Newsy

Młodszy syn Krzysztofa Ibisza chce zostać youtuberem. Prowadzi własny kanał

2017-04-25  |  06:55
Mówi:Krzysztof Ibisz
Funkcja:dziennikarz, prezenter telewizyjny
  • MP4
  • 11-letni Vincent Ibisz jest zafascynowany mediami internetowymi. Jest youtuberem i prowadzi własny kanał. Krzysztof Ibisz twierdzi, że syn jest jego ekspertem od świata internetu i zdarza mu się prosić chłopca o pomoc.

    Krzysztof Ibisz był dwukrotnie żonaty: najpierw z Anną Zejdler, a następnie z Anną Nowak. Z obu małżeństw dziennikarz ma synów – 17-letniego Maksymiliana oraz 11-letniego Vincenta. Obaj chłopcy mają nadzieję w przyszłości pójść w ślady ojca i związać karierę zawodową z mediami i show-biznesem. Starszy z synów fascynuje się piłką nożną i marzy o pracy komentatora sportowego.

    Ma ekspercką wiedzę na temat piłki nożnej światowej. Wszystko wie, co, kiedy, transfery, asysty, kiedy, za ile, do jakiego klubu, co, w której minucie i to jest jego wielka pasja – mówi Krzysztof Ibisz agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

    Maksymilian Ibisz zrobił już pierwszy krok na drodze realizacji marzeń. Trzy lata temu przeprowadził swój pierwszy wywiad, a jego rozmówcą był Piotr Stokowiec, trener Polonii Warszawa. Rozmowa odbyła się na potrzeby programu Mateusza Borka „Café futbol” emitowanego na kanale Polsat Sport. Młodszy brat Maksymiliana miał różne marzenia – chciał być aktorem lub piłkarzem grającym w dobrym klubie.

    Obecnie YouTube jest na pierwszym miejscu, chce być youtuberem. Ma własny kanał na YouTube, gdzie gra, i ten świat go bardzo fascynuje – mówi Krzysztof Ibisz.

    Dziennikarz twierdzi, że Vincent świetnie orientuje się w świecie mediów internetowych. Zna najbardziej popularnych obecnie vlogerów i youtuberów, potrafi podać statystyki ich oglądalności i liczbę fanów w mediach społecznościowych. Wiedzę tę dziennikarz wykorzystał przy realizacji projektu z czterema youtuberami. Nie znał ich nazwisk i dokonań, musiał więc prosić syna o wsparcie.

    – Mówię: „Synu, czym się zajmuje ten pan”? „A on ma tylu i tylu followersów, on jest na YouTube, jest na Insta, jest na Facebooku, ten gra, ten tam opisuje różne zjawiska" – mówi Krzysztof Ibisz.

    Gospodarz programu „Demakijaż” twierdzi, że młodszy z synów jest jego ekspertem od świata internetu.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Media

    Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

    Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

    Uroda

    Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

    Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

    IT i technologie

    Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

    Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.