Newsy

Anna Popek: w mojej książce „Piękna pięćdziesiątka” chciałam uchwycić moment przełomu w moim życiu

2018-12-03  |  06:18

Dziennikarka opublikowała nową książkę. „Piękna pięćdziesiątka” to połączenie poradnika i pamiętnika, w którym gwiazda zdradza swoje sposoby na piękno ciała i pogodę ducha. Anna Popek twierdzi, że publikacja ta jest sumą jej życiowych doświadczeń oraz próbą uchwycenia życiowego przełomu, jakim były jej 50. urodziny.

Swoją pierwszą książkę Anna Popek wydała w 2013 roku – była to napisana wspólnie z siostrą, Magdaleną M. Krupą, publikacja „Siostry gotują”. Po pięciu latach dziennikarka wraca na rynek wydawniczy wraz z książką „Piękna pięćdziesiątka. Jak wyglądać 10 lat młodziej. Porady dla ducha i ciała”. Do jej napisania gwiazdę zainspirowały 50. urodziny, które obchodziła w czerwcu tego roku.

Napisałam „Piękną pięćdziesiątkę”, dlatego że uświadomiłam sobie, że życie tak szybko płynie, że trzeba jakoś uchwycić ten moment przełomu, a dla mnie 50 lat to jednak jest moment przełomu – mówi Anna Popek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Nowa książka to rodzaj poradnika połączonego z pamiętnikiem, w którym dziennikarka zebrała wszystkie swoje doświadczenia z różnych dziedzin życia. Na jego kartach znalazły się więc zarówno porady z zakresu pielęgnacji urody, zdrowej diety pozwalającej zachować smukłą sylwetkę, suplementów wspierających funkcjonowanie organizmu oraz relacji międzyludzkich i wszystkich aspektów codziennego życia, które kształtują osobowość. Anna Popek podzieliła się swoimi spostrzeżeniami odnośnie roli kobiet w tworzeniu domu i budowaniu relacji, ale też w ich niszczeniu.

Zdarzają się kobiety, które jednak taką toksyczną zazdrością niszczą inne, jest poświęcony temu solidny rozdział, ale też jest o fajnych rzeczach, czyli o tym, jak my stwarzamy dom – mówi gwiazda.

Zdaniem Anny Popek 50 lat to dobry moment w życiu kobiet. Mają już czas dla siebie i mogą się zajmować sobą bez wyrzutów sumienia, ich dzieci zazwyczaj prowadzą już bowiem samodzielne życie poza rodzinnym domem. Dojrzałe kobiety znają już siebie, wiedzą, co potrafią, jakie są ich mocne i słabe strony, mogą się też poszczycić doświadczeniem zawodowym. Bardziej doceniają to, kim są, niż to, co mają, przy czym gwiazda podkreśla, że w życiu nie trzeba wiele – wystarczy mieszkanie lub domem, gromadzenie nadmiaru dóbr materialnych jest zbędne.

Widzimy to teraz w polityce, ci którzy mają wielkie bogactwa, mają również wielkie kłopoty, więc po prostu z umiarem do wszystkiego podchodzić, ale przede wszystkim dawać z siebie światu jak najwięcej, bo jedyne, czego będziemy żałować, to rzeczy, których nie zrobiliśmy, a nie tego, czego sobie nie kupiliśmy – mówi Anna Popek.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.