Newsy

Niektórzy są zwolennikami serum. Jeżeli mamy krem bogaty w składniki aktywne, nie jest ono konieczne

2020-03-12  |  05:00
Mówi:Marta Krupińska
Funkcja:szefowa działu urody „Elle”, autorka książki „#Polish beauty. Przewodnik naturalnego piękna dla Polek”
  • MP4
  • Marta Krupińska, autorka książki „#Polish beauty. Przewodnik naturalnego piękna dla Polek”, tłumaczy, że serum jest preparatem, który zawiera w sobie różnorodne składniki odżywcze. Szefowa działu urody „Elle” dodaje jednak, że nie zawsze jest ono konieczne. Choć istnieją zwolennicy stosowania go w codziennej pielęgnacji, to jeśli w kosmetyczce znajduje się odpowiedni krem, dodatek w postaci serum nie jest niezbędny.

    Serum na co dzień stosują nie tylko fanki wieloetapowego rytuału pielęgnacyjnego. Według szefowej działu urody „Elle” kobiety dzielą się na dwie grupy.

    – Są zwolenniczki serum i osoby, które uważają, że nie jest ono niezbędne – mówi Agencji Newseria Lifestyle Marta Krupińska.

    Dziennikarka tłumaczy, że serum to produkt, który stosuje się pod krem. Jest on częścią codziennej pielęgnacji cery. Występuje kilka rodzajów tego preparatu, zawsze jednak jego podstawową funkcją jest odżywienie skóry i dostarczenie jej odpowiednich składników aktywnych. W sklepach kosmetycznych możemy spotkać się z odmianami serum przeznaczonymi na dzień oraz tymi na noc.

    – Serum to mocno skoncentrowany preparat, który kładziemy pod krem, po demakijażu. Są sera na dzień i te na noc. To jest combo – skoncentrowane składniki aktywne stosowane pod krem – tłumaczy.

    Zdaniem Marty Krupińskiej serum nie zawsze jest niezbędne. Jeśli bowiem krem, którego używamy, ma odpowiedni skład, dodatkowa pomoc nie jest już koniecznością. Aby być pewnym, że składniki kremu i serum nie wykluczają się wzajemnie, należy zaopatrzyć się w produkty tej samej firmy.

    – Mogą być to eliksiry różnego rodzaju, marketingowo mają różne nazwy. Jeżeli natomiast mamy rzeczywiście dobry krem, bogaty w składniki aktywne, w antyoksydanty, naturalne ekstrakty, lipidy, ceramidy, to serum nie jest konieczne. Możemy oczywiście po nie sięgnąć, najlepiej jednak, żeby było to serum z tej samej marki i linii co krem – dodaje dziennikarka.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Uroda

    Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

    W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

    Gwiazdy

    Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

    Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

    Media

    Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

    Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.