Jesienno – zimowa synergia piękna i komfortu
Najnowsza, jesienno – zimowa kolekcja marki BRAVO MODA to modele, które wpisują się w obowiązujące trendy wykorzystujące ponadczasową klasykę, jak również ukłon w stronę nowoczesności. Jednym z jej najbardziej charakterystycznych elementów są inspirowane męskim obuwiem loafersy.
W tym sezonie królują odcienie brązu, ciepłych beży, trochę granatu, a także czerwone akcenty i oczywiście czerń. W najnowszej kolekcji Bravo Moda znalazły się zarówno botki, jak i kozaki, jednak by dodać im nowoczesnego charakteru, modele wykończono efektownymi dodatkami. Dla przykładu na szpicu, który optycznie wysmukla nogi, umieszczono ozdobny metal. Wszystkie buty łatwo założyć dzięki wszytemu od wewnętrznej strony zamkowi. Dodatkowo, te przeznaczone na mroźniejsze dni mają spody wykonane z tworzywa z miękką wkładką, która doskonale izoluje stopy od zimnego podłoża i zapewnia komfort noszenia.
Warto pamiętać o tym, że duże znaczenie dla zdrowia naszych stóp czy kręgosłupa mają materiały użyte do wykonania buta, bowiem na każdy rodzaj obuwia powinny być przeznaczone inne skóry.
W tym roku wróciła szeroko pojęta klasyka, jednak z ukłonem w stronę minimalizmu w formie i kształcie obuwia, przejawiająca się przede wszystkim kwadratowymi noskami w butach, które mają lekko wydłużone czubki. Polki kochają takie modele, bo pasują do większości dobieranych przez nie stylizacji – potwierdza Marcin Wójcik z firmy Bravo Moda.
Niemniej, najpopularniejsze w tym sezonie będą loafersy – buty z języczkiem, inspirowane męskim obuwiem. Nie tylko idealnie pasują do codziennych stylizacji, ale są także bardzo wygodne. To również ukłon w stronę kobiet, które preferują obuwie na płaskim obcasie, pasujące na casualowe wyjścia, ale eleganckie w wyglądzie. W sumie w najnowszej kolekcji marki znalazło się ponad 30 modeli w różnej kolorystyce.
Buty dostępne są na stronie: https://bravomoda.pl
Okulary i soczewki w sylwestrowej stylizacji
Zima w stylu Black & White z Lee Cooper
Modne, ciepłe i z futerkiem – zimowe buty od Lee Cooper
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.