Newsy

Marta Żmuda-Trzebiatowska: Bardzo chciałabym mieć zwierzę. Jednak przy moim stylu życia byłoby ze mną nieszczęśliwe

2019-11-25  |  06:11

W serialu „Blondynka” Marta Żmuda-Trzebiatowska gra sympatyczną weterynarz, która ma świetne podejście do zwierząt. Aktorka podkreśla, że podobnie jest w życiu prywatnym. Zwierzęta są jej bliskie i ma z nimi bardzo dobry kontakt. Szczególnie lubi psy, a ponieważ wychowała się na wsi, nie boi się również koni i krów. Wspomina też, że podczas pracy nad produkcją TVP1 ekipa filmowców wykazała się dużą czujnością, dzięki czemu udało się uchwycić bezcenne reakcje wielu zwierząt.

Marta Żmuda-Trzebiatowska wspomina, że jej dziadkowie na Kaszubach mieli duże gospodarstwo rolne i hodowali wiele zwierząt. Jako dziecko spędzała u nich każde wakacje, pomagała im w pracy i wyniosła wiele doświadczeń, które teraz jej się przydały. Na Instagramie aktorka pochwaliła się, że potrafi nawet wydoić krowę.

– Zwierzęta zawsze były dla mnie ważne, bo byłam wychowywana w dużym szacunku do nich. Mój dziadek dokarmiał wszystkie bezdomne psy, więc tych zwierząt było dużo. Oprócz tych, które mieli w gospodarstwie, też dużo takich, które przychodziły po prostu na posiłek. W moim domu rodzinnym oczywiście są zwierzęta i zawsze jak jadę, czy do rodziców, czy do dziadków, to tam jest zawsze dużo zwierząt. Zdecydowanie jestem psiarą, więc psy zawsze przez całe życie były w moim domu – mówi agencji Newseria Marta Żmuda-Trzebiatowska.

Aktorka choć bardzo kocha zwierzęta, to na razie nie zdecydowała się na to, by w jej domu zamieszkał pupil.

– Nie mam teraz w domu zwierzęcia i nie chodzi o to, że nie chcę, bo bardzo bym chciała, tylko wynika to z pewnej odpowiedzialności. W takim dużym mieście, przy tak intensywnej pracy i stylu życia, który prowadzę, po prostu uważam, że takie zwierzę byłoby nieszczęśliwe – mówi Marta Żmuda-Trzebiatowska.

Marta Żmuda-Trzebiatowska przyznaje jednak, że zwierzęta są świetnymi aktorami. Choć na planie serialu „Blondynka” czasami trudno było nad nimi zapanować i zdarzyło się wiele nieoczekiwanych sytuacji, to w efekcie serial wzbogacił się o wiele pięknych scen.

– Zwierzęta, dzieci to są nieprzewidywalni aktorzy i też najlepsi, bo są bardzo naturalni. Ale trzeba być bardzo elastycznym i potrafić się dostosować do sytuacji, bo to nie jest tak łatwo, że wyznaczymy jakąś pozycję i że zwierzę będzie stało w tej pozycji. Czasem może wyjść z kadru, a przecież wiadomo, że nie można go siłą zmusić, żeby stało nieruchomo. Ale są też takie sytuacje, w których właśnie zwierzę gra jeden idealny dubel, zrobi coś, co jest niespodziewane, ale idealnie pasuje. Kiedyś nam koń tak pięknie spuentował scenę, tak pięknie na koniec zarżał, że właśnie było to takie w punkt. W tych momentach trzeba być bardzo czujnym i gotowym do improwizacji – mówi Marta Żmuda-Trzebiatowska.

Zdaniem aktorki zwierzęta potrafią rozładować napięcie na planie i poprawić humor całej ekipie. Są też bohaterami wielu różnych sytuacji, czasem śmiesznych, a innym razem mrożących krew w żyłach.

– Bywa wesoło, ale bywa też czasami zatrważająco. Podczas pracy przy „Blondynce” na szczęście nie zdarzył się żaden jakiś większy wypadek, ale pamiętam film „Śluby panieńskie”, gdzie konie bardzo się wystraszyły i poniosły panią Edytę Olszówkę. Wykazała się ona jednak wtedy niesamowitą przytomnością, chwyciła te lejce i zatrzymała powóz 4 koni, który pędził rozpędzony na drogę. Więc czasami bywają też takie sytuacje. Ze zwierzętami trzeba delikatnie, nie może być nerwowej atmosfery, bo zwłaszcza konie czy krowy, z którymi tutaj grałyśmy, to są zwierzęta bardzo wyczuwające stan twój wewnętrzny, zdenerwowanie i inne negatywne emocje – mówi Marta Żmuda-Trzebiatowska.

Nowe odcinki serialu „Blondynka” będzie można oglądać na antenie TVP1 od 8 grudnia.

Do pobrania

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Dorota Gardias: Moja piosenka nagrana z Bartasem Szymoniakiem odniosła ogromny sukces. Wiążę z nią pewne plany

Prezenterka pogody podkreśla, że ma w życiu kilka pasji, które szczególnie pielęgnuje. Jedną z nich jest śpiewanie. Nuci nie tylko pod prysznicem, ale swoje umiejętności wokalne prezentuje również na eventach, imprezach okolicznościowych i w programach rozrywkowych. Dorota Gardias nie kryje satysfakcji z tego, że kilka miesięcy temu mogła zaśpiewać w duecie z Bartasem Szymoniakiem, a utwór „Wszystko i nic” bardzo przypadł do gustu odbiorcom. Teraz marzy o tym, by móc wykonać go „na żywo” podczas festiwalu.

Media i PR

Reklama suplementów diety przez influencerów podlega pewnym ograniczeniom. Kontrolują to GIS i UOKiK

Rekomendacje influencerów mają znaczenie w wielu kategoriach zakupowych. Z raportu przygotowanego przez Wavemaker „Influencerzy pod lupą: etyka w social mediach” wynika, że 30 proc. internautów bierze je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji zakupowych dotyczących leków i suplementów diety. Reklamy suplementów diety w Polsce podlegają pewnym ograniczeniom. Przykładowo nie można przypisywać im właściwości leczniczych, bo nie są to leki, ani też właściwości wspomagających, które nie są poparte badaniami. Te kwestie sprawdza GIS. UOKiK z kolei może skontrolować poprawne oznaczenie przekazu reklamowego w social mediach.

Moda

Qczaj: Kiedyś na każde wyjście musiałem kupić sobie coś nowego. Teraz już nie chcę kupować kolejnych garniturów, by potem wyrzucać je na śmietnik

Zdaniem trenera, by zadbać o środowisko naturalne i zmniejszyć ilość odpadów, trzeba chociażby zrezygnować z impulsywnych zakupów w sklepach z odzieżą i w modzie postawić na bardziej zrównoważone rozwiązania. Qczaj zachęca więc do zmiany nawyków i refleksji nad własnymi potrzebami. Najpierw bowiem powinniśmy ocenić, czy dany zakup naprawdę jest konieczny, czy może w szafie mamy już podobną rzecz, którą z powodzeniem można ponownie wykorzystać. On sam, na przekór nieprzychylnym komentarzom i krytyce internautów, kilka razy założył już ten sam garnitur i znów za jakiś czas zamierza się w nim pokazać.