Newsy

Zbigniew Wodecki: jako dziecko nie wiedziałem, że można robić coś innego w życiu poza graniem na jakimś instrumencie

2016-11-30  |  06:45

Artysta ciężko znosi niepowodzenia. Za zawodową porażkę uznaje m.in. fakt, że jedna z jego płyt została dostrzeżona dopiero po 40 latach. Stara się jednak nie poddawać i zachowywać dystans do pracy zawodowej. Zbigniew Wodecki twierdzi, że nigdy nie wyobrażał sobie innej drogi życiowej niż muzyka, pochodzi bowiem z rodziny genetycznie od niej uzależnionej.

Zbigniew Wodecki rozpoczął karierę artystyczną blisko pół wieku temu, jako osiemnastolatek. Zapewnia, że od dziecka wiedział, jaką drogę zawodową wybierze, wychował się bowiem w rodzinie o silnych tradycjach muzycznych. Jego ojciec, Józef Wodecki, był pierwszym trębaczem Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie, matka zaś śpiewaczką operową. Wodecki twierdzi, że jest genetycznie uzależniony od muzyki.

– Nie wiedziałem, że w ogóle można coś innego robić poza graniem na jakimś instrumencie. Nie wiedziałem, że można być inżynierem, fizykiem, nie daj Boże politykiem – mówi artysta agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Grać zaczął w wieku 5 lat na skrzypcach otrzymanych od ojca. Dopiero w szkole przekonał się jednak, jak ciężka praca go czeka, nauczył się również radzenia sobie z porażkami. Upadki, często niesprawiedliwe, uważa bowiem za naturalną część życia artysty. Sam ma ich kilka na koncie, mimo spektakularnego sukcesu, jaki odniósł w polskim show-biznesie. Za jedną z nich uważa fakt, że dopiero po 40 latach kariery zdobył uznanie w oczach młodych słuchaczy.

– Płyta, która została nagrana 40 lat temu i która nie zrobiła żadnego wrażenia na nikim, została doceniona po 40 latach dzięki zespołowi Mitch & Mitch, który wyciągnął te nagrania sprzed 40 lat. Okazało się, że musiałem czekać 40 lat. To było trochę bolesne – mówi Zbigniew Wodecki.

Muzyk nie ukrywa, że podobnie jak większość ludzi ciężko znosi porażki. Jak każdy ma bowiem w sobie przeświadczenie, że sukces zawodowy jest najważniejszym życiowym celem. W rzeczywistości jednak kariera to rzecz ulotna i nie tak istotna, jak wiele innych elementów ludzkiej egzystencji. Stara się więc nie poddawać i nie załamywać chwilowymi niepowodzeniami. 

– Trzeba się tym bawić, mieć dystans i przede wszystkim żyć normalnym życiem, nie poddać się temu. Bo mówię, jak ktoś odniesie sukces, to ma przechlapane do końca życia. Jak sobie z tym nie potrafi poradzić, to współczuję – mówi Zbigniew Wodecki.

Artysta podkreśla, że jedna porażka nie musi przekreślać szansy na zrobienie kariery. Niejednokrotnie się zdarzało, że osoba, która nie dostała się do finału muzycznego talent show, później zrobiła międzynarodową karierę, a dobrze zapowiadający się młodzi artyści zniknęli z polskiej sceny muzycznej po zaledwie 23 latach.

– Trzeba pracować nad sobą, trzeba być miłym dla wszystkich, pomagać ludziom i to wtedy wraca. Polecam – mówi Zbigniew Wodecki.

W ciągu blisko pięćdziesięciu lat kariery muzycznej Zbigniew Wodecki nagrał siedem albumów, cztery płyty będące kompilacjami, pojawiał się również gościnnie na krążkach takich artystek jak Ewa Bem, Krystyna Prońko, Irena Santor i Zdzisława Sośnicka. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród muzycznych m.in. Fryderyków 2016 oraz odznaczeń takich jak Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Katarzyna Pakosińska: Cieszę się, że miałam odwagę podjąć decyzję o rozstaniu z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Rwało mnie już wtedy gdzie indziej

Kabareciarka przyznaje, że kiedy zaczęły się psuć relacje między nią a pozostałymi członkami Kabaretu Moralnego Niepokoju, to wtedy pojawiła się myśl, by opuścić grupę i zacząć się spełniać na innej płaszczyźnie zawodowej. Przekonuje też, że już wówczas miała w zanadrzu kilka ciekawych pomysłów na rozwój swojej kariery, a to tylko przyspieszyło decyzję o zerwaniu współpracy. I choć na początku trudno jej było się odnaleźć w nowej rzeczywistości, to z perspektywy czasu nie żałuje tamtego kroku. Z zapałem angażuje się w realizację nowych projektów, ale nie wyklucza, że jeszcze kiedyś znów zabłyśnie w kabarecie.

Media i PR

Wydawcy polskich mediów liczą na zmiany w przyjętej przez Sejm nowelizacji prawa autorskiego. Ruszają kolejne rozmowy z rządem

Polskie media apelują do polityków o zmiany w treści przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Nowe przepisy, które po trzech latach opóźnienia wdrażają unijną dyrektywę Digital Single Market, dają teoretycznie wydawcom i dziennikarzom prawo do uzyskiwania wynagrodzeń od tzw. big techów za korzystanie z ich utworów. W praktyce może być to jednak trudne do wyegzekwowania. Dlatego media domagają się wzmocnienia pozycji wydawców.  Tym bardziej że obie strony muszą same wynegocjować te wynagrodzenia. – Chcemy mechanizmu, który gwarantuje nam, że w przypadku przedłużania się negocjacji z big techami, wkroczy organ rządowy – tłumaczy Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy. Wydawcy liczą, że niezbędne poprawki pojawią się na etapie prac w Senacie.

Psychologia

Luna: W moim życiu jest więcej momentów zwątpienia i bezradności niż szczęścia i ekscytacji. Tylko tego nie pokazuję na Instagramie

Wokalistka chce, by jej pierwszy singiel zaprezentowany po Eurowizji był symbolem wewnętrznego odrodzenia, nowego początku i nadziei, bo choć życie pełne jest upadków, to najważniejsze jest, by z każdej porażki wyciągnąć odpowiednie wnioski, zawsze walczyć o swoje szczęście i odnaleźć w sobie siłę do działania. „Alive” to pełne emocji, intymne wyznanie Luny, ukazujące jej wewnętrzną walkę z wątpliwościami i przytłaczającymi myślami. Utwór opowiada o stanie zawieszenia między dwoma światami – rzeczywistym, pełnym wyzwań i wyimaginowanym, gdzie można znaleźć chwilowe ukojenie.