Newsy

Marta Wiśniewska: Otwieram kolejne filie mojej szkoły tańca. Cieszę się, że pomagają mi w tym moje dzieci

2024-04-02  |  06:26

Tancerka podkreśla, że całą uwagę skupia teraz na swojej Szkole Tańca MDS – Mandaryna Dance Studio. Inwestuje w nowe filie, poszerza ofertę treningową i cieszy się, że zgłasza się do niej tylu chętnych, którzy chcą ćwiczyć pod jej okiem. W prowadzeniu biznesu tancerka może także liczyć na pomoc swoich dzieci.

Pasją Mandaryny zawsze był hip-hop i do dziś specjalizuje się właśnie w tej technice tańca. Przez lata szlifowała swoje umiejętności i szukała nowych inspiracji po to, by wzbogacać swój styl i przekazywać go dalej na warsztatach. Od 17 lat jest właścicielką i instruktorką Szkoły Tańca MDS – Mandaryna Dance Studio.

– Nie mogę jeszcze zdradzać wielu szczegółów swoich planów na przyszłość. Na razie najwięcej czasu spędzam na sali tanecznej, otwieramy różne oddziały w różnych miejscach i fajnie, że młodzi ludzie chcą tańczyć i wkładają w to jak najwięcej sił. Dla mnie to jest wielka przyjemność dzielić się z ludźmi tym, co mnie samej w duszy gra – mówi agencji Newseria Lifestyle Marta Wiśniewska.

Tancerka jest usatysfakcjonowana i dumna z tego, że jej dzieci Fabienne i Xavier poszli w jej ślady, świetnie czują się na parkiecie, wciąż doskonalą swój warsztat, ale też chcą się dzielić swoimi doświadczeniem z innymi. To właśnie z ich pomocą może teraz otwierać kolejne filie szkoły tańca.

– Moje dzieci zaangażowały się w naszą szkołę tańca, pomagają mi, więc te szkoły nie są już tylko moje, ale one są nasze wspólne, razem je prowadzimy, więc to jest dla mnie wielka przyjemność. Cieszę się, że dzieci przejęły po mnie tę pasję i pofrunęły tak wysoko. Jestem z tego bardzo dumna. Tańczą świetnie i dawno już przegonili mamę – podkreśla.

Choć z powodu inflacji i wszelkich zawirowań gospodarczych wiele osób oszczędza na różnych płaszczyznach, to jednak Marta Wiśniewska zapewnia, że jej szkoła tańca niezmiennie cieszy się dużym zainteresowaniem.

– Nie jesteśmy taką szkołą tańca, która ciśnie o to, żeby płacić jak najwięcej. Myślę, że nasze czesne jest dostępne dla wielu osób. Poza tym, jeśli widzę, że ktoś jest bardzo zdolny, ma ogromną zajawę na taniec, płynie on w jego żyłach, a nie może sobie na coś pozwolić, to wtedy najmniej istotne w tym wszystkim są pieniądze. Ale wiadomo, inflacja dopadła każdego, ja też wkładając do koszyka te same produkty od wielu lat, coraz głębiej sięgam do portfela, więc jest to odczuwalne na każdym polu – dodaje tancerka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Konsument

Tanie dekoracje do domu coraz poważniejszym problemem dla środowiska. Eksperci ostrzegają przed skutkami fast homeware

Sztuczne dekoracje kwiatowe, wiosenne wianki, puchate króliki, kurczaczki wielkanocne czy plastikowe świecidełka bożonarodzeniowe – ostatnie lata to prawdziwy boom na sezonowe dekoracje do domu. Trend ten znacząco zyskał na popularności w czasie pandemii, kiedy w domach pracowaliśmy i spędzaliśmy większość wolnego czasu, a podchwyciły go sklepowe marki, które wprowadziły do oferty taki asortyment i kuszą sezonowymi promocjami na niego. Eksperci podkreślają, że o ile w dekorowaniu domu nie ma nic złego, o tyle wybieranie tanich dekoracji i zmienianie ich co kilka tygodni czy miesięcy to trend szkodliwy i dla naszych portfeli, i dla środowiska. I porównują fast homeware do szkodliwości fast fashion, czyli taniej mody w naszych szafach.

Psychologia

Beata Pawlikowska: To wszystko, czego doświadczyłam w dżungli amazońskiej, wstrząsnęło mną i pokazało mi prawdę o sobie samej. To właśnie był początek zmian w moim życiu

Pisarka preferuje podróżowanie w pojedynkę. Lubi wyjeżdżać w trudne, niedostępne rejony świata, bo takie wyprawy są także podróżą w głąb siebie. Chociażby w dżungli amazońskiej przekonała się, że decyzje, jakie podejmujemy na różnych etapach naszego życia, wynikają właśnie z naszego postrzegania samych siebie i świata. A z kolei to postrzeganie zależy od podświadomych przekonań, które są naszym wewnętrznym programem wgranym w dzieciństwie. W swojej książce zatytułowanej „Kody podświadomości” podróżniczka tłumaczy, że jeśli ktoś podświadomie wierzy na przykład w to, że nie ma prawa do szczęścia i jest gorszy od innych, to jego życiowa droga będzie właśnie wiernym odbiciem tych przekonań.