Newsy

Dorota Gardias: Kiedyś w mojej szafie było ponad 300 par butów. Przemyślałam jednak wszystko i podzieliłam się nimi z innymi

2018-11-13  |  06:12

Prezenterka zdradza, że w jej pokaźnej kolekcji butów były modele na różne okazje – od wygodnych sandałków i casualowych mokasynów, poprzez klasyczne szpilki, do stylowych botków i kozaków. Nie brakowało też oryginalnych perełek od najlepszych projektantów. Teraz w jej prywatnej garderobie pozostało około 100 par. Prezenterka twierdzi jednak, że to nie jest zbyt wiele, bo jej praca wymaga od niej przecież nienagannych stylizacji i dobrze dobranych dodatków.

Dorota Gardias przyznaje, że kiedyś była prawdziwą miłośniczką butów i kiedy tylko widziała na wystawie jakiś ciekawy model, natychmiast chciała go mieć. Dużo jednak zmieniło się po udziale w programie „Azja Express”. Dzięki ekstremalnej wyprawie zrozumiała, że do życia potrzebuje o wiele mniej, niż jej się wydawało.

– Był taki moment, że liczyłam buty w mojej szafie i naliczyłam ponad 300 par. Ale jak wróciłam do domu po cudownym programie „Azja Express”, to tak sobie to wszystko przemyślałam, że tak naprawdę do życia nam niewiele potrzeba i w ogóle to co ja w tej szafie trzymam? Musiałabym codziennie chodzić w innych butach, żeby to wszystko schodzić, więc podzieliłam się z innymi. Teraz tych butów jest teraz zdecydowanie mniej, ale cały czas bardzo dużo – mówi agencji Newseria Dorota Gardias, prezenterka.

Dorota Gardias lubi najnowsze trendy i dobrze skomponowane stylizacje. A ich najlepszym dopełnieniem jest odpowiednie obuwie. Jeśli natomiast działa się w show-biznesie, trzeba być przygotowanym na różne okazje i do różnych okoliczności.

– Moja praca wymaga tego, żeby ciągle obuwie zmieniać, przy okazji różnych programów czy wyjść mieć różne modele, także te buty są dla mnie bardzo ważne i bardzo ważne jest to, żeby były wygodne – mówi Dorota Gardias.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Aleksandra Popławska: Zazwyczaj dostaję fajne prezenty. Najbardziej cieszy mnie, jak ktoś mi coś namaluje albo napisze wiersz

Aktorkę można teraz oglądać między innymi w spektaklu „Wyjątkowy prezent” w reżyserii Tomasza Sapryka. Dzięki tej sztuce widzowie mogą się przekonać, że wyszukany, drogi i niezwykle odważny upominek nie tylko może zepsuć urodzinową imprezę, ale także relacje rodzinne i przyjacielskie. Aleksandra Popławska zdaje sobie sprawę z tego, że wiele osób ma nie lada dylemat, co podarować komuś z okazji urodzin czy imienin. Jednocześnie podkreśla, że ona sama nigdy nie dostała nietrafionego prezentu, który szybko wylądował w koszu.

Media

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski: Mamy wieloletnie doświadczenie telewizyjne. To nam pozwoliło zbudować wideopodcast „Serio?” od strony merytorycznej i technicznej

Po zwolnieniu z TVP Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski ruszyli na podbój YouTube’a. Do autorskiego wideopodcastu „Serio?” para zamierza zapraszać gości, którzy działają na różnych płaszczyznach, mają nietuzinkowe pasje i swoim postępowaniem dają dobry przykład innym. Prezenterzy wierzą, że ich nowy projekt z odcinka na odcinek będzie się cieszył coraz większą popularnością. Na razie obserwuje ich ok. 5 tys. subskrybentów. Obydwoje zapewniają, że nie boją się nowych wyzwań zawodowych, a satysfakcję sprawia im to, że przy realizacji nagrań mogą w pełni wykorzystać swoje doświadczenie telewizyjne.

Edukacja

Co piąte polskie dziecko padło ofiarą cyberprzemocy. Brakuje narzędzi, które pomogłyby z tym zjawiskiem walczyć

Według badań HBSC co szósty nastolatek na świecie padł ofiarą cyberprzemocy – informuje Europejskie Biuro Regionalne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W Polsce jest pod tym względem dużo gorzej. Nawet jedno na pięcioro dzieci mogło doświadczyć przemocy w sieci – alarmują naukowcy. Grupą najbardziej narażoną na cyberprzemoc są 13-latki. Porównanie danych z obecnej i poprzedniej edycji badania wskazuje, że dotychczasowe programy przeciwdziałania przemocy, i to nie tylko w obszarze cyber, nie są skuteczne. Eksperci podkreślają, że trzeba w nie włączyć nie tylko szkoły, ale też placówki medyczne, rodziców i samą młodzież.