Newsy

Warszawska Opera Kameralna po premierze „Castor et Pollux”. Prace nad spektaklem rozpoczęły się jeszcze przed pandemią

2021-12-02  |  05:55
Mówi:Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa, dyrektor artystyczna Warszawskiej Opery Kameralnej
Kamil Zdebel, Pollux
Dawid Biwo, Jupiter
Deda Cristina Colonna, reżyser, choreograf
Francesco Vitali, scenograf
Benjamin Bayl, dyrygent
  • MP4
  • Premiera opery „Castor et Pollux” skomponowanej przez Jeana-Philippe’a Rameau była długo oczekiwana. Pierwotnie miała mieć miejsce w marcu 2020 roku. Plany Warszawskiej Opery Kameralnej pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa. Teraz udało się przygotować przedstawienie w międzynarodowym gronie, mimo trudności pandemicznych. – Spektakl zachwyca pięknem głosów i tańców barokowych, a wszystko zostało zrealizowane z ogromną pieczołowitością i atencją do szczegółu. Dzisiaj naprawdę trudno o takie dzieło – mówi Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa i dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej.

    – Pomysł na realizację opery „Castor et Pollux” pojawił się dzięki doskonałym relacjom między mną a dyrekcją Warszawskiej Opery Kameralnej, które nawiązaliśmy podczas pracy nad „Armide”. Rozglądaliśmy się za kolejnym projektem, który moglibyśmy realizować wspólnie, a po Lullym oczywistym wyborem wydawał się właśnie Rameau, który wspaniale łączy śpiew, technikę sceniczną i taniec. Minęło jednak sporo czasu, zanim ostatecznie podjęliśmy decyzję o wyborze tego arcydzieła – wspomina Deda Cristina Colonna, reżyser i choreograf.

    – Rozpatrywaliśmy 10 tytułów – dodaje Alicja Węgorzewska. – Chcieliśmy wrócić do baroku francuskiego i pokazać muzykę Rameau, bo ona nie jest często grana. A historia Castora i Polluxa, braci, którzy muszą walczyć z miłością i o miłość kobiety i między sobą, jest chyba ponadczasowym tematem. A do tego można było wykorzystać XIV-wieczny projekt kart tarota włoskiego, na których Francesco Vitali, scenograf i kostiumolog, oparł swoją koncepcję. Scenografia zaskakuje zwłaszcza w scenie finałowej, ja nie zdradzam szczegółów, bo wszystko będzie można zobaczyć w realizacji telewizyjnej.

    Jak zapowiada Francesco Vitali, widzowie będą zaskoczeni na wielu poziomach. Atmosfera z początku spektaklu stopniowo się zmienia i wszystko „otwiera się” aż do samego końca.

    – Nie chcę zbyt wiele zdradzać, żeby nie psuć zaskoczenia widzom, ale staramy się przekształcić Warszawską Operę Kameralną w planetarium. Widownia znajduje się wewnątrz scenografii, w samym środku wydarzeń, aby pełniej zaangażować się w to, co dzieje się na scenie – tłumaczy. – Korzystamy z efektów multimedialnych. Scenografia ma dwa oblicza – typowej barokowej sceny technicznej, z ręcznie podnoszonymi i opuszczanymi skrzydłami, oraz sceny multimedialnej złożonej z różnego rodzaju projekcji wideo, w całej sali, także na suficie i ścianach. Dzięki temu widownia siedząca w sali może poczuć się częścią sceny. 

    Jak podkreśla scenograf, ponadczasowe przesłanie „Castor et Pollux” mówi o tym, że samorealizacja, czyli sięgnięcie przez człowieka gwiazd, możliwa jest tylko wówczas, gdy nasza boska postać pomaga tej śmiertelnej i wspólnie tworzą dojrzałą istotę ludzką. Sceniczne współistnienie śpiewu, muzyki i tańca to uniwersalny przekaz, który uświadamia widzom, że do realizacji każdego ważnego ludzkiego dzieła potrzebne jest połączenie wielu różnych języków.

    O wyjątkowości „Castor et Pollux” mówi także Kamil Zdebel, śpiewak operowy, który zagrał Polluxa. Jego zdaniem praca nad operą nie należała do typowej w teatrze operowym, ponieważ jest to spektakl, który ma w sobie dużo elementów choreografii tanecznej, która jakby pokazuje słowa, które są śpiewane. Dlatego wiele ruchów trzeba było „nałożyć” na teksty. Trzeba bardzo pilnować tego, żeby wszystko zgrać w tempie z dyrygentem i żeby to się zgadzało z ruchem na scenie.

