Newsy

Edyta Herbuś: Hejt od wyrażania własnych opinii różni się intencją. Jeśli celem wypowiedzi jest upokorzenie drugiego człowieka, to jest to niedopuszczalne

2021-10-07  |  06:11

Tancerka przyznaje, że zdarzało jej się doświadczyć nieprzyjemności ze strony internautów, którzy nie szczędzili jej gorzkich słów. Mimo to nie wszystkich krytykujących stawia w jednym szeregu. Jej zdaniem ważne jest to, dlaczego ktoś wyraża negatywną opinię o drugim człowieku. Jeśli krytyka jest konstruktywna i ma zachęcić do zmiany na lepsze, to takie działanie ma sens. Jeśli natomiast ktoś anonimowo pisze negatywne komentarze, by oczernić i zniesławić, to zdecydowanie zasługuje na potępienie.

Zdaniem Edyty Herbuś warto dzielić się z innymi miłością, pozytywną energią i dobrymi radami. To wraca do nas ze zwielokrotnioną siłą, a dodatkowo taka postawa jest w stanie przezwyciężyć hejt, krytykę i wszelkie inne ataki. Tancerka stara się nie koncentrować na tym, co złe, ale na tym, co dobre. Uważa też, że każdy zasługuje na drugą szansę. Nie powinno się więc od razu przekreślać ludzi, którzy się potknęli, zbłądzili czy zachowali nie tak, jak wypada.

– Mam wrażenie, że bardzo dużo zła wynika z nieświadomości ludzi i to, co możemy zrobić na co dzień, żeby temu zapobiegać, to nie odpowiadać atakiem na atak, nie blokować tych ludzi, którzy w niewłaściwy sposób reagują, tylko przekierować ich uwagę na przyczyny, dla których się tak dzieje. Bo każdy z nas ma prawo zbłądzić i życie powinno nam dawać przestrzeń na to, żeby się uczyć na tych błędach. Jeśli komuś się przytrafi błąd, to nie trzeba rzucać kamieniami, tylko otwierać serce na tego drugiego człowieka, pomóc mu i wskazać jakiś lepszy kierunek – mówi agencji Newseria Lifestyle Edyta Herbuś.

Ostatnio na swoim Instagramie tancerka poruszyła temat hejtu. Poprosiła swoich fanów, żeby się wzajemnie wspierali i inspirowali. Zwróciła również uwagę na różnicę między wyrażaniem opinii a hejtowaniem i zaznaczyła, że w pełni akceptuje taką krytykę, która jest konstruktywna i merytoryczna.

– Mówiąc o hejcie, bardzo precyzyjnie nazwałam tę różnicę, że po prostu intencja jest różnicą, wypowiedzenie jakiejś opinii na jakiś temat. Jeżeli intencją działania czy wypowiadania czegokolwiek jest upokorzenie drugiego człowieka, to to jest absolutnie niedopuszczalne. Trzeba zajrzeć w siebie i zrozumieć, dlaczego mam potrzebę upokarzania drugiego człowieka – mówi Edyta Herbuś.

W swoim poście napisała: „Jeśli ktoś ma potrzebę strzelać w nas swoją agresją lub upokarzać (nawet pod płaszczykiem wypowiadania swojej opinii), to świadczy tylko i wyłącznie o nim. Nie o nas. Nie wpuszczajcie tego nigdy do serca kochani. Otulcie siebie miłością, a taki pocisk niech wróci do właściciela. Gwarantuję Wam, że znajdzie drogę”. Tym samym tancerka zdecydowanie odsuwa hejt, a promuje szacunek.

– Moją główną koncentrację skierowałam na to, żeby uświadomić ludziom, jak można sobie poradzić ze swoimi odruchami, które nie są właściwe, że może to nie jest tak, że ktoś jest od początku do końca hejterem, ktoś jest cały zły, a ktoś jest cały dobry, tylko gdzieś tam te tendencje w nas są z różnych powodów i że z tym też można pracować, z tym też można sobie radzić. I taka osoba może zmienić też swoje podejście, może też zmienić swoje przyzwyczajenia na inne i stanąć po jasnej stronie. Zawsze do tego namawiam i dopinguję – mówi.

Internetowy hejt może wyrządzić olbrzymią krzywdę i wiele znanych osób uczy się, jak sobie z nim radzić, by nie odczuć jego najbardziej negatywnych skutków. Sama Edyta Herbuś niedawno została mocno skrytykowana za to, że w mediach społecznościowych informowała o chorobie swojej babci i wrzuciła do sieci zdjęcie we łzach i z rozmazanym makijażem. Tancerka nie widzi nic niewłaściwego w swoim zachowaniu. Jak podkreśla, była to po prostu jej naturalna reakcja na niepokojące informacje dotyczące zdrowia bliskiej osoby.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Muzycy zespołu Enej: Technika i budżety od wielkiej powodzi sprzed 27 lat poszły w górę. A jednak nadal nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z żywiołem i go przewidzieć

Muzycy zespołu Enej do końca nie chcieli wierzyć, że powtórzy się czarny scenariusz sprzed 27 lat i na południu Polski dojdzie do powodzi na południu Polski. Niestety najgorsze przewidywania meteorologów i hydrologów spełniły się. Artyści mocno nad tym ubolewają i solidaryzują się z tymi, którzy przeżywają teraz dramat, bo z dnia na dzień zostali z niczym, bez dachu nad głową. W takich sytuacjach Polacy stanęli na wysokości zadania. Szybko ruszyły zbiórki pieniędzy i potrzebnych produktów dla powodzian. Piotr Sołoducha i Mirosław Ortyński nie szczędzą pochwał i słów uznania wobec wszystkich, którzy wykazują się empatią i zrozumieniem.

Gwiazdy

Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia

Uczestniczki programu „Azja Express” nie ukrywają, że na początku trudno im było przełamać barierę wstydu, zapukać do cudzego domu i poprosić o nocleg. Zadania nie ułatwiała obecność pozostałych członków ekipy, bo nawet jeśli właściciele domu byli skłonni pomóc dwóm pięknym kobietom, to już kamery budziły pewien niepokój. Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska zaznaczają jednak, że również w tym przypadku trening czyni mistrza i za każdym kolejnym razem było już coraz łatwiej. Zdążyły się też przekonać, że Filipińczycy są niezwykle otwarci, życzliwi i gościnni.

Gwiazdy

Magda Bereda: Boję się o moich znajomych z Wrocławia. Dostali ostrzeżenie, że może ich zalać

Wokalistka przyznaje, że ona również z niepokojem patrzy na kolejne prognozy hydrologów. Jest wstrząśnięta relacjami z obszarów powodziowych i ma świadomość, że w obliczu żywiołu ludzie są bezsilni. Magda Bereda wspiera także swoich znajomych, którzy mieszkają we Wrocławiu i ma nadzieję, że nie nadejdą od nich kolejne złe informacje. Artystka zachęca do wszelkiej pomocy powodzianom i do włączania się w zbiórki najbardziej potrzebnych produktów.