Mówi: | Błażej Hrapkowicz |
Funkcja: | krytyk filmowy |
„Eastern boys” i „Ida” triumfowały na krakowskim festiwalu Off Plus Camera
Przez 10 dni w Krakowie swoje święto miało kino niezależne – odbywał się Festiwal Off Plus Camera. Zakończony wczoraj maraton okazał się sukcesem nie tylko twórców nagrodzonych filmów, lecz także organizatorów, którym udało się atrakcyjnym programem ściągnąć rzesze widzów i wypełnić po brzegi kinowe sale. Zaprezentowano ponad sto filmów.
Zdobywcą Krakowskiej Nagrody Filmowej i zwycięzcą konkursu głównego „Wytyczanie drogi” został „Eastern boys” w reżyserii Robina Campillo. Międzynarodowe jury pod przewodnictwem Jerzego Stuhra nagrodziło francuski film za „prezentację zderzenia dwóch światów, Wschodu i Zachodu” i pokazanie „jak rodzące się uczucie może ten trudny kontakt […] uczynić przyjaznym”. „Eastern boys” to historia 50-latka, który zaprasza do siebie młodego spotkanego na dworcu chłopaka, wziąwszy go za męską prostytutkę. Ten jednak przybywa do niego w towarzystwie kilku kolegów – jak on pochodzących z Europy Wschodniej – by go okraść.
W konkursie głównym, do którego dopuszczane są tylko reżyserskie debiuty lub drugie filmy reżyserów, startował też – jako jeden z dziesięciu konkurentów – polski obraz.
– Na tegorocznym Off Plus Camera dla mnie najciekawsze były te filmy, które próbowały zbudować jakiś świat, próbowały zbudować jakąś rzeczywistość przy pomocy takich czysto filmowych środków wyrazu – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Błażej Hrapkowicz, krytyk filmowy. – Jeden z nich to polski film „Hardkor disko” Krzysztofa Skoniecznego, który wzbudził mieszane uczucia wśród polskich recenzentów, ale dla mnie on, mimo że nie jest do końca udany, jest przynajmniej filmem stricte wizualnym, filmem, który opowiada obrazem, opowiada montażem, i to nawet w sposób różnorodny w ramach jednego filmu, i tworzy świat, którego najważniejsze znaczenie i kręgosłup jest zawarty właśnie w tym obrazie.
Polskie filmy miały swój własny konkurs, w którym triumfowała „Ida” Pawła Pawlikowskiego. Wyróżniono też „Papuszę” oraz – za aktorstwo –Dorotę Kolak za rolę matki w filmie „Chce się żyć” i Mateusza Banasiuka za kreację w „Płynących wieżowcach”. Choć polskiemu widzowi filmy te są już znane, warto pamiętać, że decyzję o ich wyróżnieniu podjęło jury konkursu złożone wyłącznie z zagranicznych artystów. Przewodniczyła mu Kim Cattrall, znana m.in. z serialu „Seks w wielkim mieście”, jedna z gwiazd tegorocznej imprezy.
Najbardziej wyczekiwanym gościem imprezy okazał się jednak Benedict Cumberbatch, brytyjski aktor, który w ciągu kilku ostatnich lat stał się światowej sławy gwiazdorem. Na Off Plus Camera odebrał nagrodę Pod Prąd – za „przyczynianie się w szczególny sposób do wspierania kina i kultury niezależnej”. Brytyjczyk, wraz z trzema kolegami, zaprezentował w Krakowie krótkometrażową produkcję „Little favour” („Drobna przysługa”) niewielkiej grupy producenckiej Sunny March, której jest współwłaścicielem. Nie wykluczył też, że w jeden z kolejnych jej projektów może powstać w Polsce.
Dwie nagrody – FIPRESCI i wyróżnienie za najlepszą rolę męską – trafiły do norweskiego „Blind”. Zdaniem Hrapkowicza, był to jeden z filmów szczególnie zasługujących na zauważenie.
