Newsy

Dorota Goldpoint: Moda na brzydotę jest odpowiedzią na sztuczność obecną na Instagramie. Praktycznie wszystkie influencerki wyglądają tak samo

2021-07-09  |  06:17

Projektantka uważa, że makijaże, fryzury czy styl ubierania znanych instagramerek bywa inspirujący. Często jednak stają się autorytetem i wzorem do naśladowania. Z kolei perfekcyjnie prowadzone profile wpędzają, szczególnie młode dziewczyny, w kompleksy. Zdaniem Doroty Goldpoint ślepa pogoń za perfekcją i dążenie do ideału nie prowadzą do niczego dobrego, zwłaszcza że nawet najpiękniejsze i najbardziej idealne kobiety też mają swoje słabsze dni, kiedy wyglądają dużo gorzej niż na sesyjnych zdjęciach.

Niedawny wpis Agnieszki Kaczorowskiej o modzie na brzydotę wywołał lawinę komentarzy i zdjęć. Odniosły się do niego zarówno znane osoby, jak i użytkowniczki portali społecznościowych. Wiele z nich zapewniało, że nie wstydzą się tego, jak wyglądają bez starannego makijażu i upiększających filtrów.

– Moda na brzydotę jest trochę odpowiedzią na to, co się dzieje na Instagramie. Uważam, że Instagram bardzo niszczy głowy młodych dziewcząt. Praktycznie wszystkie influencerki wyglądają tak samo, one mają tak samo zrobione usta, tak samo uczesane włosy, bardzo podobnie się ubierają. To jest jakby klon jakiegoś modelu, który jest powielany – mówi agencji Newseria Dorota Goldpoint.

Projektantka mody dobrze wie, ile czasu trzeba poświęcić na to, by każdego dnia i o każdej porze prezentować się perfekcyjnie. A jeśli do tego dochodzą codzienne domowe obowiązki, opieka nad dziećmi, praca czy też przygotowanie do egzaminów, to nie ma szans, by zdążyć ze wszystkim i dorównać dziewczynom z Instagrama.

– Zastanawiam się, czy te dziewczyny wstają rano i właściwie ich jedynym zadaniem jest tak szczelnie się umalować. Ja wiem, że jak do sesji jest robiony makijaż, to trwa to przynajmniej godzinę, półtorej, więc wyobrażam sobie, że te dziewczyny właściwie codziennie spędzają tyle czasu przed lustrem, żeby sobie ułożyć włosy, pięknie się umalować, już nie mówiąc o tych konturach, o tych oczach pięknie wymalowanych. Oczywiście wygląda to pięknie, ale to nie jest naturalne. Normalna dziewczyna, która wstaje rano na uczelnię albo do pracy, nie ma tyle czasu, żeby aż tak długo siedzieć przed lustrem i się malować, bo to jest nierealne. Co innego influencerki, które zarabiają właśnie na reklamach i one muszą tak wyglądać – mówi Dorota Goldpoint.

Dla obserwatorek porównywanie się z wizerunkami instagramerek, często wzbogacanymi odpowiednimi filtrami, oraz braki, które w związku z tym zauważają u siebie, mogą być przyczyną kompleksów i prowadzić do frustracji.

– Odpowiedzią na taką sztuczność na Instagramie jest trend, żeby pokazywać się bez makijażu. Bardzo dużo aktorek pokazuje jednocześnie zdjęcia z filtrami i bez filtrów albo właśnie zupełnie sauté. I ja nie wiem, czy to jest taka moda na to, żeby pokazywać siebie prawdziwą, ale myślę sobie, że to jest niezgoda na to, co jest pokazywane na Instagramie, czyli na tę sztuczność, na tę nieprawdziwość. Bo oczywiście każda z nas chce i pragnie wyglądać pięknie i lubimy swoje zdjęcia, kiedy jesteśmy pięknie umalowane, ubrane i kiedy ładnie wyglądamy, ale tak naprawdę na co dzień mamy spuchnięte oczy, jak się rano budzimy, a skóra nie jest wcale tak gładka jak na tych zdjęciach. Taka jest prawda. I teraz znów pytanie, czy mamy pokazywać wyłącznie najlepszą wersję siebie, czy mamy zupełnie w naturalistyczny sposób podejść do odkrywania swojego ciała. I ja znów odniosę się do złotego środka – mówi projektantka mody.

