Mówi: | Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej Adam Banaszak, dyrygent Jan Jakub Monowid, śpiewak operowy, kontratenor Włodzimierz Nurkowski, reżyser |
Alicja Węgorzewska: Opera Juliusz Cezar mimo historycznie odległego tła przedstawia te same namiętności, zazdrości i intrygi jak w obecnych czasach. I to jest jej największą siłą
Opera „Juliusz Cezar” Georga Friedricha Händla to monumentalne barokowe dzieło nasycone emocjami, impulsywne i dynamiczne. Premiera tej opery w Warszawskiej Operze Kameralnej zdobyła owacje na stojąco i pozytywne opinie krytyków. W recenzji dla portalu maestro.net Joanna Tumiłowicz napisała: „Nie da się ukryć, że Warszawska Opera Kameralna pokazała maksymalną sprawność, prężność i kreatywność, zadając kłam pogłoskom, że źle się dzieje w królestwie Alicji Węgorzewskiej”.
Premiera opery Georga Friedricha Händla była kulminacyjnym punktem organizowanego przez WOK XII Festiwalu Oper Barokowych, w którym uczestniczy blisko 200 artystów z kraju i zagranicy. Adam Czopek w recenzji dla „Magazynu Operowego” napisał: „O jakości wykonania opery barokowej decyduje sprawność orkiestry i właściwy dobór solistów. Zebranie takiego zespołu wytrawnych solistów, jak to ma miejsce w tym wypadku, jest czymś, nad czym trudno przejść obojętnie”.
– „Juliusz Cezar” to bardzo trudne i wymagające dzieło. Na jednej scenie stoi czterech kontratenorów w jednej obsadzie i znalezienie wspaniałych głosów, ale tak różnych również osobowością i kreacją, było ogromnym wyzwaniem dla mnie jako dla dyrektora. Mamy dwie wspaniałe obsady, międzynarodową i polską, w sumie w jednej produkcji jest więc ośmiu kontratenorów i wszyscy stoją na niezwykle wysokim poziomie – mówi agencji Newseria Lifestyle Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa, dyrektorka Warszawskiej Opery Kameralnej.
Fabuła „Juliusza Cezara” dotyka ponadczasowych tematów, takich jak: miłość, władza, zdrada, intryga. Zdaniem Alicji Węgorzewskiej te wątki doskonale się wpisują również w nasz dzisiejszy świat i w realia mediów.
– Patrząc na libretto „Juliusza Cezara”, widzę, że czasy się zmieniają, upływają setki lat, bo przecież „Juliusz Cezar” to odległe historycznie tło, a ludzie się nie zmieniają. Są te same namiętności, te same zazdrości, intrygi i wszystko to, co do dziś się składa na charakter ludzki. Całą paletę emocji znakomicie namalował nam reżyser Włodzimierz Nurkowski – mówi Alicja Węgorzewska.
– Podstawowe motywy „Juliusza Cezara” funkcjonują zawsze i zawsze będą. To jest po prostu walka o władzę, to jest wirujący seks, to jest żywioł zemsty. „Juliusz Cezar” pokazuje te trzy żywioły w ekstremalnym stanie wrzenia. Jest jeszcze tak zwana sprawa wielkiej miłości Kleopatry i Cezara. Oczywiście to nie wymaga żadnej reinterpretacji, inna sprawa to jest znalezienie medium, jak to pokazać, jakimi środkami, jakich mikroelementów użyć. Nasze przedstawienie operuje bardzo skrajnymi, ekspresyjnymi formułami i nie wszystkim będzie się podobać, bo ktoś, kto lubi pastelową narrację, będzie niezadowolony. Natomiast może to usatysfakcjonować kogoś, kto lubi mocne efekty – dodaje Włodzimierz Nurkowski.
Reżyser podkreśla, że kluczem do jego interpretacji „Juliusza Cezara” było pewne rozpoznanie stanu kultury, w szczególności kultury masowej. Zależało mu na tym, by znaleźć współczesny odpowiednik dla XVIII-wiecznej konwencji opery, w której wszystko było sztuczne, nienaturalne i wyolbrzymione.
