Mówi: | Leszek Miller |
Funkcja: | były premier |
Leszek Miller o „TzG”: Nigdy nie tańczyłem przed tak szeroką publicznością i nigdy nie tańczyłem walca. Towarzyszyła mi świadomość obniżenia notowań Moniki
Były premier nie ukrywa, że kiedy wnuczka zaproponowała mu występ w „Tańcu z gwiazdami” pojawiła się lekka obawa, czy sprosta temu wyzwaniu i w wystarczającym stopniu da radę opanować konkretny układ choreograficzny. Leszek Miller zdradza, że nigdy wcześniej nie tańczył walca, dlatego też na treningach dawał z siebie wszystko, by w efekcie perfekcyjnie zaprezentować się na parkiecie i nie przynieść wnuczce wstydu. Występ wzbudził wśród widzów duże emocje, a polityk zebrał sporo gratulacji.
Monika Miller to kolorowy ptak 10. edycji „Tańca z gwiazdami’, postać nietuzinkowa i charyzmatyczna. W poprzednich odcinkach dziadek wiernie jej kibicował, wspierał w tanecznych poczynaniach i dzielił się swoimi spostrzeżeniami. Tym razem, polityk sam pokazał na co go stać. Wraz ze swoją wnuczką zatańczył walca wiedeńskiego do kultowego utworu "Yesterday" grupy The Beatles. Nie ukrywa jednak, że był nieco zestresowany swoim debiutem w tej roli.
– Nigdy nie tańczyłem przed tak szeroką publicznością i nigdy nie tańczyłem walca, więc to było dla mnie trudne. Ale ponieważ wnuczka uznała, że powinienem wystąpić, to wystąpiłem – mówi agencji Newseria Lifestyle Leszek Miller.
Były premier wspomina, że choć na początku był nieco sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, to propozycja była na tyle kusząca, że postanowił podjąć wyzwanie.
– Powiedziałem: słuchaj, przemyślałaś to? Ona: tak, oczywiście. A co to byłby za taniec? No walc. Hm, ciężka sprawa. No, ale pomyślałem sobie, dlaczego nie, trzeba spróbować. To jest ryzyko oczywiście, ale życie składa się z ryzyka. Jak nie gra się, to się nie wygra – mówi Leszek Miller.
Po wielu godzinach spędzonych na sali treningowej, polityk jest pełen podziwu dla tancerzy. Na własnej skórze mógł się bowiem przekonać, ile wysiłku trzeba włożyć w to, by przygotować konkretny układ taneczny. Potrzebne jest do tego ogromne zaangażowanie, determinacja i siła walki.
– Najpierw pan Kliment zaproponował pewną choreografię, a potem trzeba było próbować się w tym wszystkim odnaleźć. To nie jest łatwe, ja zresztą jestem pod wrażeniem ogromnego wysiłku, jaki tutaj wkładają ci tancerze. Bo na estradzie to jest wszystko lekkie, przyjemne, zwiewne, ale pod tym kryje się olbrzymia praca, którą oni wykonują. Teraz mogłem się przekonać, że minutowy taniec, już nie mówiąc o dwuminutowym tańcu to są godziny ciężkiego ćwiczenia – tłumaczy Leszek Miller.
Leszek Miller nie ukrywa, że przed wejściem na parkiet towarzyszyła mu duża trema. Nie chciał bowiem zawieść wnuczki i zadziałać na jej niekorzyść.
– Oczywiście towarzyszyła mi świadomość możliwego błędu i tym samym obniżenia notowań, ale na szczęście wszystko było dobrze – mówi Leszek Miller.
Były premier z nostalgią wspomina czasy, kiedy jego wnuczka była małą dziewczynką. I choć nie może uwierzyć, że tak szybko dorosła, to ceni ją za osobowość, konsekwentne dążenie do swoich celów i jasno określone życiowe priorytety.
– Upływający czas przypomina nam, że wszystko mija, że dzieci się rodzą, a potem rosną, małe dziewczynki przemieniają się w piękne kobiety. Aletaki jest nasz wszystkich los. Teraz to już nie jest dziecko, to jest dorosła kobieta, podejmuje suwerenne decyzje. My oczywiście pomagamy tak jak umiemy i możemy, ale to Monika odpowiada za swój los i cały czas jej to mówimy, że czasy, kiedy była małą dziewczynką, a babcia z dziadkiem prowadzili za rączkę, że te czasy już dawno minęły – mówi Leszek Miller.
Polityk zdradza też, że jak dorastająca już wnuczka przyprowadzała do domu pierwszych chłopaków, to wraz z żoną bacznie ich obserwowali i po cichu ich oceniali.
