Newsy

Katarzyna Vu Manh: Nasz los w „Tańcu z gwiazdami” jest w rękach widzów. Jeżeli ktoś ma dużo fanów i plecy SMS-owe, to nie możemy nic na to poradzić

2019-09-19  |  06:16

Tancerka niezwykle miło wspomina swój udział w „Tańcu z gwiazdami” i wierzy, że to jeszcze nie koniec jej przygody z programem. Podkreśla też, że jako trener w tej sytuacji ma przed sobą niezwykle trudne zadanie, bo w krótkim czasie musi nauczyć tańczyć kogoś, kto wcześniej z tańcem miał niewiele wspólnego. Zwraca też uwagę na to, że wielokrotnie w tym show gwiazdy, które radziły sobie nieco gorzej i tak wygrywały, ponieważ miały dużo fanów. O zwycięstwie decyduje bowiem głosowanie SMS-owe.

W pierwszej swojej edycji „Tańca z gwiazdami” Katarzyna Vu Manh tańczyła z Dariuszem Witeską, aktorem znanym z serialu „Na sygnale”. Para doszła aż do czwartego odcinka. Następnie partnerowała Mariuszowi Węgłowskiemu z serii „Policjantki i policjanci”. Swój udział w programie zakończyli już w ósmym odcinku.

– W tej edycji niestety się nie pojawiłam, natomiast miejmy nadzieję, że zobaczymy się już na wiosnę. Ten program na pewno dał mi ogromne doświadczenie, poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi i myślę, że jest to jakaś lekcja dla mnie. Do tej pory uczyłam zawodowe pary zawodowe taneczne, a to jest zupełnie nowe wyzwanie, bo tutaj uczę osobę, która nigdy w życiu nie miała styczności z tańcem i mamy tylko tydzień na przygotowanie tej gwiazdy. Ciężka praca, bo 6 godzin dziennie trenowaliśmy, i muszę się przyznać, że omijaliśmy takie kruczki jakby techniki tańca, bo nie było na to czasu – mówi agencji Newseria Katarzyna Vu Manh.

Tancerka przyznaje, że utrzymuje kontakt z uczestnikami, których poznała podczas ostatniej edycji „Tańca z gwiazdami” i jednocześnie kibicuje tym, którzy teraz podjęli wyzwanie.

– Najbardziej zżyłyśmy się z Agnieszką Radwańską. Oprócz tego jeszcze poznałam dopiero tak naprawdę w poprzedniej edycji Stefano Terrazzino, wspaniały człowiek. Trudno jest, że tak powiem, z każdym codziennie utrzymywać kontakt, natomiast jak widzimy się na jakichś imprezach, to oczywiście są one udane – podkreśla Katarzyna Vu Manh.

Poprzedniej edycji programu towarzyszyły ogromne emocje. Szerokim echem odbiła się też opinia tancerki, która rzekomo miała sugerować, że Joanna Mazur wzięła ludzi na litość.

– To było, może nie powiem, że nieporozumienie, natomiast powiedziałam to zupełnie w innym kontekście, a było odebrane to bardzo negatywnie, od razu już wszystko zostało poprzekręcane. Myślę, że najważniejsze jest to, że ja z Asią żyję dobrze, wyjaśniłyśmy sobie to, Asia powiedziała, że nie warto, ja powiedziałam, że nie warto i niech tak zostanie – tłumaczy Katarzyna Vu Manh.

Zdaniem Katarzyny Vu Manh, o zwycięstwie w „Tańcu z Gwiazdami”, nie tylko decyduje doskonałe przygotowanie i opanowanie techniki. Kluczowe znaczenie ma też osobowość gwiazdy, jej popularność, a czasem też łut szczęścia.

– Skupiam się na tym, żeby przede wszystkim być sobą i z gwiazdy wyciągnąć to, co jest najlepsze, najistotniejsze, jakby nie zabijać przy tym osobowości. Dla mnie osobowość jest najważniejsza i oprócz talentu tanecznego, bo jeden ma, drugi nie ma, a z kolei ten, co nie ma, może być pracowity i gdzieś ta pracowitość zostanie doceniona. Natomiast ja lubię wydobyć to, co najlepsze z danej osoby – mówi Katarzyna Vu Manh.

Ale choć na żywo w studio oceny wystawiają jurorzy, to i tak o zwycięstwie w tym programie decydują noty widzów.

– Właściwie w całej mierze nasz los w tym programie jest w rękach widzów, więc, jeżeli ktoś ma dużo fanów i plecy SMS-owe, to nie możemy nic na to poradzić. Nie oszukujmy się, wielokrotnie zdarzyło się w „Tańcu” tak, że osoby, które może troszeczkę gorzej sobie radziły, były wyżej niż te, co sobie lepiej radziły, a jednak gdzieś to tam się zacierało. Więc tutaj to wszystko jest w rękach państwa przed telewizorami – mówi Katarzyna Vu Manh.

Vu Manh twierdzi, że każdego można zrobić tancerza, wystarczą do tego chęci, zaangażowanie i pokonanie wewnętrznych oporów.

Taniec jest takim sportem, w którym pewne bariery muszą być przełamane i nie może być w tańcu czegoś takiego jak wstyd, jak to, że: no nie pokażę, bo się wstydzę albo nie będę próbowała. My musimy umieć krzyknąć publicznie, umieć się zaśmiać publicznie, nie bać się wyglądać głupio przede wszystkim, więc musimy pokochać samych siebie, to jest, myślę, kluczem – mówi Katarzyna Vu Manh.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Farmacja

Polscy naukowcy pracują nad personalizowaną terapią raka płuca. Faza badań klinicznych coraz bliżej

Zespół naukowców z Międzynarodowego Centrum Badań nad Szczepionkami Przeciwnowotworowymi (ICCVS) na Uniwersytecie Gdańskim prowadzi zaawansowane badania nad nową terapią  raka płuca, w której rolę leku będą pełnić limfocyty wyizolowane z krwi chorego. – To terapia szyta na miarę. Dla każdego z pacjentów wybieramy inny rodzaj komórek – mówi prof. dr hab. Natalia Marek-Trzonkowska. Jak wskazuje, projekt SWIFT jest już coraz bliżej rozpoczęcia fazy badań klinicznych. Jego realizację umożliwiły środki unijne w ramach działania Międzynarodowe Agendy Badawcze (MAB) z programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG) przyznane przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej.

Edukacja

RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów

Rzecznik Praw Dziecka zapowiada walkę z mającymi miejsce w szkołach i innych placówkach przypadkami nieuzasadnionego przytrzymywania dzieci i młodzieży w spektrum autyzmu i z niepełnosprawnościami sprzężonymi. Trwają prace nad powołaniem interdyscyplinarnego zespołu, który zajmie się m.in. zaostrzeniem kar za tego typu nieuzasadnione przypadki. O takich sytuacjach młodzi ludzie sami informują Biuro RPD. Jego przedstawiciele apelują nie tylko o zmianę przepisów, ale też edukację dyrektorów szkół.