Newsy

Agata Młynarska: chcę, by tata był stale obecny w sercach Polaków, którzy za nim tęsknią

2018-03-30  |  06:26

Dwie warszawskie szkoły ubiegają się o nadanie im imienia Wojciecha Młynarskiego. Dla Agaty Młynarskiej jest to szczególnie wzruszająca sytuacja, do jednej z tych placówek sama bowiem niegdyś uczęszczała. Dziennikarka ma nadzieję, że podobnie jak publikacje książkowe oraz wydarzenia kulturalne towarzyszące rocznicy śmierci Wojciecha Młynarskiego przyczyni się to do upamiętnienia nazwiska jej ojca w sercach Polaków. 

Wojciech Młynarski, legenda polskiego kabaretu i piosenki aktorskiej, zmarł po długiej chorobie 15 marca 2017 roku. Pierwsza rocznica śmierci wybitnego artysty stała się dla jego spadkobierców okazją do przypomnienia Polakom historii jego życia oraz dorobku twórczego. Zajęła się tym Fundacja im. Wojciecha Młynarskiego założona w 2016 roku przez artystę i trójkę jego dzieci. Celem działania organizacji jest wspieranie młodych polskich artystów oraz upowszechnianie twórczości Wojciecha Młynarskiego.

Postanowiliśmy zrobić wszystko, aby tata był obecny w sercach Polaków, którzy za nim tęsknią, a że tęsknią, to wiem. Chociażby na Facebooku powstała grupa fani Wojciecha Młynarskiego, która jest niezwykle aktywna, ma bardzo dużą liczbę fanów i z całej Polski płyną zaproszenia na szkolne festiwale, na duże festiwale piosenki dedykowane tacie – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Agata Młynarska.

Aby dotrzeć do jak najszerszego grona miłośników twórczości Wojciecha Młynarskiego, fundacja, we współpracy z wydawnictwem Prószyński Media, opublikowała dwie książki. Pierwsza z nich to „Rozmowy”, na które składają się wywiady przeprowadzone z artystą na przestrzeni ostatnich lat przez wielu dziennikarzy, w tym Agatę Młynarską. Gwiazda wystąpiła w tej publikacji w podwójnej roli: córki oraz przedstawicielki mediów. Twierdzi, że jest to dla niej książka niezwykle ważna i osobista, pokazująca jej tęsknotę za rozmowami, jakie toczyła ze swoim ojcem.

– Ktoś, kto chce poznać bliżej tatę, to po raz pierwszy odkryliśmy bardzo osobiste zdjęcia taty, na pewno takiego Młynarskiego nikt nie zna i będzie bardzo zdumiony, widząc, jaki był prywatnie, jest tam też bardzo dużo fantastycznych innych archiwaliów pokazujących dorobek taty – mówi Agata Młynarska.

Publikacji tej towarzyszy książka „W Polskę idziemy” będąca zbiorem piosenek Wojciecha Młynarskiego. Znalazły się w niej zarówno teksty takich hitów, jak „Róbmy swoje”, „Przyjdzie walec i wyrówna” lub „W szkole wolności”, jak i mniej znanych, dotąd niedrukowanych utworów. Zdaniem Agaty Młynarskiej wszystkie teksty mają wspólny mianownik, czyli Polskę, którą Wojciech Młynarski opisywał w lekki sposób, ale traktował bardzo poważnie.

– Warto sobie Młynarskiego poczytać na dziś, ponieważ wiele razy byłam pytana o to, co tata by dzisiaj chciał powiedzieć Polakom i okazuje się, że przez to, że jego teksty są cały czas uniwersalne i ponadczasowe, on Polakom cały czas mówi to samo: róbmy swoje – mówi dziennikarka.

Obchodom pierwszej rocznicy śmierci Wojciecha Młynarskiego towarzyszyły także liczne wydarzenia kulturalne m.in. 39. gala Przeglądu Piosenki Aktorskiej w Teatrze Polskim we Wrocławiu dedykowana pamięci wybitnego artysty. Agnieszka Glińska i Jan Emil Młynarski stworzyli na tę okazję koncert zatytułowany „Miłe panie i panowie bardzo mili”, podczas którego szlagiery Wojciecha Młynarskiego zaśpiewali tacy artyści, jak Kinga Preis, Tomasz Schuchardt oraz Anna Radwan. W Warszawskim Teatrze Ateneum odbył się natomiast tydzień Wojciecha Młynarskiego „Konfrontacje”.

– Oprócz tego Teatr Ateneum zaprasza na spacery po Warszawie śladami Wojciecha Młynarskiego, zupełnie urocze. Jestem przekonana, że tak jak np. w Mińsku Mazowieckim był weekend z Wojciechem Młynarskim czy w innych miastach, przez ten rok Młynarski będzie mógł znowu być obecny – mówi Agata Młynarska.

W Muzeum Literatury zorganizowana została wystawa, podczas której obejrzeć można takie eksponaty jak biurko Wojciecha Młynarskiego odziedziczone po dziadku Tadeuszu Zdziechowskim oraz jego słynną amerykańską kurtkę wojskową. Szczególne wzruszenie u Agaty Młynarskiej wywołały jednak władze gimnazjum przy ul. Bednarskiej w Warszawie, obecnie przekształconego w liceum, które stara się o nadanie mu imienia Wojciecha Młynarskiego z dewizą „Róbmy swoje”. Szkoła, do której chodziła sama dziennikarka, natomiast zgłosiła konkurs na imię patrona i w ostatnim etapie znalazł się m.in. Wojciech Młynarski.

– Mam nadzieję, że rodzice zagłosują na Wojciecha Młynarskiego, który znał tę szkołę, który chodził do tej szkoły po córkę i z powrotem, a córka nie przynosiła mu wstydu, bo skończyłam szkołę z czerwonym paskiem – mówi Agata Młynarska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.