Mówi: | Luna |
Funkcja: | wokalistka |
Luna: Bardzo mocno przeżyłam swój występ na Eurowizji. Nie do końca potrafię kontrolować emocje i często po prostu wygrywają łzy
Wokalistka czuje się zaszczycona tym, że mogła reprezentować nasz kraj na tegorocznej Eurowizji w Szwecji i jak zapewnia, był to milowy krok w jej karierze. Jej zdaniem najważniejsza nie jest bowiem sama wygrana, ale możliwość zaprezentowania się szerokiemu gronu odbiorców. I choć bardzo przeżyła brak awansu do finału konkursu, to miło wspomina swój udział w tym wydarzeniu. Udało jej się zdobyć nowe doświadczenia i nawiązać wiele cennych muzycznych znajomości.
– Eurowizję wspominam bardzo dobrze, jako ogromną lekcję przede wszystkim życia i odwagi, ale też jako czas pełen bardzo przeróżnych pozytywnych emocji, ekscytacji, radości i też spełnienia marzeń – mówi agencji Newseria Lifestyle Luna.
Tuż przed wylotem do Szwecji wokalistka zmagała się z problemami zdrowotnymi, a jej głos odmówił posłuszeństwa. Dzięki staraniom specjalistów udało jej się jednak pokonać niedyspozycję, wystąpić na eurowizyjnej scenie i stanąć do rywalizacji. Jak podkreśla, zrobiła wszystko, żeby jej występ był na jak najwyższym poziomie. Niestety nie udało jej się awansować do finału konkursu w Malmö. Po występie trudno było jej więc opanować emocje.
– Bardzo mocno to przeżyłam, bo jestem bardzo wrażliwą i bardzo emocjonalną osobą. Ja w ogóle w życiu kieruję się emocjami, ale też nie zawsze do końca potrafię je kontrolować. Często jest tak, że te emocje biorą nade mną górę, bo jestem tylko człowiekiem i często po prostu wygrywają łzy, więc na Eurowizji było bardzo dużo łez, ale to nie były tylko łzy smutku i uczucia porażki, ale też i łzy wzruszenia, bo przeżyłam coś niesamowitego – mówi.
Luna czuła się wyróżniona tym, że znalazła się w gronie utalentowanych artystów z całej Europy i że „od kuchni” mogła zobaczyć, jak organizowany jest ten ważny konkurs.
– Bardzo dużo się działo, to był bardzo intensywny czas, tak naprawdę każdy dzień był wypełniony pracą, nie tylko na scenie, ale też pracą medialną. Ale był to też czas pełen wzajemnej energii między artystami, w ogóle między wszystkimi ekipami, wspólnej celebracji święta muzyki, radości i cieszenia się z tego, że się po prostu jest na tej legendarnej scenie – mówi.
Piosenkarka żałuje jednak, że na miejscu artyści mieli za mało czasu na integrację, na spotkania poza sceną.
– Dla nas najcenniejszy był właśnie ten moment, kiedy mogliśmy się razem spotkać, nawet na chwilę przy śniadaniu i porozmawiać, wymienić się swoimi doświadczeniami. Tylko że o ten czas my sami walczyliśmy i sami o niego zabiegaliśmy. Trochę ubolewam nad tym, że Eurowizja sama w sobie jako konkurs z góry nie przewidziała właśnie takiego czasu między artystami. To wszystko wynikało z nas, z tego, że my po prostu chcieliśmy stworzyć bezpieczne miejsce, taką wspólnotę – mówi.
Luna zaznacza, że ten konkurs ma zarówno plusy, jak i minusy. Zależy, kto i z jakiej perspektywy na niego patrzy. Niewątpliwie jest to wydarzenie organizowane z ogromnym rozmachem, które pochłania duże nakłady finansowe. Fani cenią ją za różnorodność, możliwość podziwiania nieprzeciętnych artystów i ich wyszukanych stylizacji. Jednak nie brakuje też zastrzeżeń, że Eurowizja to nie tylko muzyczna, ale i polityczna rywalizacja. Piosenkarka wierzy jednak, że kiedyś zwycięży reprezentant naszego kraju i Polska będzie gospodarzem tego wyjątkowego konkursu.
– My jako artyści patrzymy na Eurowizję z innej strony, bo my chcemy tam wystąpić, pokazać się, ale Eurowizja rządzi się też prawami rywalizacji i koniec końców jest to konkurs, w którym my artyści jesteśmy tylko elementami, które mają ludzi po prostu bawić i dawać im rozrywkę. Natomiast całą pieczę nad tym trzyma bardzo dużo ludzi i każdy ma też trochę inne cele. Eurowizja jest ogromnym wydarzeniem, ogromnym przedsięwzięciem i chciałabym, żeby Polska, która organizowała już Eurowizję Junior, mogła też zorganizować Eurowizję dla dorosłych, żeby zrobiła to w jak najlepszym stylu, żeby po prostu pokazać Polskę od niesamowitej strony, pokazać też bogatą kulturę Polski – dodaje.
Kolejny Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w maju 2025 roku w Szwajcarii.
Czytaj także
- 2025-01-24: Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
- 2024-12-24: Alicja Węgorzewska: Święta Bożego Narodzenia nie są o Mikołajku, prezentach czy światełkach. W tym czasie trzeba wracać myślami do Betlejem
- 2025-01-16: Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
- 2024-12-20: Krystian Ochman: Kiedyś dostałem w prezencie grę komputerową i strasznie się wkręciłem. Chciałem grać cały czas, ale mama dawała mi szlaban
- 2025-01-09: Krystian Ochman: Uwielbiam musicale i bardzo chciałbym wrócić na taką scenę. Nigdy nie grałem w polskim musicalu, ale mógłbym spróbować
- 2024-12-16: Krystian Ochman: Zawsze odrzucałem różne propozycje na sylwestra, ale teraz wezmę udział w wyjątkowym koncercie. Stworzę duet z moim dziadkiem
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-12-19: Luna: Pewni ludzie i sytuacje mi nie służyły. Musiałam się oddzielić od przeszłości i zacząć nowy rozdział w swoim życiu
- 2024-12-27: Luna: Ostatnio cierpię na nadprodukcję twórczą. Eurowizja przyniosła mi zbyt dużo weny artystycznej i z tyłu głowy są już dwa kolejne albumy
- 2025-01-07: Luna: Status materialny moich rodziców przeszkadza mi w karierze. Przestaję postrzegać siebie jako niezależną artystkę, tylko córkę bogaczy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.