Newsy

Alicja Resich-Modlińska: na czerwonym dywanie trzeba być na wszystko przygotowanym

2017-03-02  |  06:55

Dziennikarka rzadko pokazuje się na imprezach show-biznesowych. Twierdzi, że nie ma nic przeciwko tego typu wyjściom, przygotowanie się do nich wymaga jednak sporo czasu. Trzeba bowiem wyglądać perfekcyjnie. 

Alicja Resich-Modlińska od początku kariery medialnej w latach 70. uchodziła za ikonę stylu. Ubierała się wówczas z klasyczną, nieco zachowawczą elegancją, a w jej szafie już wtedy dominowały uwielbiane do dziś garnitury w stonowanych kolorach. Obecnie gwiazda określa swój styl ubierania jako złamaną elegancję.

– Zawsze staram się mieć jakiś akcent luźny, ale lubię oczywiście dobrze skrojone sukienki, niezbyt obcisłe, wygodne, i garnitury, to jest moja miłość – mówi dziennikarka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Gwiazdę rzadko można zobaczyć w sportowej stylizacji. Nie ukrywa jednak, że od czasu do czasu, zwłaszcza w domu, zdarza jej się włożyć także dres. Twierdzi, że ta część garderoby od wielu lat jest jej bardzo bliska.

– Całe życie uprawiam sport, jestem byłą wyczynową tenisistką i to zostaje mówi Alicja Resich-Modlińska.

Na duże imprezy branżowe gwiazda najchętniej wybiera sukienki, zawsze o długości za kolano lub maxi. Lubi stonowane kolory, takie jak czerń czy ciemna zieleń. Na czerwonym dywanie można ją jednak spotkać dość rzadko. Dziennikarka twierdzi, że pracuje w show-biznesie na tyle długo, że obecnie stara się jak najmniej bywać na imprezach.

– Nie dlatego, że nie lubię, ale to jednak wymaga sporo czasu, żeby się przygotować, dobrze wiem, czym się kończą te zdjęcia, więc trzeba być na wszystko przygotowanym – mówi Alicja Resich-Modlińska.

Dziennikarka jest jednak stałym gościem na pokazach duetu Bizuu, z jedną z projektantek łączą ją bowiem więzy rodzinne. Na te okazje zawsze wybiera sukienkę projektu Blanki Jordan i Zuzanny Wachowiak.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.