Newsy

Mateusz Damięcki: im więcej mam pomysłów na dalszą karierę, tym gorzej to wychodzi

2017-11-27  |  06:18

Aktor nie robi planów na przyszłość. Jego zdaniem w tym zawodzie lepiej zdać się na cierpliwość i improwizację, niż snuć marzenia o kolejnych angażach. Twierdzi też, że zawsze, gdy nie ma oczekiwań, otrzymuje bardzo ciekawe propozycje ról.

Mateusz Damięcki podkreśla, że nie może narzekać na brak pracy. Gra w nowym formacie telewizji Polsat „W rytmie serca”, wrócił także na plan popularnego serialu „Na dobre i na złe”, gdzie od 2014 roku wciela się w postać dr. Krzysztofa Radwana. Pojawił się w jednym odcinku produkcji AXN „Ultraviolet”, a wkrótce rozpocznie pracę na planie filmu fabularnego. Aktor twierdzi, że będzie to dla niego spore wyzwanie, obraz kręcony będzie bowiem poza Warszawą, gdzie na co dzień pracuje.

– Będę robił to w Gdańsku, a połączyć to wszystko z jednym, drugim, trzecim planem będzie trudno, więc na razie do marca zawodowo jestem ogarnięty, a co będzie później, aż nie mogę się doczekać – mówi Mateusz Damięcki agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Aktor twierdzi, że nie planuje kolejnych kroków w swojej karierze, im więcej robi bowiem planów, tym rzadziej ulegają one realizacji. Jego zdaniem w życiu aktora najważniejsza jest umiejętność improwizowania i czekania – to jedna z lekcji, której nauczył się podczas trwającej ponad 25 lat kariery zawodowej. Damięcki uważa, że właśnie taka postawa przynosi mu najwięcej korzyści.

– Za każdym razem, gdy czekam i niczego się nie spodziewam, to przychodzi z prawej, z lewej, z dołu albo z góry taka petarda, że później nie ma w co rąk włożyć – mówi aktor.

Gwiazdor żartuje, że jego marzeniem zawodowym jest rola słynnego agenta brytyjskiego wywiadu Jamesa Bonda – marzeniem całkowicie nierealnym ze względu na polskie pochodzenie aktora. Podkreśla jednak, że cierpliwość i konsekwencja to lepsza strategia w karierze aktorskiej niż snucie marzeń i planów.

– Nie ma nic lepszego niż stworzenie sobie marzenia, a później zamienienie marzenia na cel, do którego się dąży, ale w tym zawodzie to nie wychodzi, a jeżeli wychodzi, to na pewno nie mnie – mówi Mateusz Damięcki.

Aktor zaznacza również, że swojej kariery zawodowej nie buduje samodzielnie, pozostaje bowiem pod opieką agentów i menadżerów, którzy dbają o to, by nie brakowało mu nowych propozycji. Nie zdaje się więc całkowicie na przypadek. Twierdzi też, że w życiu prywatnym nie jest tuż tak spontaniczny jak w życiu zawodowym.

– Wszystko planujemy, nic z tych planów nie wychodzi i wtedy trzeba włączyć tzw. level improwizacji, ale również nie mam z tym problemu – mówi Mateusz Damięcki.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

NEWSERIA POLECA

Bezpieczeństwo najważniejsze dla pacjentów decydujących się na zabiegi korekty wad wzroku

Wady refrakcji, takie jak krótkowzroczność, astygmatyzm czy starczowzroczność, można skutecznie i trwale usunąć. Kwestii bezpieczeństwa zabiegów korekcji wad wzroku dotyczy najwięcej obaw pacjentów, którzy myślą o takim kroku. Tutaj z pomocą przychodzą certyfikaty spełnianych norm jakości, akredytacje poszczególnych placówek oraz potwierdzenie kwalifikacji lekarzy chirurgów.

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Ochrona środowiska

Susza stała się już corocznym zjawiskiem w Polsce. Lokalne inicjatywy mogą wiele zmienić

Polskie lato coraz bardziej zaczyna przypominać temperaturami to śródziemnomorskie. Rośnie liczba dni z temperaturą przekraczającą 30 st. C i tropikalnych nocy, a fale upałów sprzyjają nasilaniu się susz. Wylesianie i powiększanie obszarów nieprzepuszczalnych, w połączeniu z wadliwą gospodarką wodną, zwiększa w ostatnich dekadach „ucieczkę” wody z obszaru Polski, powodując większą intensywność skutków suszy – wynika z analizy „Nauki o klimacie”. Problemem jest brak spójnej i konsekwentnej polityki gospodarowania zasobami wodnymi.

Muzyka

Dawid Kwiatkowski: Padłem ofiarą oszustów, którzy na mnie nieuczciwie zarabiali. Teraz jestem też swoim księgowym, liczę pieniądze i sprawdzam umowy

Artysta przyznaje, że w branży muzycznej są ludzie, którzy zamiast wspierać młodych wykonawców w budowaniu kariery, po prostu chcą tylko zarobić na swoich „podopiecznych”. Dawid Kwiatkowski przestrzega więc wszystkich, którzy stają na scenie „Must Be the Music” i innych talent show, by nie ufali każdemu, kto się do nich odezwie po programie i zaproponuję współpracę, bo bardzo możliwe, że będzie mu zależało tylko na tym, by wykorzystać ich „pięć minut” dla własnych korzyści. On sam również padł ofiarą takich oszustów i musiał walczyć z nimi w sądzie.