– Wydawało mi się, że w realizacji opery barokowej, która operuje niezwykle rygorystyczną formą, strukturą aridacapo, recytatywów, pewnych niezwykłych uproszczeń i eufemizmów oraz bardzo wyrafinowanego, a zarazem bardzo kwiecistego języka, którym nikt nigdy nie operował, dobrym odpowiednikiem będzie taka przestrzeń imaginacyjna, która przedstawiana jest np. w uniwersum Marvela, w filmach typu „Mad Max”, „Matrix” czy nawet „Rodzina Adamsów”. „Juliusz Cezar” jest bowiem formą hybrydyczną, jest poważnym dramatem i komedią, w pewnym sensie jednocześnie, ale i naprzemiennie. Taka interpretacja tego utworu jest prowokująca, dynamiczna i momentami zabawna – podkreśla reżyser.
Przygotowanie tak monumentalnego dzieła to ogromne wyzwanie zarówno pod względem artystycznym, jak i technicznym. Przy pulpicie dyrygenckim stanął Adam Banaszek, od stycznia kierownik muzyczny MACV.
– „Juliusz Cezar” to ikona muzyki barokowej, jedno z tych arcydzieł, o których marzy się i śni. Jest to dzieło muzycznie doskonałe, pełne, absolutnie porywające, to popis wokalnej wirtuozerii. To muzyka, która porywa swoją emocjonalnością, gdzie w ciągu ułamka sekundy jesteśmy w stanie wejść w nastrój danego momentu i bohaterów, którzy też bardzo przyciągają uwagę widowni, bowiem Cezar i Kleopatra to historyczna para, która nie bez przyczyny zobrazowana została w wielu sztukach teatralnych, w serialach netflixowych i w słynnym filmie Mankiewicza, gdzie Kleopatra na kolejne dekady zyskała twarz Elizabeth Taylor. To wielkie święto śpiewu i wirtuozerii wokalnej – mówi Adam Banaszak, dyrygent.
Dyrygent nie ukrywa, że praca nad mistrzowską partyturą Händla sprawiła mu ogromną satysfakcję. W jego interpretacji czuć było rozmach i fantazję, z jaką zostało skomponowane to dzieło.
– Gestem mistrza Georga Friedricha Händla jako kompozytora było to, że w ciągu ułamka sekundy rzeczywiście wiemy, o czym jest dana aria lub o czym jest dany fragment muzyczny, czy to dotyczy miłości, zdrady, intrygi, zemsty, żałoby, chęci odwetu, czy też politycznych knowań. Ta pewnego rodzaju esencjonalność ludzkich emocji nie ma sobie pod tym względem równych. Staramy się, by muzyka szła w parze z teatrem, by dramaturgia teatralna i dramaturgia muzyczna były tutaj w pewnej mierze równoważne – mówi Adam Banaszak.
W tytułową rolę Juliusza Cezara wciela się Jan Jakub Monowid. Jak zaznacza, w dużej mierze zbudował tę postać tak, jak sam ją postrzega.
– Mój osobisty Juliusz Cezar, mimo że w operze jest dosyć luźno oparty na historii, to chciałem go ukazać jako człowieka z jednej strony pewnego siebie, gwałtownego, odważnego wielkiego generała, który zmienił historię świata, a z drugiej – takiego zwykłego człowieka, jak każdy z nas, którego codzienne życie potrafi przygnieść, spowodować, że się zatrzyma w tym biegu historii, będzie musiał się zastanowić i ze stoickim spokojem podejść do swojego życia. Nie ukrywam, rola jest ogromna, jest wielkim wyzwaniem i co tu dużo mówić, jest także wielkim zaszczytem – mówi Jan Jakub Monowid, śpiewak operowy, kontratenor.
Muzyka Händla jest zmienna, pełna uczucia, namiętności i żaru. Mieni się różnymi barwami i rytmami: od zmysłowości i radości, przez bohaterstwo i zemstę, po smutek i ból.
– W każdej operze nadrzędnym medium niosącym emocje i treść jest muzyka. I wobec tej muzyki musimy być pokorni, musimy umieć ją zrozumieć i przekazać to, co tak naprawdę kompozytor chciał zawrzeć, jakie emocje. Możemy tylko w pewien sposób, niezbyt nachalny, starać się nagiąć to do tego, jak my osobiście widzimy daną postać, natomiast muzyka już jest i od tego odejść nie można – dodaje Jan Jakub Monowid.
