Mówi: | Sylwia Gliwa |
Funkcja: | aktorka |
Sylwia Gliwa: Staram się nie wyrzucać rzeczy, których już nie noszę. Z kolei niedopasowane buty sprzedaję za symboliczne 10 zł
Aktorka przyznaje, że ma szacunek do ubrań, dlatego też te, których już nie nosi, nie trafiają na śmietnik, tylko są magazynowane w piwnicy. Do wielu rzeczy Sylwia Gliwa ma sentyment, inne są ponadczasowe i po prostu żal jej się z nimi rozstawać. Inaczej jest z butami. Często model jest kupiony tylko na jedno wyjście, a do tego w złym rozmiarze, dlatego za drobną opłatą trafia do rodziny lub znajomych.
Sylwia Gliwa podkreśla, że zdecydowana większość ubrań, które albo już jej się znudziły, albo w danym sezonie nie są modne, trafia do piwnicy. Aktorka wychodzi z założenia, że trendy modowe co jakiś czas powracają i nigdy nie wiadomo, czy jakiś strój za kilka lat znów się nie przyda.
– Staram się nie wyrzucać rzeczy, których już nie noszę. Raczej nie rozstaję się z nimi, a ilekroć coś wyrzucę, to za 2–3 lata myślę sobie: „Kurczę, gdzieś to miałam, w tym worku nie, w tamtym nie”, po czym przypominam sobie, że ja tę rzecz wyrzuciłam i bardzo żałuję. Wtedy myślę sobie: „No, jak mogłam to zrobić?!” – mówi Sylwia Gliwa agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Aktorka nie żałuje pieniędzy na ubrania, dlatego jej szafa pęka w szwach i często brakuje półek na nowe rzeczy. Dlatego też te, które rzadko zakłada, trafiają do pudeł i czekają na swoje drugie życie. Jeśli natomiast chodzi o buty, to niedopasowane modele za symboliczną opłatą sprzedaje znajomym lub rodzinie.
– Buty rozdaję po dyszce, szczególnie te za duże. Bo czasem się zdarza tak, że potrzebuję koniecznie kolor nude, ale w sklepie został tylko rozmiar 40, to myślę: „Dobra, włożę jakąś wkładkę i w tym pójdę”. Ale potem idę jak koczkodan, bo ogóle się nie da chodzić w butach o rozmiar za dużych, tudzież rozmiar za małych. Przychodzą więc jakieś koleżanki, pytam: „A jaki ty masz rozmiar?” Jak się okazuje, że 40 to mówię: „Proszę bardzo prezencik, ale po dychu” – dodaje Sylwia Gliwa.
Sylwia Gliwa podkreśla, że kupując ubrania, zawsze stara się dopasować je do swojej osobowości. Dobrego stylu i wyczucia gustu nauczyła ją mama – krawcowa. Stąd też zamiłowanie aktorki do ubrań szytych na miarę.
Czytaj także
- 2024-06-06: Handel w sieci nie zwalnia mimo zawirowań w gospodarce. Coraz większą rolę odgrywa w nim sztuczna inteligencja
- 2024-06-13: Allegro wchodzi do kolejnych krajów europejskich. Platformy sprzedażowe uruchomi niedługo na Węgrzech, w Słowenii i Chorwacji
- 2024-05-22: Siedzący tryb życia sprzyja garbieniu się. Polacy opracowali koszulkę pomagającą zachować prawidłową postawę ciała
- 2024-05-29: Tomasz Ciachorowski: Publiczna służba zdrowia wymaga reform. Kiedy chciałem zapisać się do gastrologa, to okazało się, że na wizytę muszę czekać pół roku
- 2024-05-21: Tomasz Ciachorowski: Po czterdziestce nasze ciało nie jest już tak sprawne jak wcześniej. Imają się go różne choroby, dolegliwości i łatwiej o infekcje
- 2024-04-03: Monika Richardson: Nowy kolor włosów to nowa energia. Dzisiaj jestem ruda, ale jutro może wrócę do fioletowych
- 2024-04-15: Joanna Trzepiecińska: W polskim kinie nie ma już ról dla kobiety w moim wieku. Weszło już inne pokolenie, które ma swoją widownię i są inne oczekiwania
- 2024-03-15: Joanna Liszowska: W zeszłym roku zaplanowałam dużo wyjazdów, żeby zrealizować pewne swoje podróżnicze marzenia. Niestety rzadko dochodziły do skutku
- 2024-02-14: Monika Richardson: Styl zarządzania własnym biznesem to skomplikowana sprawa. Mój styl jest partnerski – nie na kumpelę, ale i nie na złą babę czy żmiję
- 2024-01-24: Ewa Minge: Opracowałam inteligentną kolekcję ubrań. Projekty mają różnego rodzaju czujniki pozwalające monitorować stan zdrowia
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-innowacje_1.png)
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-biznes_1.png)
Konsument
![](/files/1922771799/murawski-gniazdownicy-foto-1,w_274,_small.jpg)
Co trzecia osoba w wieku 25–34 lata nadal mieszka z rodzicami. Większość gniazdowników pracuje
1,7 mln, czyli 33 proc., młodych Polaków to tzw. gniazdownicy. – To osoby w wieku od 25 do 34 lat, które nadal mieszkają z rodzicami, nie posiadają własnych dzieci, współmałżonka, nie są również po rozwodzie lub nie są wdowcami – tłumaczy Paweł Murawski, konsultant z Głównego Urzędu Statystycznego. Zjawisko to jest silniejsze wśród mężczyzn i na obszarach mniej zaludnionych. W dużych miastach i aglomeracjach odsetek gniazdowników jest znacznie niższy.
Media
Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi
![](/files/1922771799/el-gendy-wstawanie-foto,w_133,_small.jpg)
Prezenter „Pytania na śniadanie” zaznacza, że lubi sobie pospać, dlatego prowadzenie porannego programu to dla niego prawdziwe wyzwanie. Musi się bowiem sporo natrudzić, by być w studiu telewizyjnym na czas. Zazwyczaj nie udaje mu się jednak obudzić wraz z dźwiękiem pierwszego budzika i zdarzyło się, że z głębokiego snu wyrwał go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.
Problemy społeczne
Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
![](/files/1922771799/zdrowie-ukraincy-foto_1,w_133,r_png,_small.png)
Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.