– Zwykle bywało tak, że Monika jak już z kimś się bliżej poznała, to tego kogoś przyprowadzała do nas. My z żoną tak dyskretnie obserwowaliśmy, czy ten chłopak się nadaje. No i zwykle, jak Monika nas pytała, to mówiliśmy, ale to nie były nasze decyzje, tylko Moniki – mówi.
Leszek Miller tłumaczy, że niezależnie od tego, ile wnuczka będzie miała lat, jako dziadkowie zawsze postarają się być dla niej jak największym wsparciem.
Czytaj także
- 2024-10-01: Margaret: Wymowa języka francuskiego jest dla mnie bardzo wymagająca. Teraz znowu zaśpiewam w tym języku i mam nadzieję, że pójdzie mi lepiej
- 2024-09-26: Magda Bereda: Udział w „Tańcu z gwiazdami” to był ciężki czas. Nie mam do nikogo żadnego żalu za oceny, choć czasami były za bardzo krytyczne
- 2024-09-13: Monika Miller: Zastanawiam się, czy chcę ślubu tradycyjnego, czy na przykład na plaży w Macedonii. Myślę też, czy zaprosić gości i czy chcę rodzinę
- 2024-09-23: Monika Miller: Troszkę odeszłam z polskiego show-biznesu, bo ja nie do końca do niego pasuję. Na co dzień nie czytam i nie mówię po polsku
- 2024-10-07: Monika Miller: Moja szafa jest dosyć mała. Lepiej jest mieć mniej rzeczy świetnej jakości, niż kupować kilogramy ubrań i za pół roku je wyrzucać
- 2024-10-04: Anna Głogowska: Długo wstydziłam się stanąć na scenie teatralnej. Teraz zaczynam myśleć o sobie jako o aktorce
- 2024-10-01: Monika Mrozowska: Wcieliłam się w rolę prowadzącej formatu youtubowo-instagramowego. Testuję menu w restauracjach i rozmawiam z ciekawymi gośćmi
- 2024-09-23: Monika Mrozowska: Półmaraton dodał mi siły i odwagi. Zamierzam próbować rzeczy, które kiedyś spisałam na straty
- 2024-10-09: Monika Mrozowska: Mamy w mieszkaniu małą lodówkę i dlatego nie robię zakupów na zapas. Dzięki temu nie marnuję jedzenia
- 2024-09-17: Monika Mrozowska: Zrezygnowałam z wielu projektów zawodowych, żeby się przygotować do nowego roku szkolnego. Dzieciakom zależy na tym, żebym miała dla nich czas
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Qczaj: Siedem lat temu pod wpływem jesiennej chandry rozpocząłem swoją karierę. Teraz dostaję od życia dużo fajnych niespodzianek
Trener nie kryje satysfakcji z tego, że mógł sprawdzić się w niezwykle wymagającej roli gospodarza reality show nagrywanego w Malezji. Dzięki programowi „Good Luck Guys” zdobył nowe doświadczenia i ma nadzieję, że powstanie kolejny jego sezon. Qczaj nie zapomina też o swoich fankach, które czekają na jego cenne wskazówki. Wraz z Bogną Sworowską przygotował kolejną porcję ćwiczeń dla pań „dojrzewających”.
Żywienie
Monika Mrozowska: Mamy w mieszkaniu małą lodówkę i dlatego nie robię zakupów na zapas. Dzięki temu nie marnuję jedzenia
Aktorka zaznacza, że stawia na przemyślane zakupy spożywcze. Z jej doświadczenia wynika, że przed pójściem do sklepu warto porozmawiać z członkami rodziny o tym, co chcieliby w najbliższym czasie zjeść, i dopiero pod tym kątem kupować potrzebne produkty. Monika Mrozowska jest przeciwniczką marnowania jedzenia, ale z jej obserwacji wynika, że choć narzekamy na wysokie ceny żywności, to kupujemy zbyt dużo na zapas, a później i tak trafia to na śmietnik.
Zdrowie
Agata Młynarska: W natłoku spraw odłożyłam na bok diagnostykę raka piersi. Przy okazji badań przesiewowych okazało się, że jest tam guz
Prezenterka apeluje, by nie lekceważyć profilaktyki, bo tylko dzięki czujności i rozwadze można właściwie zadbać o swoje zdrowie i wydłużyć sobie życie. Ona sama ma za sobą szereg różnych badań, które pozwoliły określić, z jakimi chorobami się zmaga. Agata Młynarska przyznaje też, że pochłonięta leczeniem jednego schorzenia, niemal wykluczyła pojawienie się kolejnego ryzyka. Teraz wspiera kampanię „Nie gadaj, tylko się zbadaj!”. Tym prostym i zapadającym w pamięć hasłem PZU chce wpłynąć na zwiększenie świadomości społecznej w zakresie profilaktyki zdrowotnej.