– Być może najfajniejszy dla mnie był „Blind” Eskila Vogta. To jest film, który robi rzecz paradoksalną pozornie, bo buduje na ekranie percepcję niewidomej kobiety środkami wizualnymi, no bo to jest jednak kino. Ale reżyserowi udało się znaleźć takie inscenizacyjne rozwiązania i taką estetykę, chociażby przez wykorzystanie tego, co w kadrze widać, a czego nie widać, że dostajemy unikalny wgląd w to, jak niewidoma bohaterka odbiera świat innymi zmysłami, bazując na tym, czego nie widzi. To jest punkt wyjścia, a to jest bardzo trudne do zrobienia w kinie. W tym filmie, mam wrażenie, że to się udało – chwali Hrapkowicz.
Choć festiwal odbywał się już po raz siódmy, nowością w nim było pokazanie serii odcinków ośmiu seriali, m.in. „Gry o tron”, „Detektywa” czy „Prawa ulicy”.
– Mam taki problem z taką sekcją, że ona zawsze, w takiej formie, będzie tylko rodzajem trailera, bo trudno pokazać cały serial, a pokazując pojedyncze odcinki – chociaż te odcinki są jakimiś mikrocałostkami – ale to jednak wygląda, jak gdybyśmy pokazali połowę filmu na festiwalu – komentuje Hrapkowicz.
Czytaj także
- 2025-02-11: Daniel Olbrychski: Praca mnie konserwuje, gdybym nie grał, tobym się błyskawicznie zestarzał. Walczę, żeby widzowie nie dostrzegali na scenie mojej osiemdziesiątki
- 2025-01-16: Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
- 2024-10-22: Cezary Pazura: Jako reżyser filmu „Weekend” dostałem manto od branży i spokorniałem. Ale chętnie bym jeszcze raz stanął za kamerą
- 2024-07-22: Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em
- 2024-07-15: Aleksandra Popławska: Nadopiekuńczość i trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym to przemoc psychiczna. Taka toksyczna relacja jak w spektaklu „Czułe słówka” to dobry temat dla psychologa
- 2024-05-28: Rafał Zawierucha: Marzy mi się rola jak Mel Gibson w „Braveheart”. Chciałbym też zostać kaskaderem samochodowym jak Tom Cruise
- 2024-06-03: Mateusz Banasiuk: Część mojej rodziny za sprawą armii Andersa wylądowała w RPA. Dla mojego ojca chrzestnego film o bitwie pod Monte Cassino ma sentymentalny wymiar
- 2024-04-29: Mikołaj Roznerski: Mam swoje małe sacrum poza Warszawą, gdzie wybudowałem drewniany domek. Rąbię tam drewno, koszę trawę i planuję zrobić ogródek
- 2024-04-09: Maria Sadowska: Wracam do muzyki, bo bardzo się za nią stęskniłam – nagrywam płytę i planuję koncerty. Piszę też scenariusz do filmu o patocelebrytach
- 2024-04-05: Marcin Bosak: Przygotowujemy się z moim przyjacielem do ciekawego projektu. Będzie to polsko-grecka koprodukcja, kino drogi
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień
Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.
Ochrona środowiska
Wokół utylizacji odpadów medycznych narosło wiele mitów. Nowoczesne instalacje pozwalają wykorzystać ten proces do produkcji ciepła i energii

Według różnych szacunków w Polsce powstaje od 60 do nawet 200 tys. t odpadów medycznych. Wymagają one specjalnego trybu postępowania, innego niż dla odpadów komunalnych – jedyną dopuszczalną i obowiązującą w świetle polskiego prawa metodą jest ich spalanie. Obecnie zakłady przetwarzania odpadów to nowoczesne instalacje połączone z odzyskiem energii. Termiczne przekształcenie odpadów może też być elementem gospodarki o obiegu zamkniętym.
Moda
Piotr Zelt: Nie latam po sklepach i nie zawalam sobie szafy jakimiś niepotrzebnymi ciuchami. Mam sporo ubrań, które mają po 20 lat, i cały czas je noszę

Aktor zaznacza, że jego garderoba jest skromna, ale zawiera dobre jakościowo ubrania, które choć były kupione nawet dwie dekady temu, wciąż wyglądają jak nowe. Jego zdaniem nie warto ulegać sezonowym trendom i gromadzić w szafie wielu rzeczy, które modne są zaledwie kilka miesięcy. Zamiast tego lepiej zainwestować w ponadczasowe kurtki, marynarki czy buty z dobrych materiałów i dbać o nie tak, by posłużyły jak najdłużej.