    – Wcielając się w rolę Polluxa, musiałem sięgnąć do swoich własnych doświadczeń, bo wiele rzeczy na scenie bierze się z życia – dodaje Kamil Zdebel.

    Podobnego zdania jest śpiewak operowy Dawid Biwo.

    – Francuska opera jest bardzo trudną materią, szczególnie dla obcokrajowców, tzn. nie-Francuzów. Jest to specyficzny rodzaj kształtowania frazy, budowania  napięcia w całej operze, więc jest to praca niełatwa, ale bardzo satysfakcjonująca – podkreśla.

    Dyrygentem i kierownikiem muzycznym produkcji opery „Castor et Pollux” jest Benjamin Bayl.

    – Rameau to wyjątkowy kompozytor z okresu francuskiego baroku, który łączył śpiew i taniec w bardzo szczególny sposób. Można powiedzieć, że proporcje między muzyką, tańcem i śpiewem są u niego niemal równe. Myślę, że szczególnie dla widzów jest to bardzo wyjątkowe połączenie. Rameau był też wielkim innowatorem, który dysponował niezwykłą wyobraźnią. Skomponował dużo znakomitej muzyki tanecznej, również do swojej opery. To coś naprawdę wyjątkowego – zauważa Benjamin Bayl.

    Wiem, że ten spektakl będzie sukcesem, bo powstał ogromnym nakładem pracy całego zespołu, nie tylko na poziomie koncepcyjnym, ale także podczas prób, wykonania, realizacji, doprowadzenia do szczęśliwego końca wielkich wyzwań scenograficznych przy tak małej scenie, która de facto nie ma zaplecza – podsumowuje Alicja Węgorzewska.

    Czytaj także

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Motoryzacja

    Qczaj: Na drogach szybkiego ruchu lubię mocniej wcisnąć pedał gazu. Niebawem planuję też zrobić prawo jazdy na motocykl

    Trener podkreśla, że decyzja o zrobieniu prawa jazdy była jedną z najlepszych w jego życiu. Teraz, kiedy odpowiedni dokument ma już w kieszeni, z ogromną przyjemnością wsiada za kierownicę i mknie przed siebie. Najbardziej lubi drogi szybkiego ruchu, bo tam może mocniej wcisnąć pedał gazu. W innych okolicznościach jednak jeździ z dużą rozwagą, dostosowując prędkość do warunków panujących na jezdni. Qczaj zdradza też, że kolejnym krokiem będzie kurs na prawo jazdy na motocykl.

    Edukacja

    Uczelnie zaczynają wspólnie walczyć ze zjawiskiem mobbingu i dyskryminacji. Ruszają badania nad skalą problemu

    Szkoły wyższe chcą aktywniej walczyć ze zjawiskiem mobbingu i dyskryminacji zarówno wobec pracowników, jak i studentów. W ramach projektu Bezpieczna Uczelnia będą się wymieniać dobrymi praktykami w zakresie polityki antymobbingowej. Zostaną przeprowadzone także badania na temat obecnej sytuacji w środowisku akademickim. Dotychczasowe badania prowadzone przez Fundację Science Watch Polska wskazują, że mobbing to dość powszechne zjawisko na uczelniach, które przybiera charakterystyczne dla środowiska formy.

    Edukacja

    Polki coraz bardziej świadomie podchodzą do profilaktyki nowotworów piersi. Wciąż jednak blisko połowa się nie bada

    Profilaktyka raka piersi przestaje być dla Polek źródłem lęku i tematem tabu. Coraz częściej motywacją do wykonania badań jest odpowiedzialność za siebie i bliskich – wynika z najnowszego badania Maison & Partners dla Henkel Polska. 36 proc. kobiet jako motywację wskazało rekomendacje lekarskie, a 30 proc. – potrzebę dbania o swój organizm. Mimo że około 40 proc. kobiet w wieku 20–60 lat bada się regularnie, wykonując badania palpacyjne czy USG, podobny odsetek nie bada się wcale, a co piąta deklaruje, że w ogóle nie interesuje się tym tematem.