Newsy

Jacek Braciak: Z Jerzym Stuhrem się nie gra, z nim się rozmawia i jest. Na palcach jednej ręki mogę policzyć spotkania z takimi aktorami

2024-03-05  |  06:21

Aktor przyznaje, że możliwość zagrania z Jerzym Stuhrem na jednej scenie to dla niego zaszczyt i ogromne wyróżnienie. Cieszy się, że połączył ich spektakl „Geniusz” w Teatrze Polonia i wbrew zapowiedziom mistrza, że to jego ostatnie przedstawienie, ma nadzieję, że przed nimi jeszcze niejeden wspólny projekt. Jacek Braciak uważa Jerzego Stuhra za aktora kompletnego, który potrafi wykreować każdą postać i poradzić sobie z najbardziej wymagającym zadaniem.

Jacek Braciak jest pod wielkim wrażeniem umiejętności, talentu aktorskiego i kunsztu Jerzego Stuhra. Zapytany, jak się gra z mistrzem, odpowiada:

– Wspaniale, bo się nie gra. Rzecz polega na tym, że z panem Jerzym się nie gra, z panem Jerzym się rozmawia i jest. Samo wychodzi. I to jest najwspanialsze – mówi agencji Newseria Lifestyle Jacek Braciak. – Na palcach jednej ręki mogę policzyć podobne spotkania: Iza Kuna, Agnieszka Grochowska, Marcin Dorociński, jeśli mi ktoś umknął, to bardzo przepraszam.

Aktor nie chce przyjąć do wiadomości informacji, że Jerzy Stuhr kończy karierę teatralną i już nie będzie się pojawiał na scenie. Ma nadzieję, że mistrz jeszcze wszystko dobrze przemyśli i zmieni zdanie.

– Pan Jerzy różne rzeczy mówi codziennie, ja bym mu nie wierzył, a jeżeli już, to byłaby wielka szkoda. Cieszę się, że to jest początek tej naszej wspólnej drogi i jestem przekonany, że jeszcze będziemy sobie chodzić długo razem – mówi.

Jacek Braciak docenia ogromny wkład Jerzego Stuhra w kulturę, w świat filmu i teatru. Spośród setek niezapomnianych ról, jakie wykreował, trudno mu jest wybrać jedną jedyną. Każdy jego bohater bowiem mocno zapada w pamięć i przechodzi do kanonu polskiego kina.

– Po prostu jest wspaniały we wszystkim. Bardzo go lubiłem w „Seksmisji”, w „Wodzireju”, w „Spokoju” Kieślowskiego, w filmie „Habemus Papam”. Jest wiele, wiele takich – dodaje.

W „Geniuszu” na podstawie dramatu Tadeusza Słobodzianka Jacek Braciak gra Józefa Stalina, a Jerzy Stuhr – Konstantina Stanisławskiego, nazywanego ojcem nowoczesnego teatru.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.