Newsy

Katarzyna Grochola: Po pandemii wrócimy do dobrego świata, w którym mniej będziemy się dawać manipulować. Wiara, nadzieja i miłość w końcu zwyciężą

2022-04-25  |  06:27

Zdaniem pisarki do informacji, jakie docierają do nas w sprawie pandemii, trzeba podchodzić z dużą rezerwą. I choć rząd zniósł obostrzenia, to koronawirus oraz związane z nim ryzyko nadal istnieje i nie można się zwalniać od zachowywania ostrożności.  Martwi ją natomiast to, że przez sytuację epidemiologiczną, izolację i pracę zdalną ludzie oddalili się od siebie i odzwyczaili od kontaktów twarzą w twarz. Maseczki stały się dla nas barierą i teraz, kiedy ich już nie nosimy, trudno nam znów się otworzyć na drugiego człowieka.

Katarzyna Grochola uważa, że opinia publiczna wielokrotnie była manipulowana informacjami dotyczącymi pandemii. W zależności od sytuacji politycznej, gospodarczej, kryzysów, afer czy innych niewygodnych okoliczności byliśmy karmieni lepszymi bądź gorszymi danymi dotyczącymi sytuacji epidemiologicznej.

– Pandemia już była tyle razy przez nasz nieodpowiedzialny rząd odwoływana, że raczej się przyzwyczaiłam, że jak pasuje, to jest, a jak nie pasuje, to jej nie ma. Natomiast wobec wydarzeń, które dzieją się przez ostatnie tygodnie, pandemia w ogóle mnie nie interesuje, aczkolwiek cały czas mam przy sobie maskę, bo nie uważam, żeby ta choroba była niegroźna – mówi agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Grochola.

Pisarka obserwuje, że pandemia, poczucie zagrożenia ze strony innych osób, izolacja i zakrywanie twarzy maseczkami pozostawiły spory ślad w naszej psychice. W wyniku tych wszystkich czynników zmieniło się nasze nastawienie do ludzi. Staliśmy się bardziej nieufni, zdystansowani, sceptyczni i zamknięci w sobie.

– Staliśmy się sobie dużo bardziej obcy. Nie widzieliśmy swoich twarzy, nie widzieliśmy, czy ktoś się uśmiecha, wyobrażaliśmy sobie w związku z tym, czy on na nas patrzy z nienawiścią, czy ze złością, czy mu przeszkadzamy. To jest dosyć trudne dla nas, ludzi, przyzwyczajonych do tego, że można się uśmiechnąć, że słowo to nie wszystko, bo 80 proc. komunikacji jest pozawerbalnej, więc ton głosu, moje intencje, wyraz twarzy mają duże znaczenie – mówi.

Katarzyna Grochola wierzy, że wszystko wróci do normy, tylko potrzeba na to czasu. Kiedy spojrzymy na pewne sprawy z perspektywy minionych dwóch lat, to lepiej zrozumiemy niektóre kwestie i nabierzemy dystansu.

– Myślę, że wrócimy do dobrego świata, w którym mniej będziemy się dawać manipulować. Na początku było słowo, ludzie o tym zapomnieli, to nasza historia tworzy przyszłość, nasze opowieści tworzą przyszłość, nie odwrotnie. W związku z tym ja będę stała na stanowisku, że będzie lepiej, że wiara, nadzieja i miłość w końcu zwyciężą i tyle, niezależnie od tego, kto czego będzie złego oczekiwał – dodaje pisarka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.