Operę „Juliusz Cezar” będzie można zobaczyć ponownie w Warszawskiej Operze Kameralnej w przyszłym roku.
Czytaj także
- 2025-02-19: Superluksusowy Maybach już po polskiej premierze. Fanki motoryzacji wieszczą powrót mody na kabriolety
- 2024-12-13: W Europie segment elektrycznych małych aut miejskich zapóźniony o trzy–cztery lata. Hyundai chce to zmienić
- 2024-12-13: Alicja Węgorzewska: Nie wierzę w zabobony jak piątek trzynastego czy czarny kot. To my panujemy nad własnym losem
- 2024-12-24: Alicja Węgorzewska: Święta Bożego Narodzenia nie są o Mikołajku, prezentach czy światełkach. W tym czasie trzeba wracać myślami do Betlejem
- 2024-12-16: Krystian Ochman: Zawsze odrzucałem różne propozycje na sylwestra, ale teraz wezmę udział w wyjątkowym koncercie. Stworzę duet z moim dziadkiem
- 2024-12-11: Miuosh: Trwa wielkie odliczanie do trasy koncertowej „Pieśni Współczesne. Tom II”. Biletów praktycznie już nie ma, więc dodajemy kolejne terminy
- 2024-11-15: Alicja Węgorzewska: W Warszawskiej Operze Kameralnej sięgamy po rzadkie i trudne dzieła sprzed wieków. Chcemy zaprezentować widzom najwyższy kunszt
- 2024-10-14: Margaret: 15 listopada wydaję kontynuację albumu „Siniaki i cekiny”. Zamykam to wszystko klamrą i czuję, że to otworzy mi drzwi na nowe
- 2024-10-17: Krzysztof Skórzyński: Wkrótce planuję co najmniej dwa nowe single. Jeżeli moja muzyka nie znajdzie słuchaczy, to nie będę miał do nikogo pretensji
- 2024-09-16: Piotr Zelt: Od października zaczynam wykłady w Warszawskiej Szkole Filmowej. Czasami trafiają się takie grupy, że zastanawiam się, po co oni chcą ten zawód uprawiać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Adam Kszczot: Bardzo żałuję, że nie da się drugi raz wystartować w „Tańcu z gwiazdami”. W tym roku planuję za to z żoną pójść na kurs tańca
Biegacz zapewnia, że doskonale czuje się na parkiecie i choć musi jeszcze popracować nad techniką, to taniec sprawia mu mnóstwo przyjemności, poprawia nastrój i dodaje pozytywnej energii. Wiosną ubiegłego roku Adama Kszczota można było oglądać w „Tańcu z gwiazdami”. Partnerowała mu Katarzyna Vu Manh. Niestety jego przygoda z formatem trwała bardzo krótko.
Transport
Polska drugim największym rynkiem dla Mercedesa-Maybacha w Europie. Liczba zamówień na nowego kabrioleta SL 680 wskazuje na duże zainteresowanie klientów

W Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się polska premiera najnowszego modelu Mercedes-Maybach – SL 680 Monogram Series. To najbardziej sportowy Maybach w historii. – Liczba zamówień składanych w systemie wskazuje, że premierowe auto cieszy się dużym zainteresowaniem klientów – podkreślają przedstawiciele marki. Polska jest drugim największym rynkiem dla luksusowych samochodów Maybacha w Europie.
Handel
Polacy przerzucają się na piwa bezalkoholowe. Segment rośnie o 17 proc., podczas gdy cały rynek piwa się kurczy

Rynek piwa skurczył się w 2024 roku o prawie 2 proc. To m.in. efekt wzrostu średniej ceny tego alkoholu, która jest dziś o ponad 40 proc. wyższa niż w 2019 roku. Na tle rynku zdecydowanie wyróżnia się segment bezalkoholowy, który wolumenowo i wartościowo rośnie o ok. 17 proc. w ujęciu rocznym. – Ten segment, wart 1,7 mld zł, jest nadzieją na poprawę wyników branży piwowarskiej – ocenia Igor Tikhonov, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. I podkreśla, że rynek pozostaje pod presją rosnących kosztów produkcji i zmian legislacyjnych.