Mówi: | Marysia Sadowska |
Funkcja: | wokalistka, reżyserka |
Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów
Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.
Maria Sadowska wzięła niedawno udział w evencie pod hasłem „Moda na recykling” zorganizowanym z okazji Światowego Dnia Recyklingu. Europejska Platforma Recyklingu od lat podejmuje działania edukacyjne, mające na celu podnoszenie świadomości ekologicznej społeczeństwa.
– Dzisiaj mam na sobie wspaniałą kreację, która składa się z płytek komputerowych, bo chcę pokazać, jak można inaczej wykorzystać elektroniczne śmieci, które nie zostały wyrzucone do zwykłego kosza, tylko do specjalnego – na elektrośmieci, skąd można było je odzyskać i projektantka mogła stworzyć coś takiego – mówi agencji Newseria Lifestyle Maria Sadowska.
Artystka zachęca do dbania o środowisko i wierzy w to, że nawet z pozoru niewielkie działania proekologiczne w obrębie swojego domu mają duże znaczenie. Warto zacząć na przykład od segregowania odpadów. Zwraca też uwagę na to, że elektrośmieci powstają wręcz w błyskawicznym tempie. Wciąż produkowane są coraz nowsze modele telefonów, laptopów, komputerów i innego sprzętu RTV oraz AGD, a konsumenci chętnie i często je wymieniają, nie zastanawiając się nad tym, co zrobić z niepotrzebnymi elektrośmieciami.
– Trzeba zadać sobie odrobinę trudu, żeby znaleźć specjalny kosz na takie odpady, ale jest ich całkiem sporo. Są one m.in. przy sklepach z elektroniką, więc jeżeli idziemy kupić jakiś nowy sprzęt, to warto ten stary wyrzucić właśnie tam, do specjalnego kosza. Ja tymczasowo składuję to wszystko w szufladzie, którą po prostu co jakiś czas opróżniam – mówi.
Do zanieczyszczania środowiska w dużej mierze przyczynia się przemysł odzieżowy. Zdaniem Marii Sadowskiej niezwykle ważne jest więc to, by szczególnie ubraniom dawać tzw. drugie życie. Nie wyrzucać do kosza na śmieci, nie gromadzić w szufladach, ale oddawać rodzinie, znajomym, potrzebującym lub też przerabiać na coś zupełnie innego. By być eko, warto także powstrzymywać się od nieprzemyślanych i niepotrzebnych zakupów.
– Powinniśmy recyklingować modę, bo rocznie wiele ton ciuchów jest wyrzucanych do kosza i strasznie zaśmieca Ziemię. Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, bo w przyszłym roku modne jest już co innego. Ja też wiele rzeczy zakładam tylko raz, na przykład na ściankę. Fajnie byłoby więc, gdybyśmy mogli puścić je jakoś w obieg. Ja bym myślała na przykład o ogólnej wypożyczalni, że sobie wypożyczasz, oddajesz i ktoś inny też może to założyć. Ale fajne jest też szycie nowych ubrań ze starych albo łączenie ich ze sobą. Ja jestem królową second handów, jak jeżdżę do mojej rodziny od strony męża, na Suwalszczyznę, to tam naprawdę wynajduję niesamowite perełki – mówi.
Artystka nie ukrywa, że jest bardzo dumna ze swojego męża, który również jest miłośnikiem recyklingu. Adrian Łabanowski w oryginalny sposób wykorzystuje stare ubrania i tworzy z nich prawdziwe dzieła sztuki.
– Adi jest również malarzem i po prostu maluje na starych, skórzanych kurtkach, które kupujemy za grosze w różnych second handach albo ściągamy od znajomych, jak już ktoś chce wyrzucić. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to zapraszamy na Instagrama Adriana Paint Head. Można sobie tam taką kurtkę zamówić pod siebie, czyli wybrać, jaki chce się mieć na niej napis itd. Natomiast nie jest to jakiś poważny biznes, raczej to wyszło z potrzeby serca. Tych kurtek rzeczywiście już trochę powstało i co chwila ktoś nam podrzuca jakąś kurtkę albo marynarkę. Nie jest to fabryczne, ale jest jedyne w swoim rodzaju – dodaje Maria Sadowska.
Czytaj także
- 2024-12-12: 15 proc. Polaków na co dzień korzysta z miejskich rowerów publicznych. To rosnący potencjał dla reklamodawców
- 2024-12-18: Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-11-25: Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
- 2024-10-02: Z roku na rok rośnie odsetek Polaków segregujących odpady. Nie zawsze jednak robią to prawidłowo [DEPESZA]
- 2024-10-25: Obrót elektroniką z drugiej ręki sprzyja środowisku. Polacy coraz chętniej sięgają po używane i odnowione smartfony
- 2024-09-27: Zespół Enej: Na Ziemi mamy skrajności – od suszy po ulewę. Martwi nas, jak będzie wyglądał świat naszych dzieci
- 2024-10-07: Monika Miller: Moja szafa jest dosyć mała. Lepiej jest mieć mniej rzeczy świetnej jakości, niż kupować kilogramy ubrań i za pół roku je wyrzucać
- 2024-09-11: Krzysztof Skórzyński: Segregowałem śmieci, zanim to było modne. Oszczędzam wodę i prąd. Ale wciąż robię za mało
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.