Newsy

Anna Popek przez 2 tygodnie jadła tylko owoce i warzywa

2015-07-31  |  06:50

Anna Popek zdradziła, że właśnie przeszła kurację wzmacniającą organizm zalecaną przez dr Ewę Dąbrowską. Dieta polega na jedzeniu warzyw i owoców przez dwa tygodnie. Dziennikarce początkowo nie było łatwo, ciągle spała lub bolała ją głowa, jednak osiągnęła cel. Uważa także, że taki post powinno się zrobić raz na rok.

Post dr Ewy Dąbrowskiej, który robiłam w ośrodku Waldtour, polegał na tym, że na dwa tygodnie odstawiłam wszystko poza warzywami i niewielką ilością owoców. Nie jadłam więc chleba, masła, sera, wędlin, mięsa, nie piłam alkoholu, kawy i herbaty. Wszystko po to, aby organizm mógł wrócić do naturalnego rytmu, wyciszyć się, nie mieć sztucznych pobudzaczy, jak teina, kofeina czy alkohol – mówi Anna Popek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

W diecie trzeba także wykluczyć cukier. Dziennikarka podkreśla, że pościła przez pięć dni, a początki nie należały do łatwych.

Człowiek jest bardzo słaby na tym poście. Brak cukru na trzeci dzień czy nawet na drugi skutkuje tym, że boli głowa, nie ma się siły. Podczas postu musiałam jechać do Ciechocinka zrobić wywiad z Don Vasylem i to było trudne, bo bez cukru trudno zebrać myśli, jak ktoś jest przyzwyczajony do niego – mówi Anna Popek.

Jej zdaniem dieta dr Ewy Dąbrowskiej pomaga w różnych chorobach, oczyszcza organizm z toksyn, udrażnia jelita. Pozwala także łatwiej wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe do jadłospisu.

– Jeżeli ktoś ma problemy z kandydozą, czyli z zagrzybieniem czy zadrożdżeniem organizmu, ta dieta jest genialna. Ona świetnie to czyści, bo drobnoustroje nie mają się czym żywić i obumierają. Taki post wzmacnia, uodpornia i wyszczupla – tłumaczy gwiazda.

Anna Popek wiele razy podkreślała, że przywiązuje wagę do zdrowego odżywiania i aktywnego spędzania czasu. Już wcześniej stosowała diety, m.in. św. Hildegardy z Bingen w opactwie Benedyktynów w Tyńcu.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.