Newsy

Anna Czartoryska: dzieci nauczyły mnie improwizować

2017-06-02  |  06:57

Uczę się cieszyć chwilą – mówi gwiazda. Twierdzi, że do niedawna jeszcze była mało spontaniczna i nie lubiła niespodzianek. Przy dzieciach musiała jednak posiąść zdolność improwizowania, maluchy codziennie stawiają przed nią bowiem najbardziej wymyślne zadania i zabawy.

Anna Czartoryska twierdzi, że należy do aktorek nastawionych na ścisłą współpracę z reżyserem. Bardzo lubi otrzymywać wiele instrukcji odnośnie do konstruowania granej przez siebie postaci. Jeszcze do niedawna gwiazda nie wyobrażała sobie, że nie otrzymuje wcześniej tekstu scenariusza i nie ma czasu się go nauczyć. Także w życiu prywatnym długo brakowało jej spontaniczności.

Kiedyś mówiłam, że nie lubię niespodzianek, lubię mieć wszystko zaplanowane, wiedzieć, gdzie jedziemy, o której, mieć spakowaną walizkę. Byłam takim planistą – mówi Anna Czartoryska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Aktorka twierdzi, że dopiero teraz uczy się cieszyć chwilą. W dużej mierze przyczyniły się do tego dzieci – syn Ksawery i córka Janina. Aktorka podkreśla, że maluchy są jej najbardziej wymagającą widownią i codziennie dają jej do wykonania skomplikowane zadania. Dzięki temu uczą ją improwizowania i dystansu do siebie.

– Codziennie dostaję zadania: teraz bądź rekinem, a teraz to ty bądź piratem, a ja rekinem; a teraz to już się bawimy w coś innego, lecimy rakietą, a teraz siedzimy w balonie, a teraz proszę załóż kask, więc zakładam kask – mówi Anna Czartoryska.

Zdolności do improwizacji aktorka sprawdza w spektaklu „W-arte! Impro Show”, który miał premierę 20 maja. Na jednej scenie spotkały się gwiazdy ekranu, m.in. Anna Czartoryska, Adam Fidusiewicz i Elżbieta Romanowska, a także artyści z grupy Ab Ovo. Spektakl jest w całości improwizowany. Jego producentką jest Roma Gąsiorowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.