Newsy

Ania Rusowicz: po to Bóg obdarzył zdrowych ludzi sprawnością, żeby mogli pomagać innym

2015-01-26  |  06:50

Pomagać powinniśmy z potrzeby serca, nie oczekując wdzięczności – uważa Ania Rusowicz. Wokalistka chętnie angażuje się w akcje charytatywne, bo jest to według niej naturalny obowiązek każdego człowieka. Potrzeba pomagania była też główną przyczyną, dla której Rusowicz zdecydowała się studiować psychologię.

Pomagamy, bo chcemy to robić, ale nie powinniśmy oczekiwać za to wielkiej wdzięczności. Takie gesty sprawią, że będziemy czuli się dobrze, ale nie możemy robić tego na pokaz. Poza tym uważam, że to jest obowiązek każdego zdrowego obywatela naszego kraju. Ludzie po to mają dwie ręce i dwie nogi, bo tak ich Bóg obdarzył, żeby mogli pomagać tym osobom, które mają problem z komunikacją czy nie mogą pracować normalnie, w pełnym wymiarze godzin. Dla mnie nie ma nic niezwykłego w pomaganiu innym – mówi Ania Rusowicz w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Wokalistka twierdzi, że nigdy nie odmawia pomocy i zawsze bierze udziału w akcjach charytatywnych, do których jest zapraszana. Była m.in. gwiazdą XI Uniwersyteckiego Koncertu Charytatywnego „Czas Nadziei”, organizowanego przez Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania UMK, z którego dochód zasilił konto fundacji Serce dla dziecka. Razem z kabaretem JURKI wystąpiła na koncercie Podaruj dzieciom serce organizowanym przez PCK, śpiewała także na koncercie, z którego dochód przeznaczony był na zakup sprzętu dla chłopca z uszkodzeniami mózgu po trzech wylewach. W tym roku wspomogła Festiwal Zaczarowanej Piosenki, który od dziesięciu lat organizuje w Krakowie Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Wokalistka twierdzi, że udział w tym festiwalu był dla niej wielkim przeżyciem.

Stałam się lepszą wersją siebie. Czuję się z tym lepiej, czuję się bardziej dowartościowana i czasami zadaję sobie takie pytanie: co ja mogę dać światu. Nie co świat ma mi do zaoferowania, tylko, co ja mogę dać światu. Staram się w każdej sytuacji dawać przede wszystkim jakieś emocje. Jestem zwolenniczką okazywania przyjaźni, miłości, w ogóle uczuć, bo mam wrażenie, że to wraca, i to podwójnie – mówi Ania Rusowicz.

Za pracę przy Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, którego celem jest promowanie uzdolnionych wokalnie dzieci niepełnosprawnych, Ania Rusowicz otrzymała od fundacji nagrodę Przyjaciela Zaczarowanego Ptaszka. Wokalistka zdaje sobie sprawę z tego, że w dzisiejszych czasach pomaganie nie jest łatwe. Jest bardzo wiele fundacji i instytucji, które zbierają pieniądze dla potrzebujących i ludzie często czują się zagubieni, nie wiedząc, którą akcję wspomóc.

Ludzie podchodzą do tego z takim nastawieniem, że jesteśmy cały czas bombardowani hasłami „pomóż” czy „oddaj 1 procent”. Cały czas słyszymy o jakichś akcjach charytatywnych, w każdym się tak wzbiera, aż w końcu myślimy sobie: „Pomogłem już, więc teraz nie będą się angażować, niech inni to zrobią”. Natomiast w moim odczuciu pomaganie to nie jest nic wielkiego, to normalny obowiązek każdego człowieka – mówi Ania Rusowicz.

W jej przypadku potrzeba pomagania innym była impulsem do tego, by zmienić kierunek studiów. Wokalistka studiowała farmakologię, jednak w trakcie nauki postanowiła przenieść się na psychologię, którą skończyła w 2011 roku.

Czułam, że muszę skończyć takie studia, żeby ta tematyka pojawiała się w moim życiu. Dlatego podchodzę do tego bez takiego wow. Umówmy się, to nie jest nic niezwykłego – mówi Ania Rusowicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.