowej marki są więc dresy z najlepszych tkanin – z wełny, kaszmiru i weluru, jest ponadczasowy sztruks, dżins, dzianinowe sukienki i uniwersalne t-shirty, które doskonale pasują do różnych marynarek.
Deni Cler świętuje właśnie jubileusz 50-lecia stworzenia marki i 30-lecia obecności na polskim rynku. Jak podkreśla prezes Iwona Kossmann, jest to wyjątkowy rok – kultywowania dziedzictwa, ale również refleksji nad zmieniającym się światem.
– Marka Deni Cler została stworzona w 1971 roku przez państwo Picozzich w Mantui, w północno-zachodnich Włoszech, i na początku rozwijało się w Europie Zachodniej, a w latach 90. przywędrowało do Polski. Na początku było adresowane do kobiet biznesu, do właścicielek firm, prezesek, członkiń zarządu, do kobiet przedsiębiorczych, do tych wszystkich, które chciały się ubrać formalnie. Deni Cler było znane z doskonałych płaszczy flauszowych, z pięknych wełnianych kostiumów, z sukienek, które panie przez ten czas bardzo chętnie zakładały – mówi agencji Newseria Lifestyle Iwona Kossmann, prezes Deni Cler.
Pandemia i związany z nią lockdown wymusiły jednak znaczącą zmianę stylu. Eleganckie kostiumy, żakiety i sukienki straciły na popularności, a w garderobach pań zaczęły królować luźniejsze i nieco mniej formalne ubrania. Dzięki odpowiednim zestawieniom pasują one jednak na każdą okazję.
– W pandemii ta zmiana zaskoczyła nas totalnie, chociaż jesteśmy do niej przygotowani, bo obserwowaliśmy, że od początku zaczął królować styl casualowy. Kobiety przestały nosić formalne garnitury, zrezygnowały z rzeczy, które są niewygodne. Zniknął dress code, a pojawił się dres i to jest nasz bestseller. Może jest to niewiarygodne, ale mamy bardzo dużo dresów, oczywiście one są inne, eleganckie, z wełny, z kaszmiru, z weluru. Myślę, że ta wygoda, która zagościła w czasach pandemii, nie wyjdzie szybko z mody. I na pewno zagościła nie tylko w naszych domach, ale w naszych sercach, bo wspaniale jest założyć sportowe czy płaskie buty zamiast szpilek – mówi Iwona Kossmann.
To daje dużą swobodę, bo połączenia, które wcześniej mogły być uważane za zbyt odważne albo nawet nieco kontrowersyjne, teraz mają wiele zwolenniczek. Marka Deni Cler błyskawicznie znalazła więc alternatywne rozwiązania i dostosowała swoją ofertę do potrzeb rynku.
– Mamy bardzo popularną linię weekendową, którą wprowadziliśmy w sezonie wiosenno-letnim, i ona ma swoją kontynuację w najnowszej kolekcji. W tej linii jest bardzo dużo wygodnych rzeczy, jest bardzo modny sztruks, nieśmiertelny dżins. Ogromnie ważne są też t-shirty, które są podstawową częścią garderoby kobiety, i zakładamy je pod marynarki. Nie łączymy marynarek z bardzo formalnymi koszulami, tylko staramy się właśnie pomieszać dżinsy z t-shirtem, z marynarką, z butami sportowymi. Myślę, że ten look jest bardzo bliski wszystkim kobietom i to jest ta bardzo duża zmiana – mówi prezes Deni Cler.
Najnowsza kolekcja sieci na sezon jesień–zima 2021/2022 nazywa się „La vita è bella!”, czyli „Życie jest piękne”. Nie brakuje w niej również bardziej eleganckich propozycji.
– Ta kolekcja celebruje tę wolność, którą odzyskaliśmy po czasie pandemii. Mam nadzieję, że te projekty przyniosą nam wszystkim radość i klientki z przyjemnością do nas przyjdą. Prezentujemy 52 sylwetki, mamy kolekcję, która łączy formal i informal, mamy bardzo dużo sylwetek casualowych, smart casualowych. Mamy też taki wieczór, który adresuje potrzebę wyjścia, to się nawet specjalnie nazywa minimonia, czyli jest to ceremonia w miniwydaniu. Chcemy być piękne, ale to nie musi być wielka gala, to może być piękna, długa, skromna sukienka wieczorowa – mówi Iwona Kossmann.
Jak zaznacza, produkcja ubrań dla marki Deni Cler wpisuje się w nurt eko.
– Ciekawą rzeczą jest, że bardzo stawiamy na ochronę środowiska i wykorzystujemy biodegradowalne tkaniny, a podane z klasycznymi krojami stanowią propozycję ponadczasową – mówi prezes Deni Cler.
Według badania TGI, czyli Target Group Index, klientki marki Deni Cler dzielą się w Polsce na dwie grupy.
– Pierwsza jest to kobieta dojrzała, finansowo niezależna, pracuje i potrzebuje rzeczy, które są eleganckie. Teraz jest jednak trochę mniej formalnie, a bardziej mieszamy style, nie chodzimy w kompletach, czyli te same spodnie i ta sama marynarka, ale wciąż jest to strój, który można założyć do biura. A z drugiej strony mamy bardzo młodą kobietę, która jest głównie naszą klientką w obszarze internetu. To są dziewczyny, które często mieszkają jeszcze z mamą i może właśnie ta mama zapoznała je z naszą marką. To są dziewczyny około 20. roku życia. To też jest bardzo ważna grupa, bo tych klientek nam przybywa, a nasz internet rośnie – mówi Iwona Kossmann.