Jej zdaniem nie można popadać w skrajności. Trzeba podchodzić do siebie z dystansem i dać sobie czasami prawo do bycia niedoskonałym. A jednocześnie warto się motywować do regularnego dbania o swój wygląd, o sylwetkę, cerę i włosy.

– Jeśli chcemy zgubić parę kilogramów, to na pewno zmotywują nas do tego takie zdjęcia, na których jesteśmy w najlepszej odsłonie, a nie te, na których mamy parę kilogramów więcej. Ale z drugiej strony pokażmy też sobie samej, że nie zawsze musimy wyglądać bardzo dobrze, bo wyskoczy nam pryszcz na policzku czy mamy spuchnięte oczy. Ale to, że takie też jesteśmy, nie znaczy, że jesteśmy gorsze, tylko po prostu mamy gorszy dzień, miałyśmy gorszą noc, nie wyspałyśmy się i po prostu wyglądamy gorzej, i nie mamy czasu, żeby wypielęgnować się do zdjęcia. Sądzę, że cały czas ważne jest balansowanie pomiędzy czymś, co jest pośrodku, żeby nie jechać od bandy do bandy. Ta zwyczajność jest zawsze gdzieś pośrodku – mówi Dorota Goldpoint.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Aleksandra Popławska: Zazwyczaj dostaję fajne prezenty. Najbardziej cieszy mnie, jak ktoś mi coś namaluje albo napisze wiersz

Aktorkę można teraz oglądać między innymi w spektaklu „Wyjątkowy prezent” w reżyserii Tomasza Sapryka. Dzięki tej sztuce widzowie mogą się przekonać, że wyszukany, drogi i niezwykle odważny upominek nie tylko może zepsuć urodzinową imprezę, ale także relacje rodzinne i przyjacielskie. Aleksandra Popławska zdaje sobie sprawę z tego, że wiele osób ma nie lada dylemat, co podarować komuś z okazji urodzin czy imienin. Jednocześnie podkreśla, że ona sama nigdy nie dostała nietrafionego prezentu, który szybko wylądował w koszu.

Media

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski: Mamy wieloletnie doświadczenie telewizyjne. To nam pozwoliło zbudować wideopodcast „Serio?” od strony merytorycznej i technicznej

Po zwolnieniu z TVP Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski ruszyli na podbój YouTube’a. Do autorskiego wideopodcastu „Serio?” para zamierza zapraszać gości, którzy działają na różnych płaszczyznach, mają nietuzinkowe pasje i swoim postępowaniem dają dobry przykład innym. Prezenterzy wierzą, że ich nowy projekt z odcinka na odcinek będzie się cieszył coraz większą popularnością. Na razie obserwuje ich ok. 5 tys. subskrybentów. Obydwoje zapewniają, że nie boją się nowych wyzwań zawodowych, a satysfakcję sprawia im to, że przy realizacji nagrań mogą w pełni wykorzystać swoje doświadczenie telewizyjne.

Edukacja

Co piąte polskie dziecko padło ofiarą cyberprzemocy. Brakuje narzędzi, które pomogłyby z tym zjawiskiem walczyć

Według badań HBSC co szósty nastolatek na świecie padł ofiarą cyberprzemocy – informuje Europejskie Biuro Regionalne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W Polsce jest pod tym względem dużo gorzej. Nawet jedno na pięcioro dzieci mogło doświadczyć przemocy w sieci – alarmują naukowcy. Grupą najbardziej narażoną na cyberprzemoc są 13-latki. Porównanie danych z obecnej i poprzedniej edycji badania wskazuje, że dotychczasowe programy przeciwdziałania przemocy, i to nie tylko w obszarze cyber, nie są skuteczne. Eksperci podkreślają, że trzeba w nie włączyć nie tylko szkoły, ale też placówki medyczne, rodziców i samą młodzież.