Jak zapewnia, pandemia zbytnio nie pokrzyżowała planów marce Deni Cler. W ubiegłym roku zaczęło działać osiem nowych salonów multibrandowych, w tym roku już pięć, a kolejne trzy zostaną otwarte w ostatnim kwartale. Marka posiada w sumie 40 salonów w całej Polsce.
– Na pewno my jako firma i marka wygraliśmy, dlatego że pewne inne firmy niestety nie poradziły sobie z kryzysem, nie przetrwały i wypadły z rynku. My przeżyliśmy kryzys, wzmacniając się, i rośniemy dalej. I produkcyjnie tez reagujemy na wszystkie potrzeby, bo rozumiemy, że klientka chce teraz wygody i to właśnie oferujemy. Mamy bardzo bogatą kolekcję – mówi prezes Deni Cler.
Czytaj także
- 2024-04-25: Julia Kamińska: Najnowszy singiel pokazuje moje drugie, wulgarne oblicze. Nie chcę się już bać, tylko móc wreszcie wyrażać siebie nawet w bardzo odważnych tekstach
- 2024-03-14: Aleksandra Popławska: Trudne tematy jak aborcja zamiatane są pod dywan. Uważam, że wybór jest wolnością i dobrze, aby politycy nam go dali
- 2024-04-16: Aleksandra Popławska: Nie mogę narzekać na brak pracy. Dostaję różne propozycje teatralne, filmowe i serialowe
- 2024-02-19: Krystyna Sokołowska (Miss Polonia 2022): Przygotowywałam się do finału Miss World w Indiach półtora roku. Zgodnie z ideą konkursu skupiłam się na projektach społecznych i charytatywnych
- 2024-02-20: Maja Sablewska: Odsunęłam się od świata show-biznesowo-plotkarskiego. Już nic mnie nie rozprasza w drodze do celu
- 2024-02-07: Monika Richardson: Jeżeli miałabym wracać do telewizji, to tylko do mediów publicznych. W TVP panuje jednak większy chaos, niż zakładałam, i brakuje strategii wprowadzania zmian
- 2024-02-05: Ewa Chodakowska: W lutym startujemy z bardzo dużym projektem, nad którym pracowaliśmy przez ostatnie dwa lata. Dodatkowo trwa remont apartamentu w Warszawie i domu w Grecji
- 2024-01-24: Ewa Minge: Opracowałam inteligentną kolekcję ubrań. Projekty mają różnego rodzaju czujniki pozwalające monitorować stan zdrowia
- 2024-01-18: Aneta Glam-Kurp: Jestem muzą i inspiracją George’a. Bardzo dużo rozmawiamy o różnych wynalazkach, ja również daję mu jakieś ciekawe pomysły
- 2024-01-09: Tomasz Kammel: Wkrótce będę realizował pewien projekt związany z edukacją dzieci. Chodzi o to, by już dziś mogły się one rozwijać pod kątem kompetencji przydatnych w przyszłości
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Rodziny zastępcze w kryzysie z powodu braku odpowiedniego wsparcia państwa. Zespoły robocze pracują nad wypracowaniem nowych przepisów
Na koniec 2022 roku w pieczy zastępczej przebywało 72,8 tys. dzieci, przy czym nieco ponad 56 tys. w pieczy rodzinnej. Od 2020 roku wzrasta ogólna liczba wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych kosztem rodzin zastępczych, których jest coraz mniej. – Problemem jest niedofinansowanie całego systemu, brakuje też wsparcia i szkoleń dla rodziców – podkreśla Agnieszka Smarzyńska, prezeska Fundacji Happy Kids. Powołane niedawno przez resort polityki społecznej zespoły robocze mają wypracować nowe rozwiązania, które zapobiegną kryzysowi w pieczy zastępczej w Polsce.
Film
Julia Kamińska: Najnowszy singiel pokazuje moje drugie, wulgarne oblicze. Nie chcę się już bać, tylko móc wreszcie wyrażać siebie nawet w bardzo odważnych tekstach
Wokalistka podkreśla, że poprzez utwór „Dobrze się mamy MSNR” chciała zaprezentować odbiorcom nieco inne oblicze niż to, które znają z jej dotychczasowych projektów zawodowych. Niektórych jej nowa odsłona zaskoczyła, a nawet zbulwersowała. Julia Kamińska nie boi się jednak krytyki i również w swojej twórczości chce podejmować tematy trudne i kontrowersyjne. A już w maju ukaże się jej debiutancka płyta. Jesienią natomiast artystka zamierza wyruszyć w trasę koncertową właśnie z piosenkami z tego albumu.
Gwiazdy
Joanna Jędrzejczyk: Przygotowuję się do udziału w stand-upach. Będę miała 30 występów i spróbuję rozśmieszyć gości swoimi historiami
Na pewien czas zawodniczka MMA zamienia ring na scenę i dołącza do stand-upowego teamu. Czeka ją 30 występów, do których musi się solidnie przygotować, by zaciekawić widzów i porwać ich do wspólnej zabawy. Joanna Jędrzejczyk ma nadzieję, że sprawdzi się w roli stand-uperki, a jeśli nawet zdarzą się jej jakieś potknięcia, to nie zamierza się poddawać, bo przecież to dopiero jej pierwszy taki projekt, a trening czyni mistrza, zarówno w sporcie, jak i w aktorstwie.